"Smuci mnie to"
Wielkie słowa małych ludzi
o niczym ten bełkot, o niczym.
Rymy pożarły zdań sens i całą treść.
Głębokie, jak przerębel w stawie, cytaty.
I co czas jakiś, kurwa się wkradnie,
niszcząc zdania ułożone tak ładnie.
Każdy emocje przekazuje jak może,
byle to z wnętrzności na ulicę wypluć.
Pretensje do świata, o to, że okrutny,
nie taki. Chociaż nic nie obiecywał za free.
Przewijające się tytuły pełne żalu o nic,
wycierają sobie szpetne buzie nazwami.
Jak farby na ścianę "szum motylich skrzydeł",
obrzydliwie piękny absurd dnia dzisiejszego.
Każdy siebie między słowa puste wpycha,
nie ma nawet miejsca by wziąć wdech.
A potem pytają naraz rozgoryczeni; gdzie?
Kto ich naturę ukradł? Czyj głos w głowie słyszą?
Sterta pytań do oddania na makulaturę.
Przemyślenia, które rano wywiozę na złom.
Dostanę parę marnych groszy do przepicia,
nic nie zostanie w mojej pustej głowie.
Nie znam samotności. Jedynie więcej powietrza,
którym mogę oddychać nie martwiąc się, iż
krzyknie ktoś: Proszę pani tu nie wolno palić.
Będę chciała ludzi - na ulicy ich jak robactwa w lesie.
Niech mi nikt ze świata nie wmawia, że jestem sama.
Jest dobrze - zasłużyłam na przestrzeń i spokój.
To już mój setny wiersz, kto by pomyślał. I niedługo na watt dwa lata mi miną, a jedyne co chciałbym powiedzieć to krótkie zdanie do jutrzejszego siebie.
Poezja nie musi być smutna!
Dziękuję wam duszyczki, że ze mną jesteście. Szczególnie GoldReflections, Rednightlock i Naitohanta <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro