"Niby to dorosłe"
Zastanawiasz się czasem, czy kogoś kochasz?
Którego z krzyków w swej głowie chętniej słuchasz?
Jak szybko potrafisz biec bez tchu, gdy uciekasz?
Czego tak namiętnie, w starych albumach, szukasz?
Wszystkie moje słowa wyrzuciłem do głębokiej wody.
Zniszczyłem nawet te znikome, mej zbrodni, dowody.
Nigdy więcej nie wyrządzę tobie lub sobie większej szkody.
Skończmy te zaplątane i nieznośne, codzienne podchody.
Powiedz mi - tak Ty czytelniku, którego nie widzę.
Czy musimy trzymać się męczących nas foremek?
Najzwyklej weźmy wdech nie kombinując przy tym.
Uśmiechnij się do mnie czy proszę o zbyt wiele?
Wielkoduszni ludzie, zostawili mnie w tle.
Czekałam zbyt długo, jak dla ciebie zbyt wytrwale.
Patrzyłam na siebie nie myśląc, nie żałując wcale.
Rzeczywiście wzięłam na siebie troszkę zbyt wiele.
W spokoju wiem kogo kochamy i czego słuchamy.
Wiem ile w biegu bez tchu, wciąż szukając, wytrzymamy.
Nie popełnimy błędów dwa razy, słowa dotrzymamy.
Najzwyklej będziemy kimś więcej niż o sobie myślimy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro