"Cztery płatki róży"
Pierwszy płatek zabrała róży grecka muza,
co natchnienie niesie i pięknem zachwyca.
Chciała jej zapachem, pięknem się dzielić.
Sobie również trochę czas nim umilić.
Kolejny płatek porwała wściekła burza, -
ta której nawet istota świata nie wzrusza.
Bezwzględna i podła jakby nikogo nie kochała.
Pełna dumy, za nienawiść, nie będzie przepraszała.
Następny płatek róży strącił wietrzyk lekki.
Gdy delikatnie głaskał, przymykała powieki.
Otulił ją ulgą w lecie wiosennym powiewem,
pomagał jej usnąć swym cichutkim śpiewem.
Ostatni płatek róży spadł na ziemie w sam raz.
Kiedy na nieubłagalną śmierć przyszedł czas.
I róża opuściła bez wzgardy swój las niewielki,
gdyż poznała w swym życiu cztery władcze potęgi.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro