Rozdział piąty.
Stoję tutaj.
Na szczycie góry.
I choć jestem wysoko.
Są to tylko wyobrażenia.
Tak naprawdę staczam się.
Pędzę w dół.
Nie raz tknęłam progu.
Przebiłam się przez niego.
Jednak to co zobaczyłam, poczułam.
Tam pod ziemią.
Nie da się ubrać w słowa.
Istnieje tam tylko nagi ból i cierpienie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro