Skarb życia
Idę ulicami Rzymu umęczony życiem,
mijam ludzi smutnych i stłamszonych piciem.
Wdycham tytoniowy zapach rozpaczy od nich bijący.
Chyba nawet oni chcą dziś moje serce wyłączyć.
Grunt, to nie zrozumieć człowieka,
lecz mieć samą chęć zrozumienia
i trwanie przy nim na dobre i na złe,
mimo wszystko.
Wielkim skarbem są Ci, którzy chcą z nami być
nawet wtedy, kiedy sami ze sobą nie wytrzymujemy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro