Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 4. Wypadek.

/Gabriel/

Od wypadku Hachiego minęły 2 miesiące. Hachi już jest w lepszej formie. Obecnie byłem w kawiarni. Kupowałem kilka ciasteczek. Po zapłaceniu za ciastka wyszedłem z kawiarni. Hachi siedział przed wejściem do kawiarni. Poszedłem z nim do bazy. Zacząłem jeść ciastka.

-21 S zgłoś się.- Usłyszałem głos dyspozytora. Wziąłem radio do ręki.

-21 S zgłaszam się.- Powiedziałem przez radio.

-Wezwanie do potrąconego mężczyzny.- Na słowa dyspozytora od razu wstałem.

-Przyjąłem.- Powiedziałem idąc do karetki.- Doktorze, Martyna wezwanie mamy.- Powiedziałem wchodząc do karetki. Po chwili do karetki wszedł doktor Góra i Martyna. Kiedy byliśmy na miejscu zacząłem wykonywać polecenia Artura. W pewnej chwili usłyszałem pisk opon. Poczułem mocne uderzenie, a potem ciemność.

/Martyna/

Obudziłam się po chwili. Jakiś wariat w nas wjechał. Strasznie bolał mnie bark. Powoli usiadłam. Góra stał przy karetce i chyba wzywał pomoc. Po chwili podbiegł do mnie. Mężczyzna pomógł mi z ręką.

-Gdzie Nowy?- Spytałam się rozglądając się.

-Nie wiem. Zostań tu, a ja go poszukam.- Powiedział Góra i poszedł go szukać. Po chwili wrócił. Wziął deskę i kołnierz. Po chwili z pomocą jakiejś kobiety przyszedł z deską na której był Nowy. Był nieprzytomny i ranny. Po kilku minutach przyjechała karetka. Piotrek od razu do mnie podbiegł.

-Martyna nic ci nie jest?- Spytał się mój mąż.

-Mną się nie martw. Ważniejszy jest Nowy.- Powiedziałam kiedy do Nowego podbiegł Wikto i Kuba.

-Piotrek zanieś Martynę do karetki i przynieś nosze.- Powiedział doktor Banach, a Piotrek szybko wykonał swoje polecenie. Po chwili do karetki wszedł doktor Banach. Piotrek włożył nosze na których był Nowy po czym zamknął drzwi od karetki. Po chwili karetka ruszyła. W szpitalu opatrzyli mi rękę ale gorzej było z Nowym. Miał poważny uraz mózgu. Kuba dzwonił po jego mamę ale nie odbiera. Obecnie szłam pod blok operacyjny. Siedział tam Banach, Anna i Zosia. Usiadłam obok córki Wiktora. Po około 3 godzinach z sali operacyjnej wyszła Górska.

-Co z Nowym?- Zapytałam wstając w tym samym momencie co Zosia, Anna i Wiktor.

-Mam dobrą i złą wiadomość. Dobra jest taka, że żyje ale musieliśmy wprowadzić go w śpiączkę farmakologiczną. Zaś zła wiadomość jest taka, że dajemy mu 40% szans na wybudzenie się ze śpiączki.- Słowa lekarki sprawiły, że Zosia się do mnie przytuliła. Po czasie poszłam z nią pod sali Nowego. Leżał na łóżku. Był podłączony do respiratora. Zosia ubrała fartuch i weszła tam. Usiadła przy Nowym, a ja poszłam do bazy. Hachiko leżał przed wejściem na podwórko. Powiedziałam o wszystkim pozostałym. Wiedziałam, że są przerażeni. Nie dziwiłam się im. Teraz musieliśmy czekać i wierzyć, że Nowy się obudzi.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro