Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5. Powrót do domu.

(Perspektywa Leonarda)

Minęły 3 tygodnie od kąt nie mam lewego oka. Zacząłem się do tego przyzwyczajać. Ja i Lisa jesteśmy parą. Nadal nosze bandaż na lewym oku. Teraz częściej myślę o moich bliskich. Miałem nadzieje, że nie zostali zamordowani przez Shreddera. Nie przeżyłbym tego. Poznałem 3 przyjaciół Lisy. Niestety reszta przyjaciół mojej ukochanej zginęła pod czas ucieczki. Obecnie siedziałem w salonie. Ciągle myślałem o mojej rodzinie i co z nimi się dzieje. Od ucieczki zamieszkaliśmy w domu Izy. Czyli przyjaciółki Lisy. Nagle poczułem jak ktoś tuli się do mnie od tyłu. To była Lisa.

-Hej Leo. Co ty taki zamyślony- Spytała się mnie Lisa kiedy usiadła obok mnie.

-Tęsknie za moją rodziną.- Powiedziałem smutny.

-Akurat pomyślałam, że możemy tam wrócić. Załatwię nam jakiś dom itp.- Jej słowa ucieszyły mnie. Przytuliłem się do niej. Poczułem jak Lisa głaszcze mnie po głowie.- Ciesze się twoim szczęściem Leo ale musimy się spakować. To znaczy. Ja muszę bo twoich rzeczy tu nie ma.- Powiedziała rozbawiona Lisa. Po czym poszła się pakować. Poszedłem za nią i pomogłem się jej pakować. W pewnej chwili znalazłem moją poplamioną, zeschniętą od krwi bandanę. Prawie na całej lewej stronie była zeschnięta krew. Schowałem bandany do nie wielkiej torby. Kiedy skończyliśmy pakować rzeczy Lisy do naszego pokoju przyszła Iza.

-O. Co robicie gołąbeczki?- Spytała gdy spojrzałem na nią.

-Iza zawieziesz nas do Nowego Jorku?- Spytała się Lisa.

-Pewnie. Ej wiecie co? Mogę wam oddać mieszkanie mojej cioci.- Powiedziała uśmiechnięta Iza. Wzięliśmy bagaże i poszliśmy do helikoptera. Po wejściu do niego ruszyliśmy. Kiedy tam dotarliśmy od razu poszliśmy do domu. Oczywiście w stylu ninja. Od razu po wejściu do mieszkania poszedłem spać zmęczony.

(Perspektywa Raphaela)

Kolejne tygodnie minęły. Po Leo ani śladu. Ciągle wszyscy mnie pilnują po ostatniej próbie samobójczej. Nie dziwie się im. Iris mówi, że po tym wszystkim mam depresje. Mona ciągle mnie pilnuje. Tak samo jak reszta. W dzień i noc mnie pilnują. Obecnie siedzę w salonie i oglądam telewizje. Nagle film pt. ,,Niepokój" został przerwany przez wiadomości.

-Przerywamy program aby przekazać przerażającą wieść. W Japonii odkryto nielegalną organizacje robiącą niebezpieczne eksperymenty. Budynek został odkryty przez przechodnia który zauważył iż budynek płonął. Strażacy walczyli z ogniem wiele godzin. Śledczy odkryli iż prawdopodobnie w budynku doszło do strzelaniny. Niestety wszystkie dokumenty i inne rzeczy potrzebne do śledztwa zostały zniszczone przez pożar. Znaleziono tam również wiele ciał które zostały prawie do kości spalone. Reportaż prowadził Katarzyna Woods.- Słowa reporterki mnie zaskoczyły. Obawiałem się, że tam był Leo i teraz... Nie żyje. Że nie żyje z mojej winy. Zauważyłem jak Mikey włącza jakąś komedie po czym usiadł obok.

-Hej Raphi jak tam?- Spytał się uśmiechnięty Mikey. Domyśliłem się, że pewnie rozmawiał z Iris. O tym co wokół nas się dzieje.

-Tak sobie.- Powiedziałem wzruszając ramionami.

-Coś się stało Raphi?- Spytał się zmartwiony Mikey. Zauważyłem resztę rodziny która również się spytała czy wszystko ok. Nie miałem wyboru i opowiedziałem im o tym czego się dowiedziałem. Oraz o tym czego się obawiam.

-Raph, skarbie będzie dobrze.- Powiedziała moja ukochana przytulając mnie. Po czasie poszedłem do pokoju Leo. Wszystko było na swoim miejscu tak jak przed jego zaginięciem. Położyłem się na łóżko Leo i zamknąłem oczy. Przez umysł przechodziły mi wspomnienia z nim. Po czasie zasnąłem wtulony w pościel na łóżku Leo.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro