Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1 Kroniki Kakashiego

Dzień mijał jak co dzień .
Z drzew zaczęły opadać kolorowe liście .

Kakashi dużo wspominał na temat swojej dawnej przeszłości.
Nie zapomniał tej bolesnej chwili , jak Jego umierający przyjaciel przygnieciony skałą podarował mu Sharingana . To był największy prezent jaki mógł dostać kiedykolwiek na urodziny . Pamiętał też te spojrzenie przyjaciółki w momencie kiedy jego ręka przebiła jej wnętrze. To był straszny widok . Nie mógł wybaczyć sobie tego że Rin musiała umrzeć z jego rąk , że nie było innej opcji . Ponieważ ona miała w sobie potwora i żeby zabić potwora musiał odebrać jej życie. Nie było mu łatwo z tym żyć . To byli jego jedyni przyjaciele. Teraz kiedy ma już te 20 lat zrozumiał że był kompletnym idiotą , skoro tak postąpił . Już nie mógł zmienić przeszłości . Zdobył nowych przyjaciół i zaczął życie od nowa. Nauczył się szanować to co się ma . Już się nie wywyższał ze wszystkim jak w dzieciństwie . Stał się nowonarodzonym człowiekiem .

Z samego rana , po śniadaniu pobiegł na umówione miejsce aby spotkać się ze swoją grupą . Składała się ona z : Naruto, Sasuke i Sakury. To było ich drugie spotkanie . Dzieciaki nie umieli z sobą współpracować , ponieważ dążyli siebie wzajemnie nienawiścią i nie chęcią .
Kiedy doszedł na miejsce jak zwykle się o coś kłócili.

- Naruto!! Co ty znowu wyczyniasz ?
- Sakura ! To nie tak jak myślisz. Uspokój się ! - Wtem dziewczyna z całej siły wali go pięścią w twarz . I tak w dzień w dzień. Ach te dzieciaki . A Sasuke jak zwykle opierał się o coś i do nikogo się nie odzywał . Nawet nie komentował tego , nic go nie obchodziło.

-Cześć dzieciaki.!!

-Znowu się Pan spóźnił!!! - wykrzyczeli wszyscy na raz.
-Och. Bardzo was przepraszam, ale czarny kot przebiegł mi drogę i musiałem i iść na około.

-Kłamca!!!

-Dobrze. Zacznijmy więc od takiego zadania. A mianowicie będę próbował was zabić. Musicie mnie znaleźć i powstrzymać, bo inaczej będzie po was. Proste. Pamiętajcie że wszystkie techniki są dozwolone.
To na tyle. Możecie zaczynać.

Stali przez chwilę w milczeniu i ze zdziwionymi mina i ale zaraz rozproszyli się i każda z trzech osów pobiegła w przeciwną stronę. Pewnie zaś nie będą ze sobą współpracować. Jestem ciekawy co wymyślą.


Poczekałem chyba z dziesięć sekund czytając moją ulubioną książkę o zawrotach miłosnych. Sam nie wiem dlaczego zacząłem się tym fascynować. Po prostu.
Nie mogę się doczekać aż skończymy, i przeczytam kolejny rozdział. To od nich zależy jak się zakończy ta walka, czy dadzą mi fory. Mam nadzieję że tego nie zrobią. Oczywiście nie zamierzam ich zabijać, tylko tak powiedziałem,, że będę próbował ''bo chce jedynie zmotywować ich jakoś do walki i żeby w końcu się czegoś nauczyli. Coś wnieśli z tej lekcji
Widać dobrze się schowali. Przynajmniej to umieją robić.
Pierwszą znalazłem Sakure. Tak ją wystraszyłem, że aż zemdlała. Potem był Naruto, trochę z nim walczyłem ale też nie za długo. Chłopak się nie poddaje. I to mi się podoba w nim. W przyszłości może być nawet dobrym Nina, ale jest też jest strasznym idiotą i myśli bardzo lekkomyślnie i na dodatek prawie nic nie umie. Jego jedyną mocną techniką jest wytworzenie klonów.
Następnie był Sasuke. Ten ma nawet dobre chwyty, ciekawie się z nim walczy ale się wyższa że wszystkim. Myśli że jest pępkiem świata.

Już dosyć miałem tej bezsensownej walki. Nie chciało mi się tego dłużej ciągnąć, przekomarzać się z nimi. Więc zgarnąłęm ich i wszystkich przywiązałem do słupów.

- Cóż . Przegraliście . Nie zdążyliście z czasem , więc niestety nie zjecie dziś obiadu.
- To jest nie fair. Jak Pan może? - odezwali się wszyscy.
-Okej. Przekonaliście mnie dam wam drugą szansę. Nie zmarnujcie jej. Zjedzcie coś i bierzcie się do roboty. Tylko szybko!!

Tym razem było z nimi trochę lepiej . W końcu zaczęli ze sobą współpracować . Pogratulowałem im zaliczenia testu i pożegnałem się z nimi . Wchodząc do domu ,zauważyłem leżący na blacie list . Otworzyłem go i zacząłem czytać.
Okazało się że nasz hokage pojechał na pilne posiedzenie do Wioski Kamienia i wzywa nas abyśmy się się stawili tam . Podobno jest jakaś ważna sprawa . Mamy niezwłocznie opuścić wioskę .

Czyli wygląda na to że jutro z samego rana musimy wyruszyć w podróż do Wioski Kamienia . Zabiorę ze sobą swoją grupę . Chyba po drodze nie powinniśmy spotkać nikogo z kim będziemy musieli walczyć, ale oczywiście mogę się mylić. Więc zabezpieczę się na wszelki wypadek .Przygotuje  najpotrzebniejsze rzeczy i pójdę spać .Zadzwoniłem też do osób z mojej drużyny i poinformowałem że mają być równo o 5 przy bramie głównej .

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro