Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

To nie Historia jak każda.

Za górami wysokimi. Za wodami głębokimi.
Jest wieki piękny dziki las.
W nim swój żywot mają
Duże Wilki.
Wataha silna, Rodziną zwaną
Tylko samicy Alfy szukają

A Ona daleko się chowa przed każdym. Nikt jej nie może znaleść. Kto chciałby.
Piękna istota o czystym sercu, się chowa.
Dlaczego?

Bo każdy jej szuka, chcą jej dla siebie.
Jako przywódczynie silną. O czerwonych oczach. Taka się trafia raz na milion.

Każdy samec Alfa, o nią toczy boje, lecz czy ona chce być taka jak inne?
Ze swoimi mocami, skrywa się wśród ludzikim narodem.
Czy ktoś ją kiedyś znajdzie, i będzie Ona w stadzie.

Śniła razu pewnego , o pięknych czarnych oczach Jego.
Zerwała się ze sny tego. Cała mokra i przerażona za razem.
Ale zrozumiała że pora szukać tego stada.

Więc wyszła z ukrycia swego bezpiecznego.
Weszła w las, przemieniła się w Wilka pięknego.
Pysk swój uniosła , przeciągle zawyła. Lecz żadnej odezwy nie było słychać. Błąkała się w ludzkiej postaci, przez rok cały.

I w ten piękny las dziki , wejść chciała. Gdy nagle ktoś pomieszał jej szyki.
Staną przed nią z wysoko uniesioną głową i tak jej żeknął:

-Do tego lasu. Ludzie mają zakaz wstępu.

Nie podniosła głowy, nawet na ton tak surowy.
Mile i spokojnie wydobyła tylko:

-Dlaczego?

Wyczuła w nim Alfę, samca potęrznego. Jego zapach był znany, i bliski jej sercu.
Lecz On nadal, stał twardo na ziemi nogami. Założył sobie ręce na klatke piersiową i warknął:

-Odejdz stąd, osóbko niegodna. Przekroczenia progu, mego pięknego domu. Ostrzegam! Gdy przejdziesz chociażby milimetr. To zginiesz.

Nawet nie wzdrygła się, na te słowa. Tylko co zrobiła?
Prychła i się roześmiała , rzekła:

-Uspokój się wilczku, ja tu przejazdem. Szukam domu swego, gdzieś tu za lasem. Nie gryź i nie warcz . Bo to ci nic nie da, ja nie z tych tchórzliwych i żadna z twych podwładnych. Przepuść mnie Panie Alfo i bądź tak chojny. Że nigdy o tym spotkaniu, nikomu nie wspomnisz.

Spojrzał na nią zdziwiony. Że zna jego sekret i się nie boi. Pomyślał

"Kim jest, nic od niej nie czuje. Nie jest czarownicą, ani wampirzycą"

- Nie myśl tyle. I tak się nie dowiesz, kim jestem.

On spytał:

-Dlaczego?

-Jesteś Alfą, niby silnym . Jednym z najsilniejszych i waleczniejszych. I nie wyczówasz mnie. T.. to dziwne troche jest. Prosze jedynie o dwie rzeczy małe. Piersze odprowadz mnie do granic wschodnich. A druga to, nie patrz mi po drodze w oczy. Jak uznam żeś godny jesteś, wiedzieć, coś o mnie. Pokaże to Tobie , kim jestem.

Zastanowił się chwilę, nad słowami dziewczyny.

-Po co chcesz, do wschodnich granic iść?

Położyła tyko palec, na swe wargi i szepneła

-Ćśśś..... to nie jest interes twój.

Pokręcił głową, na znak poddania machną ręką.

-Choć. Dziwna kobieto.

Weszli w las chłodny i piękny za razem. Szli nie odzywając się, ani pomruków z siebie nie wydali. Szli jak by na bój maszerowali, ramie w ramie.
Doszli do granicy lasu. Stali w milczeniu do czasu pewnego. Bo dobry zwyczaj. na pożegnanie się mówi do widzenia.

-Czy teraz mi powiesz, tajemnicza dziewczyno. Czy jestem na tyle godny byś zdradziła mi pochodzenie swoje?

Uniosła głowe wpatrując się w Jego czarne oczy, żeby zobaczył jej ślepia. Aż zamarł, zdębiał, ucichł.

-Od lat istnieją legendy i przepowiednie. Że istnieją dwie Alfy przypisane sobie na wieki.
Krążylłam rok cały i szukałam domu. Szukałam swej watahy. Czy przyjmniesz mnie MÓJ UKOCHANY?

Po słowach tych wypowiedzianych. Myślicie że żyli długo i szczęśliwie? Lecz jesteście w błędzie . Bardzo się mylicie.
Żyli długo ale czy szczęśliwie...
Chcecie tą Historię przeczytać do końca?
O bojach, cierpieniach i łowcach. O utracie czegoś... co cenne tak zwiecie.
To piszcze moi drodzy kochani czytelnicy.
Czy chcecie dalszego ciągu?
Czy na tym zostaniecie?
Czy o losach IZIS przeczytać chcecie?
Czy dalsze losy BLACKA poznać chcecie?
O watahach wielu a nie tylko o jednej.
O szkarłatnych oczach, Alfy Wielkiej.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro