Scena IX
Scena IX
(Geralt, Edlin)
Geralt:
Chowa miecz po zabiciu ostatniego ghula, krzyczy
Wyłaź, już bezpiecznie.
Edlin:
Wytyka nos z zabarykadowanej gałęziami jaskini
Kimże jesteś?
Geralt:
Wiedźmin, siostra żony twej posłała
Ażebym ciebie odnalazł
Edlin:
Uśmiecha się pomimo zmęczenia i bólu
Nisa? Zaraz, czemu nie Ionia?
Czemu nie Hrabia cię posłał?
I czemu to tyle trwało
Prawie mi się tu umarło!
Geralt:
Szukam cię już trzeci dzień
Szybciej znalazłbym, przyznaję
Gdybym wiedział, że naprawdę
Napadnięto ciebie dalej
Wóz twój i koń stąd sto jardów (1)
To tam właśnie twoich śladów
Szukali poprzedni łowcy
Edlin:
Cóż to znaczy?
Geralt:
Że ktoś je przestawić raczył
Upozorował zdarzenie
Dalej, by cię wytropienie
Było całkiem niemożliwe
Edlin:
Ale czemu?
Geralt:
Mniejsza o to, pokaż nogę
Edlin podchodzi kulejąc, siada na ziemi. Geralt przygląda się obwiązanej lnianą koszulą ranie
Co to było?
Edlin:
Bestia straszna, smok to jaki
Wielki, ryczy, miecze w paszczy
Jak go zoczę, pędem w las
Myślę, że się skryję wczas
W chaszczach, korzystając z tego
Że smok bił gniadosza mego
Ale gdzie tam, wraz mnie ściga
Podlatuje, szponem śmiga
Pewien jestem że już po mnie
A ten nagle leci sobie
Nie wiem, poczemu tak było
Pewnikiem coś go strwożyło
Odczołgałem się mozolnie
I ukryłem w tym grajdole
Trzy tygodnie czekam kogo
Kto by mię stąd w dom zaciągnął
Rosę spijam, torfem żywię
Zaraz zginąłbym niechybnie
Bo się zlazły tu cmentary
Wyczuły krew z mojej rany
Jak z tą nogą?
Geralt:
zaintrygowany
Ten twój smok, to ci siurpryza
Atakuje, pokarm zbywa
Konia nie zjadł, ciebie gonił
Ranił udo zamiast skroni
Dalej,
Drakonidy żyją w górach
Na równinie nic nie wskóra
Duży jest i skrzydła wielkie
Zwierzęta go słyszą wszelkie
Już z daleka, i się kryją
Skąd się wziął nad tą równiną?
Jednak najdziwniejszą rzeczą
Jest, że głęboko kalecząc
Trzy tygodnie nie leczona
Rana nie jest zakażona
Dzika bestia, co pazurem
W ciałach grzebie, kroczy w mule
Z rzadka kąpie się w jeziorze
Czy taka czysta być może?
Edlin:
Cóż to znaczy?
Geralt:
Pazur zdezynfekowany
Edlin:
Smoki tak umieją aby?
Edlin wstaje, odchodzi podpierając się na Geralcie
(1) - sto jardów to bardzo niewiele, ale ogólnie wiadomo o co chodzi
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro