Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4

Dogoniłam Sus bardzo szybko złapałam ją w pasie podnosząc do góry udając samolota. Lecz to nie poprawiło jej humoru.

- Tata nas nie kocha nie chce takiego taty! - krzyczy.

- Susane już dobrze - mówię próbując ją uspokoić.

Tupała nóżkami widać było jej żal i smutek. Tego właśnie chciałam jej oszczędzić. Dobrze zrobiłam kupując bilety za granicę. Widząc żal córki i smutek w jej oczkach. Postanowiłam znów wyjechać. Weszliśmy do domu zaprosiłam ją do salonu by ze mną usiadła i porozmawiała. Wtedy przyszedł też Jackson bez pukania wszedł jak do siebie. Usiadł obok nas i wziął głęboki wdech.

- Susane spójrz na mnie - mówi łagodnie.

Spojrzała na niego tak jak przykazał lecz on spojrzał mi w oczy mówiąc:

- Kocham twoja mamę nigdy nie przestałem jej kochać.

- To dlaczego nie jesteście razem?

- Bo twoja mama mnie zostawiła.

- Nie rób dziecku wody z mózgu kto kogo pierwszy zostawił co? Czekałam na ciebie po pięciu latach nagle się zjawiłeś. Pragnęłam byś poczuł dokładnej to sam co ja wtedy!

- Przestań pieprzyć wiem dlaczego to zrobiłaś. Wiem wszystko wiem nawet to, że nadal mnie kochasz - mówi wstając z miejsca.

- Nonsens nie kocham cię już. Wyleczyłam ale z ciebie. Jesteś idiotą. Wykorzystujesz naiwność córki by znów wrócić namieszać i uciec. Tylko tyle potrafisz Jackson - mówię podchodząc do niego.

- Przestań! Wszystko wiem Debie się przyznała. Nie musisz jej kryć, kłamać. Nie rozumiesz, że ona tego chciała?.

- Doskonale wiem, że tego chciała i ja też w końcu chciałam spokoju. Odpoczynku od tego całego zgiełku wokół nas. Dlatego teraz nie chce cię w swoim życiu możesz być w życiu córki ale nie w moim.

- Skoro mama cię nie chce to ja też nie! - krzyczy Sus wbiegając po schodach na górę.

- Pięknie jesteś z siebie zadowolony.

- Tak w końcu powiedziałem to co miałem powiedzieć przy pierwszej okazji spotkania z tobą.

- Teraz martw się, że córka nie będzie chciała z tobą rozmawiać.

- Jest tak samo uparta jak ty. Poza tym ona nic nie zrobi bez ciebie. Więc wszystko zależy tylko i wyłącznie od ciebie. Nie ode mnie - po czym wyszedł z domu trzaskając drzwiami.

Ruszyłam do pokoju Sus zapukałam i weszłam do środka. Siedziała na łóżku patrząc w dal.

- Misia - odzywam się siadając obok niej.

- Mamusiu a czy tatuś mnie kiedyś pokocha?.

- Jestem pewna, że on kocha cię bardzo mocno. Tylko to jest dla niego nowa sytuacja i musi się w niej odnaleźć.

- A czy jak się odnajdzie będzie ze mną zawsze ?

- Jeżeli będziesz tego chciała to z pewnością będzie najlepszym tata na świecie.

- Ty jesteś najlepsza na świecie tata będzie super bohaterem.

- Dobrze to co teraz robimy? - zmieniłam temat.

- Mamusiu..

- Hm

- Jeść mi się chce - powiedział to tak z poważną miną, że musiałam się zaśmiać.

- To choć ja zrobię coś do jedzenia a ty będziesz w tym czasie oglądać bajki.

- Dobrze - wstała zadowolona.

Po czym obie zeszliśmy po schodach na dół ona poszła do salonu a ja do kuchni. Tam stał oparty o szafki Jackson. Przestraszyłam się widząc go w kuchni przecież dopiero wyszedł. Wypuścisz drzwiami wraca oknem mówię nieświadomie głośno.

- Co tam mamroczesz ? - odezwał się podchodząc bliżej na co ja zrobiłam duży krok w tył.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro