Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozmowa I Rodzice

Astrid spojrzała na dużą chatę. Była z mocnego drewna i kamieni. Dach był wysoki. Na górze musiało być również kilka pokoji.
- Ile tu zabawimy? - zapytała.
- Kilka dni. - odparł Jono.
- Że co!! - krzyknęła zdziwiona.
- To co słyszałaś. A teraz skup się i postarajmy się udawać szczęśliwą rodzinę. - powiedział jej mąż.
- Dobrze - powiedziała cicho. Gdy weszli do domu przywitała ich para starszych ludzi. Matka Jona - szczupła kobieta z ciemnymi, długimi włosami. Była Ubrana w długą brązową suknie przepasaną fartuchem. Wydawała się miła i przyjazna. Ojciec natomiast był łysy ale posiadał gęstą brodę. Oczy miał groźne i taki się wydawał.
- Witaj synku. - powiedziała matka i objęła Jona.
- O a to twoja piękna małżonka. - powiedział ojciec i pocałował dłoń Astrid.
- Jestem Vang a to moja żona Lotta. - powiedział.
- Astrid, miło mi. - odparła ale nie była zachwycona.
- Może coś zdjęcie? - zapytała Lotta i siedli do obiadu.

- Usiądź. - powiedziała Walka wskazując stołek.
- Chodzi o Astrid i Czkawkę. - powiedziała Heathera.
- Nie wtrącam się w to. Ta dziewczyna kompletnie go załamała. - powiedziała matka wodza.
- Ale to nie prawda. Ja wiem As kocha Czkawkę. To Jono ją szantażuje. Widziałam..to znaczy.. Podsłuchałam. - przyznała.
- Gdybyś miała jakieś inne dowody można było by go skazać. - powiedziała Walka.
- Przypatrzę się jeszcze trochę. - obiecała Heathera.

Czkawka siadł z Szczerbatka. Rozejrzał się w koło.
- Nie ma tu nic ciekawego! - krzyknął do towarzyszy.
- Czego szukacie? - zapytał słodki głos. Tylko jedna osoba miała taki Astrid. Obrócił się. Nie zastał tam jednak blądynki tylko piękną rudą z zielonymi oczami.
- Z jakiej jesteście wyspy? Ja jestem Anrika. - powiedziała.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro