Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prawda I Rozczarowanie

Astrid obudziła się w miejskiej chacie medyka. Jono siedział obok niej.
- Astrid jak się czujesz? - zapytał lekarz.
- Dobrze. - powiedziała.
- Narazie nie powinna się przemęczać i leżeć w łóżku. Te zioła i woda pomogął złagodzić zerwane ścięgno i potłuczone plecy. A byłbym zapomniał. Wódz powiedział że przyjdzie wpłacić pieniądze za zioła z kasy Berg. - powiedział lekarz. Przed Astrid stanął obraz tamtej dziewczyny.
- Wytrzymaj. Chciałaś uciec? - zapytał Jono.
- Nie poszłam się przewietrzyć. - skłamała.
- Już ja wiem. Teraz już nie masz prawa opuścić domu chyba że w mojej obecności. Jasne? - zapytał.
- Tak. - powiedziała przestraszona As. Nagle w drzwiach pojawił się Czkawka.
- Nie przeszkadzam? - zapytał
- Nie skądże znowu. - powiedział i uśmiechną się Jono.
- To sakiewka złota za zioła i okłady. - powiedział.
- Jak się czujesz? - zapytał jakby od niechcenia.
- Dobrze.... Widzę że pojawiła się nowa osoba w Berg. Kto to? - zapytała z udawanym zaciekawieniem.
- Anrika. To moja.... - zaciął się spojrzał jej w oczy. Ukochana? Czy aby na pewno? - ukochana dziś muszę się śpieszyć. Postanowiłem się jej oświadczyć. - powiedział głucho i z uśmiechem spojrzał na Jona i Astrid. Jej spojrzenie wyrażało ból. A więc to ona zostanie tą szczęściarą.
- Z radością przyjdziemy na oficjalne zaręczyny. - powiedział Jono.
- Tak.... - burkneła Astrid. Czkawka odwrócił się już miał odejść gdy nagle As powiedziała szeptem - koc się przydał....Tak jego podarunek. Nie. Ona nie mogła nadal go kochać. To by.. Nie.. Odwrócił się i spojrzał na nią twardo. Nie będzie przez nią płakał ani urzalał się nad sobą.
- Wyrzuć go.. - odpowiedział i odszedł. Astrid popłyneła łza. Zamknęła oczy.
- I co nadal chcesz uciekać? - zapytał Jono.

Heathera szła do jednej osoby która o tym wiedziała. Wczoraj widziała całą sytuację i była przerażona. Zapukała.
- Dzień dobry Valko. - powiedziała.
- Dobry. Dowiedziałaś się czegoś? - zapytała.
- Tak, Jono wczoraj ją przestraszył. Jakby go kochała to by nie zekoczyła. - powiedziała Czarnowłosa. Uśmiechnęła się ponieważ zobaczyła Szczerbatka zapalającego ogień w kominku.
- Wejdź. Porozmawiamy. - zaprośiła ją Valka.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro