Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

12

Selena:

Wieczorem córka nie chciała się rozstać z tatą wcale gdy mówił, że wróci jutro ona zatrzymywała go i nie chciała puścić.

- Mamo powiedz coś tacie !

Spojrzałam na niego surowo.

- Nic ! - mówię powstrzymują śmiech.

Po chwili wszyscy trzej śmialiśmy się do łez mama pokręciła na nas głową.

- Jak małe dzieci.. choć Susane niech rodzice pobędą trochę sami a my pójdziemy spać.

- Ale... - zastanowiła się chwilę to było tak urocze - Będzie tu tata jak wstanę rano?

- Będę skarbie - mówi i całuję ją w czoło - Kolorowych i bajkowych snów kochanie.

- Tobie też tato.

Gdy zniknęli na górze ja usiadłam na kanapie przeglądając kanały. Po chwili przyszedł Michael z dwoma lampkami wina. Usiadł obok i podał mi jedną. Spojrzałam na niego nieco zaskoczona.

- Chciałbym choć jeden wieczór spędzić z tobą bez kłótni. Chce byśmy dziś wyłączyli już myślenie. Dziś jesteśmy my - złapał mnie za podbródek i odwrócił do siebie - Kocham cię Selena. Jesteś miłością mojego życia mamy córkę która oboje nas kocha. Chce zestarzeć się z wami chcę was kochać.. chcę was uszczęśliwić. Poświęcę wszystko by tak było obiecuję. Zrezygnuje ze wszystkiego byle być z wami. Za dużo już czasu poświęciłem za dużo rozstań i chwilowych powrotów...

Westchnęłam odwracając wzrok łzy płynęły mi po policzkach.

- Selena ja naprawdę..

Wstałam odruchowo chodząc tam i spowrotem.

- Boje się.. - zalałam się łzami - Że znów to się stanie..

Wstał podszedł do mnie i przyciągnął do siebie.

- Teraz już na nic nie pozwolę mam rodzinę a o nią się dba i pilnuje jak oka w głowie.

Pochylił się dałam się ponieść emocją i pozwoliłam na to by złączył nasze usta. Byliśmy tak bardzo stęsknieni za sobą, ze nie wiem kiedy znaleźliśmy się w sypialni. Postawił mnie na podłodze i zaczął rozbierać wciąż całując.

- Jesteś moim życiem.. - spojrzał mi w oczy.

- Tak bardzo cię kocham..

Tym razem ja złączyłam nasze usta i przytuliłam go mocno do siebie. Nie został dłużny i już po chwili całkiem nadzy leżeliśmy na miękkiej pościeli. Rozkoszując się sobą nawzajem po tak długim rozstaniu... kochał się ze mną jak za pierwszym razem.. z pełną miłością..

Rano obudziłam się w ramionach ukochanego po chichu nawet nie liczyłam, że zostanie. Myślałam, że znów ucieknie w nocy. Jednak mnie miłe zaskoczył.

- Dzień dobry kwiatuszku - ucałował moje usta.

- Dzień dobry - odezwałam się gdy odsunął się ode mnie - Wiesz wyspałam się jak nigdy - mówiąc to przytuliłam się do niego mocniej.

- Ja też kwiatuszku.. - pocałował mnie w czoło.

Nagle do pokoju wpadła Sus za nią moja mama spojrzała na nas uśmiechając się.

- Wiedziałam! Idę zrobić śniadanie ! - zakrzyczała radośnie wychodząc.

Między nas wdrapała się Sus rozdzielając nas z uśmiechem objęliśmy ją oboje.

- Tatuś !

Udawałam zasmuconą.

- Jak to tatuś a mamuś już nie ma? Czuję się odrzucona! - mówię zakładając ręce na piersi.

- Mamo ! - krzyknęła rzucając się mi na szyję.

Jackson zaśmiał się i wstał z łóżka kierując się do łazienki.

- Załatwię to i owo dziś - uprzedza.

- Dobrze - wstałam zaraz za nim ubierając się w luźną sukienkę.

Gdy wyszedł z łazienki spojrzał na mnie zalotnie ponieważ nie było już przy mnie susane. Przyciągał mnie do siebie.

- Jesteś najlepszym co mnie spotkało kwiatuszku wyglądasz dziś cudownie - powiedział i pocałował mnie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro