Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

I don't like it, I love it-6

-on nie żyje!- było pierwszym co powiedział zdyszany Liam wbiegając do pokoju łowców- był bez duszy

-czyli Niall tez tu jest- poderwał się Louis

-bardziej ciekawi mnie myśl co tu robił ten pół kundel- warknął Liam- jeśli to jakiś ich plan, skoro Wendigo są tak potężne...

-chyba będziemy musieli pokrzyżować im plany i pozbyć się tego stwora- powiedział Harry, również podnosząc się na nogi

-minęły wieki od polowań na Wendigo, wszystkie zabito z pół wieku temu, nie wiemy jak się z nimi walczy!- warknął Malik, nadal źle nastawiony do misji ratowania blondyna

-jest super silny jak wilkołak i super szybki jak wampir a tych dwóch łowców masz w swoich szeregach, ponadto sam jesteś demonem- wytykał Payne

-to czym jeste nie jest zalezne ode mnie jasne!

-Tak ale kiedy Lucyfer już przyjdzie bo otwrzą się wrota piekieł staniesz po przeciwnej stronie

-moje bycie demonem jest jak choroba, nie jestem nim

-Ale podlegasz Lucyferowi! Prędzej czy później, polowania zaczną się i na ciebie- krzyknął Liam i wszyscy zamilkli. Wszyscy zdawali sobie sprawę, że Liam miał racje i teraz kiedy bramy piekieł sa wręcz uchylone a Zayn nie chce z nimi współpracować ...może robi to specjalnie, nieświadomie ale specjalnie. Może jego demon się uaktywnia czując swojego pana już blisko. Może już niedługo to Zayn będzie głównym zagrożeniem łowców i będzie trzeba go usunąć

-na prawdę Liam? Zrobiłbyś to?

-stając się łowcami przysięgamy zawsze pracowac na dobro ludzi, mamy poświęcić nawet miłość swojego życia dla dobra ogółu

-ja też to przysięgałem- tłumaczył się spokojny ale i wystraszony Malik

-nie ważne czy jesteś demonem z krwi i kości, czy masz to w sobie jako jakąś pieprzoną zarazę, kiedy Lucyfer opuści piekło będziesz mu podległy, a ja nie zawaham się wtedy by cie zabić, zbyt wiele wiesz o łowiectwie- pokręcił głową Liam i opuścił pokój a Zayn zdał sobie sprawę że ten brunet ma całkowitą racje. Jest zagrożeniem, może i największym dla ludzi. I aby nie dopuścić do swojej śmierci powinien chronić Nialla 


Wendigo nie było zbyt ładnym stworzeniem, wyglądało jak chudy człowiek z bardzo pomarszczoną szarą skórą. Dlatego tez tak łatwo było mu ukryć się w tutejszych lasach. Chociaż właściwie jego prawdziwą kryjówką była stara opuszczona kopalnia, w którym miał ukrytych już kilka ludzkich ciał jako jego zapasy. Żaden jednak z tych ludzi ni kusił go tak bardzo jak ciało Nialla. Czuł od niego okropną siłę, dzięki pożarciu go mógłby stać się najpotężniejszym stworzeniem. Kierowany swoimi zwierzęcymi instynktami rozpoczął przyrządzanie pułapki na nieświadomego niebezpieczeństwa blondyna.


W czasie kiedy Zayn znowu pieprzył ostro Liama, coś nie mogło dać zasnąć Louisowi. I to wcale nie były jęki z pokoju obok. Jak na gust niebieskookiego Liam zbyt dużo wiedział. Tej nocy Louis zakradł się do biura starszego, bardziej doświadczonego łowcy i sprawdził jego komputer. To co znalazł nie mieściło się w głowie. Liam był zdrajcą. Liam był demonicznym zwiadowcą... a może nawet sam był demonem. Liam... znalazł legendę o otwarciu bram piekieł i dążył do jej wypełnienia. On nie był już łowcą...



Upadły Anioł nadchodzi

niosący smierć

władca przekleństwa

strzeżcie się młodzi łowcy

Oto przed wami zagadka

Zagadka czterech światów

Piekło, niebo, czyściec

Ziemia śmiertelników

I niech piekło pochłonie tą ziemię

kiedy bramy zostaną otwarte

a demonów wypłynie masa

mały łowco zginiesz tegoż wieczora


 lepiej by już było

wolny świat poświęcić

niż panu piekieł pozwolić nim władać

Klucze do bram tkwią w błękicie

samobójcze oczy ma nasz zbawiciel

i przekleństwo

Imię jego w gwiazdach zapisane

śmierć najlepszym przyniesie

by być dla was znakiem

zignorowany, w złości problem niesie

demonów setka już się za nim niesie

żaden łowca

ani też zbawiciel

pomocy nie przyniesie

kiedy serce na pół się mu złamie

miłość zaś trucizną dla ziem poświęconych

nie pozwólcie mu kochać

ni mścić się za białe szaty



dwa ciała złączone

na łożu śmierci

dadzą Niosącemu Światło

kluczyk do bramy

wcale nie niebiańskiej

oto koniec historii

wcale nie pisany

odmieńcie te bajke

niech legendą pozostanie

nie pozwólcie diabłu ziemi zająć

jego niewinność demonom oddana

śmierć kochanką przyniesie

i koniec świata

nowe ziemie piekieł

kwestią czasu narodziny zapisane

on nieśmiertelności kielich pije

jego potomstwo przeklęte

nie zabijaj

swego zbawienia

ani przeklenstwa


Lucyfer nadchodzi

śmierć czeka blisko

chroni was tylko jego prawictwo

oby z człowiekiem straone

jeśli smiertelnik

historia ta zniknie

jeśli anioł

zbawienie nadchodzi

jeśli zaś demon

koniec świata czeka u drzwi

syn archaniołów

waszą bronią się okaże

póki w złe ręce nie zostanie oddane

czułe serce jego



marne człowiecze

tak często wyśmiewane

w demonie zakochane

czy nie szkoda ci będzie

z serca swego wydrzeć

złote klucze w ogniu płonące

silny aniele

czy nie lepiej z miłości

miecz swój stworzyć

tarcze i skrzydła

czy nie łatwiej nam będzie demony na raz

wszystkie zgładzić

zbawienie demonów

w bólu zakochane

samobójstwo twe wasne

jedyną nadzieją na lepsze jutro

się dla nas stanie

o  nieśmiertelny nasz nowy panie


Oto szósta zwrotka

jak diabła symbol znany

nie ochroni on już nigdy

żadnej młodej damy

Niallu, blondynie

twoje dziecko zginie

dając ciało złemu panu

dusza spalona

w piekle wychwalona

powłoka mu dana

i ziemia stracona

na nic się już nie zda żadne poświęcenie

musisz się chronić

by z białych szat

nie zostać obnażony

a wy go łowcy strzeszcie

w sekrecie by rzec można

zwanym Horan bedzie


Louis czytał uważnie, wystraszony co raz bardziej z każdym słowem legendy. Jeszcze bardziej zląkł się słysząc szczęk zamka i widząc Liama w środku

-chyba musimy pogadać na osobności- powiedział mrocznie Payne- jeśli ktokolwiek dowie się o tym co tu wyczytałeś nie cofnę się przed niczym

-nic nie możesz mi zrobić!- warknął walecznie Louis- przysięgliśmy chronić ziemi nawet ceną własnego życia

-a Harry?- spytał Liam zaczepnie a pewność siebie wręcz biła z jego chytrego uśmieszku- jego też jesteś w stanie poświęcić za te małą tajemnice, która wcale nie musi się spełnić

-ja... to nie ma sensu! Po co porwali Nialla skoro Zayn tez jest demonem- próbował zmienić tor rozmowy Louis

-Zayn nie jest demonem, w jego przypadku jest to jak zakażenie albo choroba, według czterech światów jest zwykłym łowca, marnym śmiertelnikiem- wręcz wypluwał słowa z odrazą, jakby brzydził się Malika, a przecież z nim sypiał

-jeśli komuś powiesz o legendzie Harry zginie- warknął Liam po czym otworzył pokój i go opuścił

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro