Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Koma Jedenaście

Od tej nocy zdarzyło się wiele przykrych zdarzeń. Mianowicie:

A) Kolejne wyobrażenia popełniały samobójstwo  do Ever dołączyło pięć kolejnych - Izabell, Rainford, Zainford, Hunter i Holder ( wszyscy byli jak dzieci/ przyjaciele Heruś)

B) Ostatni zabił najpierw Saalama który niedość, że był wyobrażeniem to jeszcze kawalerzystą-podwójny cios dla ich Heru

C) Pies ( kotołak) przepadł na kilka dni, później Kot ( piesołak) znalazł jego martwe truchło. Miał rozszarpane gardło.

A wszystko w jeden tydzień. To jasne, że ktoś chciał ją złamać i udało mu się. Kto by przypószczał, że najczulszym punktem Hed są wytwory czarnej magii?

Heru En' Du.... przepraszam cień dawnej Heru En' Du, ciągle siedział na łóżku w tej samej pozycji dzień i noc. Wychodziła tylko na  pogrzeby - ja musiałem otwierać portal - nie miała siły. Zablokowała moce swoim Kawalerzystom by niemogli  przychodzić. Nic niepiła, przez co jej cień gęstnieje ( kolejny straszny ból) i włosy zmieniają kolor na biały - o znaka braku chantry. Rana nieleczyła się. Pękło jej emocjonalne serce.

Tak bardzo chciałem pomóc, ale coś mnie powtrzymało, jakaś niewidzialna siła w pływała na mnie. Gdy już miałem wejść, zatrzymywała mnie i ''kazała'' odejść na dół. Bałem się? W końcu w czwartek następnego tygodnia udało mi się przełamać i wejść do pokoju.

Usiadłem na łóżko obok Hed - miała głowę schowaną w kolana i uszy oklapnięte. W ziełąm ją na ręce i położyłem na swoich nogach, a sam oparłem się o ścianę. Objąłem ramionami

- Dlaczego to wszystko trzymasz w sobie?- powiedziałem jej do ucha.

- Ws..tydze....się..że..by..le....zako..ńczenie...żywotu...mo...ich...blis..kich...mni..e..za..łamuje- usłyszałem

- I dlatego siebie wykańczasz? Myślisz, że tego by chcieli? Po zwolisz wygrać wrogowi? Niepoddająca się poddaje się? Dlaczegsprawiasz bół tym którzy jeszcze żyją i kochają?- nielubiłem wytykać, ale teraz musiałem kto wie jak by się to skończyło gdybym tego niezrobił?

- Ale...ni..kt..nie..ko...cha..Śmie..rci... - Rozpłakała się. Przyciągnąłem ją do swojej klatki piersiowej. Łzy, które w istocie były rozwodnionym cieniem, moczyły moją koszulę

- Głupia, ja cię kocham -  podnisłem jej głowę opierając kciuk na podbrudku. Zbliżyłem usta do jej ust, i mocno pocałowałem. Miała je suche. Nikt jeszcze ich nie całował.Była zaskoczona, ale nie odepchneła mnie. Uśmiechnełem się odrywając się. Z powrotem opadła na moją klatkę, a ja ją przytuliłem

- Napij się mojej chantry - spojrzała na mnie zwrokiem ''moge?''. Ponownie się uśmiechnąłem.  Rozpiąłem ubranie na tyle by mogła wbić się w moją szyję.Rozwarła usta- miała wysunięte białe, ostre kły podobne do moich. Przybliżyła się, i zagłebiła zęby w  ciało. Syknąłem cicho. Normalnie by cię takie ''wyssanie chantry'' zabiło, ale gdy jesteś demonem z najwyszej półki, masz tyle chantry, że nierobi tobie to różnicy. Po paru dobrych minutach skończyła. Już wyglądała lepiej i odrazu zasneła  wtulając się - niewiem czy swiadomie czy nie- w moją koszule zasneła, w końcu. Niechcąc budzić siedziałem tak aż w końcu zasnąłem. Oficjalnie uznaję za zdobyty kolejny level!



~~~~~~~~~

a autor przeklina kuzynke za jej okrucieństwo

Izabell nożyk heru en' du






Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro