Rozdział 1 | Pierwsze Spotkanie |
Drogi pamiętniku :
To mój pierwszy wpis do ciebie. Przedstawię się. Jestem Sara, mam 19 lat i w tym roku ukończyłam Liceum Humanistyczne w Lublinie.
Jak wyglądam?
Wyglądam jak zwykła dziewczyna w moim wieku. Jestem wysoka, szczupła i wysportowana.
Mam białą cerę i jasnorude włosy.
Kim jestem?
Protestantką nie boję się do tego przyznać...
Sara, 20 czerwiec 2053
Cały poranek spędziłam sama, czytając książki umilałam sobie chwile spędzone w domu. Nagle coś na zewnątrz przykuło moją uwagę.
Kto to?
Był to przystojny, elegancko ubrany mężczyzna o jasnej karnacji. Jego włosy miały odcień porównywalny do mleka. Spodobał mi się. Dla mnie był po prostu IDEAŁEM.
- puk puk (usłyszałam pukanie do drzwi)
- Kto tam? (zapytałam)
- Szymon Maksymilian Olegovicz nowy pastor zboru Południe, proszę otworzyć
Otworzyłam drzwi
- Dzień dobry, czy coś się stało?
- Dzień dobry, przyszedłem aby sprawdzić czy wszystko u Pani w porządku. W czasie wojny musimy szczególnie dbać o członków organizacji.
- Wszystko w porządku, miło mi, że pytasz (poczułam się doceniona)
- Na pewno?
- Tak, napewno (odpowiedziałam)
- Cieszę się , dobrze Pani wie, że w tych czasach trzeba bardziej uważać na siebie. Do zobaczenia !
- Do zobaczenia Szymonie...
W tym momencie uświadomiłam sobie, że pierwszy raz poczułam co to znaczy "zakochać się". Szymon był idealnym mężczyzną dla mnie. Ciekawe, może ja też wpadłam mu w oko? Niestety nasze pierwsze spotkanie nie było zbyt romantyczne...
Usiadłam na kanapie. Cały wieczór myślałam o nim. Może to trochę za szybko? Może za szybko spodobał mi się obcy mężczyzna? Prawie go nie znam! Ale nie mogę ukrywać moich uczuć.
Usłyszałam dzwonek od telefonu...
Odebrałam telefon
- Halo?
- Halo, to ja Estera!
- Cześć, miło mi, że do mnie dzwonisz, czy coś się stało? (zapytałam)
- Nie, a u ciebie? Jak się trzymasz?
- Lepiej nigdy nie było (mówiąc to pomyślałam o Szymonie)
- O a co takiego się stało, że jesteś taka zadowolona?
- Po prostu, czytałam fajną książkę dlatego jestem szczęśliwa (powiedziałam)
- Miło mi to słyszeć, dzwonię z pytaniem, czy będziesz jutro na zebraniu?
- Nie wiem, naprawdę źle się czuję, chyba jutro odpuszczę.
- Będzie na nim dużo nowych osób, naprawdę zastanów się jeszcze.
- No tak, tak przyjdę, naprawdę poczułam się lepiej (pomyślałam, że mam szanse spotkać tam Szymona)
- O widzisz jak szybko! To do zobaczenia jutro na sali
- Do zobaczenia
Pójdę tam głównie po to aby spotkać Szymona...
Nastała noc, muszę położyć się wcześniej, nie mogę się jutro spóźnić...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro