*3*
Jedzimy przez las. Jest straszna pogoda. Ktoś prowadzi samochód ale ma rozmazaną twarz. Oglądam sie za siebie, na tylnich siedzeniach nie ma kompletnie nic, tylko jakiś koc. Fioletowy koc pełen sierści. Spoglądam spowrotem przed siebie. Jedziemy bardzo szybko, nie mam pojęcia dlaczego. Deszcz oblewa samochód w którym jade i nie mam żadnej widoczności na ulicę. W pewnym momencie czuję, że ślizgam się niczym na łyżwach. W końcu uderzam głową o schowek samochodowy. Kolejno czuję, że boli mnie głowa a z nosa leci mi strumień krwi. Coś w nas uderza, samochód toczy kółka a ja jestem uwięziona. Osoba siedząca obok mnie straciła przytomność, całkowicie lata jakby ktoś trząsł pluszakiem. Zapada mrok...
Szybkim ruchem wyprostowałam sie i zaczęłam rozglądać po pomieszczeniu w którym się znajduję. Widziałam białe sciany i biurko z dwoma monitorami na nim. Wziąłem głęboki wdech i na spokojnie zaczęłam sobie wszystko przypominać. Kiedy poczułam jak coś sie koło mnie porusza, odwróciłam sie i ujrzałam śpiącego Pawła. Momentalnie sie uspokoiłam, tak, wszystko to znowu tylko sen.
Wyszłam spod kołdry i ubrałam futrzaste baleriny, wstałam i złapałam równowagę. Przetarłam oczy i znowu spojrzałam na Pawła, chłopak był odwrócony do mnie tyłem, więc mogłam obserwować tylko jego białą koszulkę, która czasami sie unosiła i opadała. Paweł nie chrapie, chociaż zawsze tak myślałam, uroczo zasypia i często ślini poduszkę. Podeszłam do okna i otworzyłam je chcąc dostać świeżego powietrza. Od tego koszmaru cała sie spociłam a na dodatek czuję duszności. Z małej walizki wyciągnęłam różowy ręcznik i poszłam do łazienki. Niewielkie pomieszczenie jest przytulne i sprawia iż mogę się poczuć jak w domu. Odkręciłam ciepłą wodę do wanny i zaczęłam sie rozbierać.
**
-O kąpałaś sie? -wychodząc z ciepłej łazienki i zachodząc do pokoju, gdzie dzisiaj spałam zauważyłam Pawła, który powoli zaczął się podnosić z łóżka. Chłopak stał teraz na przeciwko mnie i obserwował każdy mój ruch. Zawiązałam szlafrok nieco mocniej i kiwnęłam na znak, że sie nie pomylił. Paweł uśmiechając się podszedł do szafy i wziął jakieś ubrania znikając w łazience. Miałam chwilę dla siebie. Małą chwilę, bo po czasie mój telefon zaczął wibrować. Dostałam wiadomość od Bartka.
Od:Deadpool
Hejka Roszpunka :)
Jak tam leci? Wstałaś?
Uśmiechnęłam się na widok samej treści smsa i szybko mu odpisałam.
Do:Deadpool
Wstałam, wstałam :))))
Może...spotkamy sie dzisiaj?
Czułam sie okropnie...
Oszukuje wszystkich...
Czy można kochać dwóch mężczyzn?
Czy to jest realne?
Poczułam w buzi smak krwi, nawet nie wiedziałam kiedy zaczęłam zagryzać wargę. Trzepnęłam się w głowę i zaczęłam nią lekko kręcić na boki, kiedy przeczytałam sms'a.
Od:Deadpool
Jasne, czemu nie, mogę podjechać pod chatę Pawła ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Zablokowałam telefon i wstałam, kiedy Paweł opuścił łazienkę. Podszedł do mnie ze zmarszczonymi brwiami. Ja także to zrobiłam. Ubrany już chłopak stanął na przeciwko mnie i zaczął się przyglądać moim ustom. No tak...krew.
Oblizałam je i głupio uśmiechnęłam.
Chciałam, aby nic nie podejrzewał i po prostu to zignorował, ale zamiast tego zbliżył sie niebezpiecznie blisko i powoli pocałował. Po chwili poczułam, że opieram sie o ścianę. Chłopak naciskał na mnie swoim ciężarem a ja czułam wspaniałe uczucie, gdzieś tam na dole. Jedna z jego rąk wylądowała na scianie na wysokości mojej głowy, zaś druga na moich biodrach. Niepewna siebie dotknęłam jego torsu. Poczułam regularnie bicie serca. Oddałam się mu całkowicie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro