*12*
Pojechaliśmy do aquaparku. Wchodząc do środka oniemiałam. Aquapark był przepiękny, te wszystkiego palmy...dodawały takiego uroku. Niby zwykły aquapark, nie ma co się podniecać, jednak widząc te palmy, chciałam wskoczyć do wody jak najszybciej.
Weszliśmy do jednej przebieralni, żebyśmy nie musieli na siebie zbyt długo czekać. Paweł przebrał się pierwszy. Usiadł na ławce i obserwował moje ruchy. Poczułam jego duże dłonie na moich pośladkach. Zarumieniłam się, pocałowałam w usta i razem wyszliśmy z małego pomieszczenia.
Schowaliśmy rzeczy do szafek i poszliśmy na basen. Chłopak złapał mnie za rękę i oprowadził po aquaparku. Nigdy tutaj nie byłam i bardzo się podekscytowałam. Wskończyliśmy do ciepłej wody. Zanurzyłam się po szyję i obserwowałam Pawła.
-Powinnaś częściej zmywać makijaż - spojrzał mi w oczy i łobuzersko uśmiechnął
-Ah tak? A to dlaczego?
-Jesteś ładna, nie rozumiem po jaką cholerę się malujesz
-Paweł, daj spokój-ochlapałam go i próbowałam uciec, jednak woda sprawiła iż byłam bardzo powolna
-Mam Cie-złapał mnie w pasie i przyciągnął do siebie całując
-Tu są dzieci - uderzyłam go lekko w ramię
-Przecież nic nie robimy, ale możemy -zaczął zabawnie poruszać brwiami
-Paweł-szepnęłam i zaczęłam delikatnie ruszać głową na boki
-Jesteś zboczony
-No wiem i za to mnie kochasz -uśmiechnął się
**
Weszłam do jakuzzi, które świeciło się na różowo. Chciałam odpocząć od męczącego Pawła. Ciągle za mna biegał, chlapał wodą i zabierał na zjeżdżalnie, całkiem jak małe dziecko.
Widząc, jak chłopak zbliża się ku mojej stronie przewróciłam oczami i odsunęłam się robiąc mu miejsce.
-Szukałem Cię skarbie-zaczął całować mnie oo szyji
-Paweł, nie tutaj
-Nikt nie widzi. Nic nie zrobię. Nigdy nie chciałaś...dojść w jakuzzi? -szepnął mi do ucha
-Jesteś głupi -zaczęłam się śmiać i chlapać go wodą
-Kiedy ja mówię poważnie
-Ou...- nie wiedziałam co mam na to powiedzieć
-Wiesz...
-Oj no wiem, że tego chcesz. Zrobię to...w oka mgnieniu -w tym momencie zanurzył się a ja poczułam jego sprawne palce. Zagryzłam wargę i przymknęłam oczy. Odchyliłam głowę do tyłu i czekałam na rozkosz.
**
-Jak wrócimy do domu, będę musiał się spakować i pojechać do Ignacego na małe spotkanko. Nie będzie mnie kilka dni, max trzy. Popilnujesz w tym czasie siebie i Filkę? -wsiadając do samochodu nie wiedziałam co mam na to odpowiedzieć
-No...dobrze. W sumie nie mam innego wyboru
-To naprawdę tylko kilka dni
-A Flarek i Bartek też jadą?
-Nie-zmarszczył brwi
-A czemu pytasz?
-Mieszkają najbliżej a nikogo innego nie znam-zapięłam pas i ruszyliśmy do domu
-Nie wiem czy nie będą zajęci czymś innym niż niańczeniem mojej dziewczyny
-Słucham?
-Eeee nic-uśmiechnął się i trzepnął się otwartą dłonią w czoło
Wyjątkowo krótszy rozdział, ale pisałam go o drugiej w nocy i nie miałam więcej pomysłów xd
Xoxo
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro