Chapter 3
* z niedowierzaniem przeciera telefon* Jesteście kochani! Dziękuje wam za 113 wyświetleń oraz 40 głosów! I już wam daje kolejny rozdzialik ;)
***
Mijały minuty, godziny, dni, a nawet tygodnie od sesji nad basenem a Uchiha tylko myślał o sławnym blondynie. Ciągle zadawał sobie pytanie :
" czemu o nim myśle?! "
Dla bruneta nie było to normalne, ciągle widział go przed oczami. Te jego błękitne jak niebo wiosną oczy, blond włosy w kolorze letniego słońca, oraz jego wyrzeźbione ciało jak jedna z słynnych figur, na sesjach próbował udawać że nic się nie dzieje lecz Kakashi wszystko dostrzeże.
- Za pare dni jest obóz nad jezioro, powinieneś pojechać - powiedział fotograf.
- czemu? - spojrzał pytająco Uchiha na mężczyznę.
- odświeżyć mózg oraz sesja w plenerze.
Chłopak zastanowił się nad tym przez dłuższą chwile, a może dzięki temu obozowi zapomni o Uzumakim? Nie lubił siedzieć w domu, jak nie brat to krępujące pytania ze strony jego chłopaka, a jak nie te pytania to odgłosy zza ściany. Kiedyś przez niego dostanie do głowy! Dobra... Sasuke miał już 18 lat i rozumiał te sprawy, i że się bardzo kochają, ale to nie usprawiedliwia 25 letniego mężczyzny!
- kiedy ma być ten obóz? - spytał.
- Za 4 dni o 6.30 wyjazd - odparł chowając powoli sprzęt.
- Jade - burknął. - pa - wyszedł ze studia i ruszył w miasto.
Włóczył się tak przez pare godzin układając myśli, nawet chłodny wiatr oraz szum drzew nic nie pomagały w tej sprawie.
- cholera - syknął sam sobie w myślach, im dłużej przebywał w tym mieście tym bardziej wariował myśląc o jednym i tym samym. A może ten obóz pomoże mu właśnie poukładać ten chaos panujący w jego głowie?
Minęły cztery dni, Sasuke już jechał autem z Kakashim na ten obóz.
Hatake prowadził, a chłopak czytał zaciekawiony ulotke właśnie tego ośrodka. Ogromne jeziora, pięknę widoki, luksusowe domki, harmonia z przyrodą, śpiew ptaków i wiele innych co przeczytał, lecz czy to prawda? Pamiętał swój ostatni obóz gdy miał pięć lat, niby wszystko fajnie, różne atrakcje a na miejscu... wyglądało gorzej niż po tornado, wszystko stare, brudne a w domkach były rodziny oposów!
- Kiedy będziemy? - burknął przerywając cisze i włączając radio.
- za.. - spojrzał na zegar - 30 minut - westchnął.
Po wyznaczenym czasie dotarli do celu, nagle nie dowierzając przetarł oczy dłońmi i nie mógł uwierzyć co widzi.
- Ja wracam! - odrazu powiedział Uchiha.
Czemu z całego świata, akurat tutaj w tym miejscu musiał się ON pojawić! CZEMU TUTAJ?! Nie mogli być gdzie indziej?! Naprawde jest bardzo mało obozów?!
- o nie! Zostajemy tutaj i koniec! Nie bądź bachorem, Uchiha! - zawołał poważnie Hatake
Chłopak jeszcze raz spojrzał na sylwetke blondyna z oddali i wsiadł spowrotem do auta, przecierz sasuke miał ZAPOMNIEĆ o Uzumakim a nie patrzeć na niego przez tydzień!
- Ja wracam do domu - powtórzył patrząc na niego chłodno.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro