Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Chapter 19

Wytarł szybko łzy, zagryzł warge, podszedł do nich i szarpnął tą tapeciare za włosy tak mocno, że upadła a w dłoni miał jeszcze pare kosmyków jej włosów.
Spojrzał na zdezorientowanego Uchihe i spoliczkował go z całej siły.

- TY DEBILU ZADUFANY W SOBIE! - wykrzyczał i pobiegł do pokoju, jak ten drań mógł tak postąpić? Naruto oddał mu to co najcenniejsze było dla niego, czyli swoje serce oraz uczucie, a ten kretyn tak po prostu to niszczy!

~Naruto~

Baka, Baka, Baka, Baka, Baka, Baka...- myślałem bez końca, a łzy ściekały bez przerwy. Wbiegłem do pokoju i rzyciłem się na ogromne łoże i moczyłem poduszke łzami bólu i żalu, czemu zawszę, gdy komuś zaufam albo pokocham to mnie tak cholernie rani? Chyba to fatum jakieś nad rodziną Uzumaki.

- M-Młocie! - wydyszał w progu Uchiha i podbiegł do mnie, lecz nie chciałem słuchać jego żałosnych wyjaśnień, że to tylko " Przypadek" - To nie tak! Ta kobieta, myślałem że to ty i pocałowałem ją...!

- ZAMKNIJ SIĘ, DUPKU! - krzyknąłem ile sił w płucach, nie jestem takim idiotą aby w to uwierzyć! Ten dalej się tłumaczył żałośnie, aż w końcu nie wytrzymałem i wyjebałem go za drzwi dalej płacząc. Moje serce rozbiło się na miliard drobnych kawałeczków... nie spodziewałem się po nim, że to zrobi, a jednak.

~Sasuke~

Próbowałem, chciałem to wyjaśnić i wytłumaczyć na spokojnie, ale ten młotek nie chciał mnie słuchać. Nie dziwie mu się, byłem żałosny i to doskonale wiem, ale ta kobieta podawała się za Naruto i co miałem zrobić? Ech... wszystko legło w gruzach, mój świat, moja, a raczej nasza piękna przyszłość i rodzina, którą mieliśmy założyć z gromadką dzieci. Wszystko potrafię zjebać.

Szukałem telefonu w kieszeniach, lecz zamiast owego przyrządu znalazłem małą, pogniecioną karteczkę, otworzyłem ją a na niej napis:

" Who you are to me? "

Zsunąłem się po chłodnej ścianie ze łzami zadając sobie właśnie to pytanie.
Naruto... kim tak na prawdę jesteś dla mnie? Miłością mojego życia, kochankiem czy... po prostu przygodą? Cholera, mam mętlik głowię i chyba ojciec miał racje, jestem tylko gówniarzem który nie wie czego chce od życia. Miałem nadzieje, że on mnie nie zostawi, a tu proszę... i to z mojej winy dodatkowo, walczyć o niego czy pierdolnąć w cholerę tym wszystkim?
Na spokojnie muszę to wszystko przemyśleć.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro