Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Chapter 18

Ogłoszenia parafialne:
1.Dziękuje za idział w konkursie ^^
2. Zapraszam was do mojej książki " Crazy in Love" NaruSasu. Taaak.. Naruciak daje tam popis niezły xD

Zapraszam do czytania!

//////////////////////////////////////////////////

Gdy przylecieli na ogromne lotnisko, to dwie dziewoje już czekały na Sasuke, Naruto, Miake i Kakashiego.
Fioletowowłosa o białych niczym świeży śnieg w zimę szesnastoletnia dziewoja Monakito Momiko oraz obok niej dwudziestoczteroletnia Mutsuru Kasai, kobieta miała przepiękne, krwistoczerwone włosy, oliwkową cerę oraz ciemnozielone oczy.

Uzumaki widząc je obie to od razu się na nie rzucił, co sprawiło zdezorientowanie u reszty nie wtajemniczonych.

- Czy ty mnie zdradzasz? - zapytał z grymasem Sasuke, nie lubił jak ktoś się kręcił wokół jego miłości i mu się to nawet nie podobało.

- Nieeee, draniu. To moje koleżanki! Monakito i Mutsuru! Znamy się od dziecka i zawsze na nie moge liczyć! - wyszczerzył się do niego.

- Miło was poznać - powiedział przyjaźnie Hatake z uśmiechem

- Ohayo! - powiedziala uroczo Mutsuru i rzuła gume.

Mutsuru jedynie spojrzala na reszte krzywo i z grymasem odwróciła wzrok.
Gdy byliśmy w taksówce i jechaliśmy do Hotelu to wytłumaczyli dziewnczyną o zamachu zaplanowanym na stadion olimpijski, wszyscy robili burze mózgów gdy dojechali i byli w recepcji.

- Cholera... i co teraz? - syknęła Czerwonowłosa.

- Cóż, mamy plan. Nasza szóstka przebierze się i uruchomimy alarm, wtedy nikt nie będzie podejrzewał, że ma być zamach - odparła Chinoike.

- A jeśli ktoś nas rozpozna? - zapytał niepewnie blondy, obawiał się oraz bał, że nie dadzą rady uratować istnień ludzi.

- Jeden z was będzie kobietą - zachichotała szesnastolatka

- KTÓRY?! - zawołali mężczyźni cali bladzi.

- Zagrajcie Kamień, Papier, Nożyce - westchnęła Miaka i tak zrobili.
W pierwszej rundzie wygrał Hatake i Naruto z Sasuke mieli ostateczne starcie, kto będzie przebrany za babę.
Cholera... muszę wygrać! - pomyślał zestresowany Uzumaki. I cóż... niestety, ale przegrał.

- No, No Uzumaki... leć ubierać sukieneczke - zadrwił Drań.

- Grrr! - warknąłem jedynie, zawsze to ja mam największe " szczęście", ale trudno, że mój chłopak będzie mi to wypominał całe życie, istnienia innych ludzi są ważniejsze od mojego widzimisię.
Dziewczyny mnie szykowały, naprawde się znały na robocie, gdyż dla mnie na przykład przyrząd zwany zalotką to bardziej nadaje się do tortur niż do upiększania się.

- Gotowe! - zawołała dumnie Mutsuru. Spojrzałem w lustro i mnie zatkało... wyglądałem jak nie ja! Miałem długie, blond włosy, delikatny oraz śliczny makijaż i na sobie miałem długą suknie jak typowi bogacze. Cały podekscytowany podszedłem do saska i  byłem ciekawy czy mnie rozpozna, dziewczyny wykonały kawał ciężkiej roboty.

- Sasu...ke? - w jednej chwili mój świat się zawalił, to co było piekne, kolorowe się straciło, a z moich policzków ściekły pojedyncze łzy. Moja, jak dotej pory sądziłem jedyna, miłość która miała trwać do końca mych dni... całowała się z jakąś laską bardzo namiętnie i zachłannie... to... bolało... bardzo...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro