Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Chapter 15



Narrator

- Kocham cię - powtórzył pewniej Uchiha.
Cholera... zaraz go strace- pomyślał spanikowany.
Blondynowi natomiast zaszkliły się oczy i pocałował go ponownie.
- Też cię kocham, Draniu - wyszeptał mu w ustach.

Całowali się tak dobre pare minut, a pocałunek stawał się głębszy i namiętniejszy. Czuli jakby świat zatrzymał się... jakby wszystkie problemy przestały istnieć i tylko oni istnieją. Niestety czar prysł gdy usłyszeli głos Kakashiego:

- No w końcu gołąbeczki się zeszły! - zaśmial się, widząc ich blade twarze.

- T-To nie tak! - szybko machał rękami Uzumaki, jakby chciał odgonic natrętną muche. - Znaczy...znaczy... eee...- wydukał po chwili rumiany.

Sasuke jedynie wstał.
- Możemy już wracać do Konohy? Ja z Młotkiem musimy się przygotować do Lotu do Paryża - rzekł obojętnie.
Hatake przytaknął i ruszyli do samochodu.

Przez tą całą droge Sasuke z Naruto całowali oraz co jakiś czas dotykali.
Gdy tylko dotarli na parking pod studiem fotograficznym, gdzie pracował z Sasuke, zapadł już wieczór.

- Już dojechaliśmy... - odparł ziewając i rozciągając się siwowłosy.

- Dzięki - mruknął brunet - Do jutra - wyszedł z auta. - Odprowadzić cię? - spojrzał na swojego chłopaka. Blondyn w odpowiedzi wyszczerzył się i złapał go za dłoń oraz splótł ich palce.
Szli w ciszy i przechodzili przez park zamyśleni... a oczym tak dumali? Nad wspólną przyszłością.

- Sasuke... co będzie dalej? - zapytał Naruto, przerywając cisze.

- W jakim sensie? - uniósł brew i spojrzał na niego.

- Noo... co będzie dalej z nami... - wyszeptał. Bardzo go kochał i to zrozumiał dzisiaj... chciał być zawsze przy swoim ukochanym. Nagle poczuł jego chłodne dłonie oplatające się na biodrach.

- Czas pokaże...- cmoknął go krótko.

Uzumaki odwzajemnił pocałunek. Gdy tylko oderwali się od swoich ust to odrazu ruszyli do mieszkania Blondyna. Chłopak mieszkał w niewielkim domku jednorodzinnym ze swoim chrzestnym, budynek nawet nie mógł się równać do ogromnej willi Uchihy nawet w połowie.
Mężczyźni weszli do środka.

- Czuj się jak u siebie w domu! - zawołał z uśmiechem, gdy Sasuke rozglądał się. - Chcesz coś do picia?
- zapytał.

- Herbate po prosze - mruknął i poszedł do salonu. Wzrok Uchihy przykuło zdjęcię pięknej, czerwonowłosej kobiety, która buja na huśtawce małego blondyna. Wyglądali na szczęśliwych.
- To moja matka - nagle usłyszał zza pleców głos ukochanego.

- Un... - odparł jedynie.

Chłopak po chwili przyniósł mu napój, kołdre, poduszkę i usiadł obok niego.

- Czemu zostałeś pływakiem? - nagle spytał Sasuke. No co? Ciekawiło go to od dłuższego czasu.
Ten jedynie uśmiechnął się tajemniczo i wstał.

- Kiedy indziej ci to powiem, Dobranoc - Cmoknął go czule w policzek i gdy tylko stanął w progu, dostał w twarz poduszką tak mocno, że ledwo utrzymał równowagę.

- Branoc - burknął z grymasem i poszedł spać brunet.

~Tydzień później~

Ten tydzień był bardzo pracowity oraz męczący dla obojga. Naruto ćwiczył po 12 godzin dziennie z Tsunade na basenie aby w Olimpiadzie zdobyć choć 4 miejsce, to nie były przelewki, tam byli najlepsi z najlepszych i nie mieli zamiaru zadowolić się dziesiątym miejscem, z resztą tak samo jak Uzumaki.
Sasuke natomiast prawie nie opuszczał studia, w brew pozorom praca modela też nie jest łatwa i trzeba na prawdę mieć do tego siłę i poświęcać się.

- KAKASHI DO CHOLERY! CZEKAMY JUŻ POD LOTNISKIEM OD DWÓCH GODZIN! - krzyknął już wkurzony Sasuke gdy po raz dwudziesty włączyła się sekretarka fotografa.

Na parkingu w końcu dostrzegli białe audi od faceta i oboje nie mogli uwierzyć własnym oczom co ujrzeli obok Kakashiego.

- KIEDY TY TO SPŁODZIŁEŚ?! - krzyknął zdezorientowany Naruto z Sasuke widząc obok niego śliczną pięciolatkę.

Dziewczynka miała białe, kręcone do piersi włoski, jasnobłękitne oczy, jasną karnację, czarną sukienkę oraz czarne buciki. Spojrzała na nich i uniosła brewke.

- Ja mam pięć lat - mruknęła

- Eee... To jest Miaka Chinoike, jest dzieckiem do adopcji i w ramach adopcji zagranicznej mamy ją przetransportować do Francji - Odparł niepewnie Hatake

- A co my? Przedszkole darmowe? - prychnął oburzony Brunet.

- Nie, ale dzięki firmie organizującej te wydarzenie chce zobaczyć Miake, ze względu na jej umiejętności - podrapał się po karku.

- " Umiejętności"? - zapytał Uzumaki

- Hai, Miaka jest jedną z zawodniczek Olimpijskich i będziecie rywalami

Sasuke nie wytrzymał i śmiał się jak wariat, takie dziecko miało zająć jakiekolwiek miejsce?! Chyba w snach! Przecież nawet sikać do toalety jeszcze nie potrafi porządnie, a co dopiero przepłynąć w pare sekund Basen!
Sasuke nagle zaczął kulić się z bólu ze łzami na podłodze, cholernie bolało go krocze.

- Jeszcze raz będziesz się ze mnie śmiał! - oburzyła się Miaka

- Sasuke! - szybko obok niego znalazł się Naruto.

- Ech... będzie trudniej niż myślałem - westchnął załamany Hatake.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro