Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Chapter 13

Naruto

Siedziałem przy łóżku Jirayi i płakałem... cholera... znowu.
Widząc sine ciało ero - senina i połamane, nie potrafiłem powstrzymać tych cholernych łez!

Już 4 miesiące byliśmy na obozie treningowym, a olimpiada międzynarodowa zbliżyła się wielkimi krokami, bo za 2 tygodnie miało się odbyć to wydarzenie we Francji. Byłem reprezendantem Japonii i jako jedyny z japończyków dostałem się do pierwszej dziesiątki.

- Cholera... E-Ero - Senin... mówiłem ci abyś uważał! - Otarłem łzy z policzków kiedy ściekały kolejne, byłem sam, bo poprosiłem Sasuke oraz Kakashiego aby nie wchodzili. Do sali nagle przyszedł wysoki, ciemnooki doktor i poprawiając okularu rzekł do mnie:

- Pański wujek jest w krytycznej sytuacji, niech pan przygotuje się na najgorsze

- NIE! - uniosłem głos i poderwałem z krzesła - On nie może umrzeć, słyszy pan?! Za dużo ma marzeń do zrealizowania! - patrzyłem groźnie na mężczyzne.

Narrator

Sasuke z Kakashim, którzy siedzieli na krzesłach wszystko słyszeli, nie wiedzieli jak pomóc blondynowi w tej trudnej sprawie. Wiedzieli jaki był Uzumaki, mimo że znali się tylko 5 miesięcy, wiedział jak bardzo cierpiał z powodu Jirayi i że nie mógł zostawić go samego.
Sasuke ciągle próbował wymyślić jak pomóc Naruto, nie myślał czemu, ale po prostu musiał. Gdy był przy nim serce biło mu szybciej a motyle rozpychały jego brzuch... wiedział, że kocha Naruto... ale nie tak, że w taki sposób jak kobieta mężczyznę.

- Co cię gnębi? - Zapytał nagle siwowłosy szukając odpowiedzi w jego twarzy. Od samego początku wiedział, że Uchihe kręci Uzumaki.

Sasuke Milczał pogrążony w swoich myślach. Nie był w stanie odpowiedzieć...

- Co? N-Nic... - odparł i spojrzał na rozmówce. - Za dwa tygodnie ta Olimpiada, a Jiraya w śpiączce, co teraz?

Kakashi myślał chwilę, nagle go olśniło! Przecież Sasuke za dwa tygodnie miał mieć pokaz mody w Paryżu nie daleko stadionu olimpijskiego, więc transport by miał zagwarantowant, ale... treningi... eh, będzie musiał jakoś przekonać Tsunade do tego, kiedyś z bankrutuje! Ta kobieta potrafiła przechlać 30 butelek sake i w kasynie wydać aż dziesięć tysięcy yenów. Mimo tego nałogu to Tsuna nie była taka zła, aczkolwiek Kakashi dalej wspominał noc, kiedy wyszedł z kobietą na miasto by odreagować a z dwóch tysięcy yenów, to zostało mu dwa Yeny i nachlana Tsunade co ledwo toczyła się po chodniku.
Ze sali wyszedł załamany Naruto.

- I jak ? - zapytał Kakashi.

- Jest w śpiączce... małe szanse na
przeżycie - wyszeptał smutno.

- Naruto... Będziesz go mógł odwiedzać ile zechcesz, nie martw się, masz nas... drużyne oraz rodziców - powiedział z uśmiechem.

- Nie... nie mam rodziców... - ubrał kaptur i wyszedł na zewnątrz.

- KAKASHI! - krzyknął wkurzony Uchiha i pobiegł za blondynem w obawie, żeby niczego głupiego nie zrobił.

- Ch-Chciałem dobrze - wyszeptał smutno i z westchnieniem poszedł po kawe w barku.

-----------------------
Yo wszystkim! Chciałbym was zaprosić na konto: Napalone_Yaoistki ponieważ ja z @MrsUzuchiha będziemy tam wstawiać fajne ff z Shippu SasuNaru... możecie już zaobserwować i czekać aż się pojawi opk z tego Shippu... jedyne co moge zdradzić to nazwe * rozgląda się * Misja to nie wszystko * chowa się do szafy* oraz będą inne Opowiadana z ff, które moooże wam się spodobają ;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro