Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

"You are the warm breeze that pass through me when my heart is shaking.

"Może ja sobie stąd lepiej pójdę, co?"

"Znowu zaczynasz? Przestań!"

"Tak... Jak zawsze wszystko jest moją winą."

"Nie rozumiem o co Ci chodzi."

"Nigdy nic nie rozumiesz..."

***

Chłopak o brązowych włosach, uroczej buźce i dźwięcznym imieniu Mix podszedł do kanapy, na której leżał jego ukochany. W pierwszej chwili miał ochotę wtulić się w ramiona chłopaka, lecz przez to że w jego głowie wciąż huczały raniące słowa, zrezygnował... Zamiast tego sięgnął dłonią do gniazdka, odpiął ładowarkę, zgarnął ją razem z telefonem i wyszedł do pomieszczenia obok...

___
MIX'S POV

Skłamałbym mówiąc, że nigdy nie zaznałem szczęścia. Był taki czas, kiedy posiadałem zdolność odczuwania radości. Nie trwało to jednak długo. Jak powszechnie wiadomo, gdy jest zbyt dobrze - coś zawsze musi się spieprzyć.
Wiem jedno. Najgorszym uczuciem jest to, że osoba która jest powodem Twojej radości odbiera Ci nagle każdą iskierkę nadziei i zostaje powodem Twoich łez...

Dookoła mnie zawsze kręciło się dużo ludzi. Nigdy nie narzekałem na samotność, będąc często w centrum uwagi. Nikt jednak nie znał o mnie prawdy. Nikt nie wiedział, że targają mną emocje które mnie przytłaczają i z którymi sobie najzwyczajniej w świecie nie radzę.

W najgorszym momencie mojego życia poznałem kogoś... Szczerze mówiąc, ja nigdy nie zwróciłbym uwagi na taką osobę. Earth był kompletnym przeciwieństwem ludzi, z którymi się wtedy zadawałem. Moje towarzystwo było zazwyczaj głośne, wesołe i robiące głupie rzeczy... On wydawał się być dla mnie taki nierealny i tajemniczy. Z początku trzymał się na dystans, ale z czasem zauważyłem, że za tą na pierwszy rzut oka chłodną skorupą, kryje się chłopak o ciepłym usposobieniu i otwartym sercu. Patrząc na to wszystko, tak naprawdę to On znalazł mnie...

Moje życie nie było kolorowe. Byłem młody i miałem swoje priorytety. Z czasem coś w mojej głowie zaczęło się komplikować. Siedem lat temu, kiedy byłbym skłonny powiedzieć moim najbliższym "żegnaj" zostawiając na biurku list ostateczny, dostałem wiadomość, której autorem był chłopak o oczach błyszczących jak tysiące gwiazd. Ocalił mnie i dzięki niemu mogłem zacząć uśmiechać się na nowo...

Earth nie miał ze mną łatwo, bo moja osobowość do prostych i przyjemnych nie należała. Poza tym, Ja i On różniliśmy się od siebie pod każdym możliwym względem, przez co oboje musieliśmy nauczyć się ze sobą funkcjonować. Earth robił wszystko, abym zapomniał o tym co mnie wcześniej spotkało... Próbował z całych sił naprawić moją przeszłość, która miała tylko czarne barwy przeplatane odcieniami szarości... Jak więc wcześniej wyglądało moje życie?

Pewnego dnia myślałem, że to już mój ostatni... Jeśli ktoś Ci kiedyś powie, że depresja to tylko tania wymówka na lenistwo, to mu po prostu przytaknij. Sam dobrze wiesz co to znaczy tańczyć na linie nad przepaścią. Inni i tak Cię nie zrozumieją. W depresji, tak jak i w tańcu... Raz unosisz się nad ziemią, by za chwilę znaleźć się blisko podłogi. Wtedy kiedy jesteś nisko masz ochotę przestać istnieć... Zniknąć raz na zawsze, rozpłynąć się w powietrzu nie pozostawiając po sobie nawet marnego cienia...

Tak też było ze mną. Miałem wtedy zły dzień. Nic nie wychodziło po mojej myśli, wszystko było nie tak. Miałem straszną ochotę zniknąć. W dodatku wściekłem się na kilka osób, i od samego rana próbowałem ukoić nerwy zapewniając sobie odpowiednią dawkę nikotyny w organiźmie... Papierosek i kawusia zamiast śniadania by pozbyć sie negatywnych emocji, też tak macie?Podniosłem się z leżaka na balkonie, i przez to że gwałtownie wstałem, musiałem szybko podeprzeć się dłonią o parapet, bo w przeciwnym wypadku upadłbym na podłogę. Doczłapałem się do łóżka próbując unormować oddech, który z sekundę na sekundę robił się coraz cięższy. Bardzo chciało mi się również wymiotować... Zaległem w pościeli zastanawiając się, czy to jeszcze tylko uzależnienie od smutku, czy to już coś więcej...

Równie dobrze przyczyną mojego zasłabnięcia mógł być fakt, że od jakiś trzech miesięcy nie spożywam odpowiedniej ilości pożywienia. Jestem bardzo zestresowany i nie jestem w stanie czasami czegokolwiek przełknąć, w efekcie czego często omijam posiłki. Po miesiącu moich trudności z jedzeniem, pojawił się nowy problem... Przez nerwy zacząłem chudnąć, choć z początku nie było to moim głównym założeniem. Z czasem kiedy kilogramy zaczęły lecieć w dół jak szalone, uświadomiłem sobie, że jestem strasznie gruby... Zaprzyjaźniłem się więc z restrykcyjnymi dietami i głodówkami, będąc w dobrych relacjach z koleżanką "Aną". Uważam, że wciąż jestem gruby, lecz znajomi otwarcie przyznają, że się o mnie martwią...

Odkryłem też, że alkohol bardzo pomaga zapomnieć, więc dbam o to, aby nie wyparowywał z mojego krwioobiegu zbyt szybko... Z początku piłem tylko w weekendy, ale "Lao Khao" - najlepsza tajska biała whiskey w dawce raz na dzień daje lepsze rezultaty... Zacząłem więc pić codziennie, na zmianę z papierosami. Nikotynę stosowałem na lekkie troski... Procenty były zarezerwowane na większe problemy...

Był też dzień, w którym byłem naprawdę bliski spotkania kostuchy. Nie pamiętam dokładnego powodu dlaczego zdecydowałam się na połknięcie tabletek, które zaciskałem kurczowo w dłoni. Były to silne leki psychotropowe oraz nasenne w ilości... "troszkę" przekraczającej wskazaną dobową dawkę... Gdyby nie Nanon, który akurat był w pobliżu i postanowił mnie odwiedzić, nie wiem czy w tym stanie doczekałbym poranka. Wylądowałem na płukaniu żołądka z zaleceniem zamknięcia mnie na oddziale psychiatrycznym jak jakiegoś wariata, którym przecież nie jestem.

Miałem dużo znajomych z którymi często się spotykałem. Chodziliśmy po barach, albo wymykaliśmy się z uczelni by zaczerpnąć trochę wolności. Wieczorami wymykaliśmy się na nielegalne wyścigi i nie raz udawało nam się zdobywać pierwsze miejsca. Kiedy byliśmy zwycięzcami, wiele osób samo ładowało nam się do łóżka, głupi by odmawiał prawda?

Miałem przygodne romanse i łóżkowe spotkania z kobietami. Czasami przypałętał się również mężczyzna, i to właśnie mężczyźni sprawiali mi zawsze najwięcej przyjemności. Pomimo tego, że byłem wśród wielu ludzi, nigdy jednak nie potrafiłem nikomu w pełni zaufać na tyle, by oddać mu swoje serce.

Z dnia na dzień wyglądałem coraz gorzej... Tak uważali moi przyjaciele, bo ja nie widziałem w tym nic nadzwyczajnego... Jednak coraz bardziej czułem, że to ja jestem problemem. Zacząłem czuć się naprawdę słabo. Były takie momenty, kiedy układałem sobie w głowie plan jak zniknąć... Czy jest jakiś sposób by zrobić to bezboleśnie... Nie chodzi o mnie, mi nie zależało w jaki sposób opuszczę ten świat. Bardziej chodziło o uczucia moich bliskich, których nie chciałbym ranić.

Uczucie beznadziejności przytłaczało mnie tak bardzo, że mocno ucierpiało na tym moje życie prywatne i towarzyskie. Miało to wpływ na ograniczanie rozmów z rodziną i unikanie wspólnych wypadów ze znajomymi.

Często leżałem na kanapie zastanawiając się, czy to nie jest jakiś chory sen, z którego tak bardzo pragnę się obudzić...

Whiskey przestało mnie bawić, nikotyna za słabo znieczulała. Potrzebowałem adrenaliny. Nie miałem już siły fizycznej na wyścigi, moje ciało było na to zbyt wycieńczone. Musiałem znaleźć coś nowego, co dałoby mi uczucie tego że żyję.

Nie do końca wiedziałem jakiego odczucia się spodziewać, kiedy po raz pierwszy zatopiłem metalowe ostrze w mojej bladej skórze... Patrząc na ślady na moich rękach widać, że zapewne ten sposób działał chociaż na chwilę... Wewnętrzny ból, zastępowałem bólem z nacięć, choć i tak był on chwilowy i za kilka minut wracał ze zdwojoną siłą.

Powoli traciłem nadzieje na lepsze jutro. Nie zależało mi już na niczym...

I właśnie wtedy Go poznałem.

___
ciąg dalszy nastąpi ♡

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro