~drabble~
'Pieprzony socjopata!'
'Człowiek z lodu... bez serca i jakichkolwiek uczuć.'
Otacza mnie ciemność... Pożarła mnie bezkresna otchłań. Tonę. Już pogodziłem się z moim losem.
- Niesamowite!
~Co?~
- To było niezwykłe!
Wąska strużka światła przebiła się przez pryzmat wody. Coś pociągnęło mnie za płaszcz ku górze.
~Kim jesteś?~
- Jestem Twoim przyjacielem!
~Nie mam przyjaciół...~
------------------------
~John! John! Gdzie jesteś?~
Poczułem mocne uderzenie w skroń, a potem całą salwę ciosów. Ból. I znów zostałem sam.
~Nie chcę umierać...~
- Sherlock!
Nie, jeszcze nie teraz. Jeszcze jestem tu potrzebny. On też tonie. Tuż obok mnie. Teraz moja kolej.
~Jakoś to będzie mój przyjacielu. Musi jakoś być...~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro