Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

VII

Nie mogłem wydać z siebie najcichszego dźwięku. Gryzło mnie w gardle i naprawdę bałem się, że cokolwiek powiem, wyśmiejesz mnie. Oczywiście nigdy wcześniej nie było takiej sytuacji. Mogłaby się zdarzyć, prawda? Chociaż patrząc na naszą przyjaźń.. nie jestem pewien..

Od czego to się zaczęło? Jestem w stanie nawet teraz opisać to znów, tak jak w pamiętniku z dzieciństwa, gdzie moje pismo było naprawdę okropne. Oh może jednak niektóre zwroty zmienię.

'W Strayfort wiał delikatny, jesienny wiatr. Nikomu on nie przeszkadzał, był wręcz ukojeniem po ostatnich dniach gorącego sierpnia. Przeprowadziliśmy się dokładnie pierwszego lipca, gdy tylko mama oznajmiła, że nie będzie dłużej mieszkać z tatą, który.. nie był dobrym człowiekiem. Często w nocy słyszałem krzyki Seran, jednak bałem się iść i sprawdzić, czy wszystko w porządku. Byłem nawet zadowolony z wiadomości o przeprowadzce, bo nie przepadałem za kolegami z ogródka, którzy mi dokuczali. Byłem trochę bardziej okrągły na buzi..

Gdy w końcu ujrzałem zabudowę miejscowości, w której miałem zamieszkać, to jest Strayfort, na mojej twarzy pojawił się ogromny uśmiech. Wszystko przypominało jakieś średniowieczne (chyba tak to mogę nazwać) miasto, otoczone fosą. Dookoła piętrzył się ogromny mur porośnięty bluszczem. Mieścina mogła wydawać się mała, ale tak naprawę była przeogromna z masą tajemniczych przejść między starymi kamienicami. Kamienice te wyglądały nad wyraz wspaniale mimo upływu lat. Właśnie do jednej z takowych wprowadziliśmy się. W mieszkaniu znajdował się mały przedpokój, który spokojnie mógł pomieścić szafkę na kurtki i osobną - na buty, kolejny był nieduży salon z jadalnią, który od kuchni oddzielony był łukiem w ścianie. Jedna, ale za to ogromna łazienka i dwa pokoje- jeden to moja sypialnia, a drugi to pracownia malarska mamy. Zdecydowała, że nie zrezygnuje z malowania i może chociaż tutaj ktoś doceni jej dzieła. Zadomowiliśmy się szybko, co dobrze wróżyło.
Z początku nie chciałem wychodzić, gdyż ponownie bałem się odrzucenia przez rówieśników. Prawdopodobnie całe wakacje bym tak przesiedział w domowym zaciszu, gdyby nie.. Chanyeol. Dokładniej to wyglądało tak.. Pewnego jakże słonecznego dnia moja mama oznajmiła, że dzisiaj na obiad wpadnie jej dawna przyjaciółka wraz z synem, który jest w moim wieku. Uśmiechnąłem się nieznacznie na tą wiadomość, idąc się przebrać w coś bardziej odpowiedniego niż poplamiona bluzeczka z żabką i różowe ogrodniczki. W tym czasie również mama sprzątała nasze mieszkanko, w międzyczasie przygotowując posiłek. Przebrałem się szybko w żółtą koszulkę i jeansowe spodenki. Na szybko też sprzątnąłem swój pokoik. Około godziny trzynastej piętnaście do naszego mieszkania ktoś zapukał. Słyszałem radosne głosy z przedpokoju, gdy moja mama mnie zawołała. Bardzo nieśmiało zacząłem iść w tamtą stronę, zaciskając usta. Trochę się zestresowałem.. Moment później chowałem się za nogą mamy, niepewnie zerkając na gości. Chłopiec z odstającymi uszami, który stał przede mną, uśmiechał się przyjaźnie. Po chwili powiedział 'Cześć! Jestem Chanyeol! Możemy się zaprzyjaźnić?' i tym samym zaczął naszą przyjaźń.'

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro