Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#14

( ͡° ͜ʖ ͡° )( ͡° ͜ʖ ͡° )( ͡° ͜ʖ ͡° )( ͡° ͜ʖ ͡° )( ͡° ͜ʖ ͡° )

Uwaga! W tej nominacji znajdziecie sprośnego one-shota ( ͡° ͜ʖ ͡° ) dziękujmy jogity

Okey, część pierwsza: Narysuj siebie, konia i kaczkę.

Część druga: Napisz sprośnego one-shota.

(Nie jestem dobra w pisaniu takich rzeczy)

-I z czego się cieszysz? - Uśmiechnęłam się.

-Z tego, że jesteś.

-Ale chciałbyś żebym była jeszcze bliżej, co?

-Owszem.

Uśmiechnęłam się do niego, rumieniąc się, a on odwzajemnił gest.

-Nudny ten film - stwierdziłam.

-Wiem.

-Więc?

-Więc co?

-Więc chyba pójdę się wykopać - oznajmiłam.

-Czekam - uśmiechnął się.

-To sobie trochę poczekasz.

-W takim razie idę z tobą.

-Nie możesz.

-Czemu?

-Bo... No... Bo nie.

-Mhm.

-No dobra - usmiechnęłam się. - Możesz.

-Super.

Weszliśmy razem do łazienki. Stanęłam do niego tyłem i powoli zaczęłam się rozbierać. Wzdrygnęłam się, gdy poczułam ciepły oddech na karku.

-Pociągasz mnie... - Zaczął całować mnie po szyi.

-Wiem...

-To dobrze.

Weszłam do wanny i usiadłam po jednej stronie z podkulonymi nogami.

-Nie tak - powiedział pomagając mi wstać, następnie położył się i pociągnął mnie na siebie. - Przytul się.

Siedziałam lekko spięta.

-Nie bój się.

-Nie boję się.

-Jesteś spięta.

-Wcale nie.

-Tak.

Przytuliłam się do niego i poczułam jak jego ręce oplatają się wokół mojej talii.

-Chyba masz mały problem - zaśmiałam się.

-To ty tak na mnie działasz.

Poczułam jak się rumienię. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz, gdy smyrał mnie delikatnie po podbrzuszu. Przejęłam inicjatywę i obróciłam się twarzą do niego, wpijając się w jego usta. Jego ręce wylądowały na moich pośladkach, mocno je ściskając. Najpierw jedną ręką jeździłam w pobliżu 'V' oraz jego krocza, a następnie usiadłam na niego. Czułam jak delikatnie zaczął się poruszać. Wplotłam dłonie w jego włosy, odchylając głowę. Wchodził we mnie coraz mocniej i szybciej, jednocześnie pieszcząc moje piersi. Ani na chwilę nie przerywając, wstał i przeniósł mnie na łóżko, gdzie miał większe pole do popisu. Oplotłam się nogami wokół jego bioder, a on poruszał się we mnie coraz mocniej. Ogarnął mnie błogi stan, byłam pewna, że za chwilę dojdę.

Leżałam wtulona w jego klatkę piersiową, czując się spełniona. Podobnie jak on.

( ͡° ͜ʖ ͡° ) ( ͡° ͜ʖ ͡° ) ( ͡° ͜ʖ ͡° ) ( ͡° ͜ʖ ͡° )

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro