Break it up
Aliénor była cudem.
Nie chodzi o to, że urodziła się, gdy jej rodzice starali się o dziecko od kilku lat, a jej matka traciła kolejne ciąże.
Nie chodzi też o to, że była nadzwyczaj spokojną i grzeczną dziewczynką.
Chodzi o to, że nie potrafiła przejść obojętnie obok potrzebującego i zawsze podawała pomocną dłoń, nieważne jak nisko musiała się schylić.
Nie potrafiła patrzeć na smutek, ból i cierpienie, więc robiła wszystko, by ludzie nie musieli odczuwać tych negatywnych emocji.
Pomagała innym uczniom w lekcjach, pożyczała drobne pieniądze, robiła zakupy dla starszej sąsiadki i wyprowadzała na spacery jej psa.
Nie umiała nikomu odmówić, a ludzie zaczęli wykorzystywać jej dobre serce, nie zauważając, że Alié, która była do tej pory słońcem, zaczęła zachodzić, aż w końcu zapanowała noc w jej sercu.
Stała się nieufna, bo nie chciała być ponownie skrzywdzona, a ludzie dopiero wtedy zauważyli, że słońce zostało przesłonięte przez chmury.
I tylko wiatr mógł je przegonić, ale wiatr też był skrzywdzony.
A wiatrem był Rene, który może nie był cudem, ale był sobą.
Do czasu.
Chodzi o to, że Rene najbardziej pragnął akceptacji, której nie znalazł w domu rodzinnym, chociaż rodzice bardzo go kochali.
Idąc do nowej szkoły miał nadzieję, że ktoś polubi go takiego, jaki jest.
Nie wiedział, jak bardzo się myli.
Ten wrażliwy chłopiec, który uwielbiał tańczyć, ale miał problemy z koordynacją ruchów, został zarysowany, a następnie stłuczony przez ludzi, którzy nie potrafili go zaakceptować.
I później, ci sami ludzie skleili wszystkie kawałeczki, ale według swoich zachcianek i stworzyli coś nowego.
Coś, co było złamane, bo pęknięty wazon nigdy nie będzie taki sam jak przed upadkiem.
Wielu ludzi chciało pomóc chłopakowi, ale ich działania nie przynosiły efektów.
Nie robili nic, by chłopiec czuł się akceptowany, mówiąc, że widać na nim rysy, pęknięcia.
I wiatr ucichł.
Chłopiec już nie tańczył.
I słońce zaszło.
Dziewczynka już nie pomagała.
Utworzyli wokół siebie bariery, mury, których nikt nie potrafił zburzyć, ponieważ oni tego nie chcieli.
Byli zbyt skrzywdzeni, by zaufać.
I wtedy pojawiły się pierwsze promyczki słońca, bo dziewczynka zauważyła chłopca, który nie chciał pomocy i był podobny do niej.
Pojawiła się pierwsza rysa na barierze, a w głowie dziewczynki pojawiła się jedna myśl:
- Zniszcz ją.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro