Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9 - It's a tragedy

Naruto w ogóle nie mógł skupić się na pracy. Nie dość, że widział go Shikamaru w dość dwuznacznej sytuacji, Sakura i Ino wypowiedziały mu otwartą wojnę, to jeszcze na głowie miał  Sasuke, który siedział nonszalancko przy stoliku, popijając kolejny sok pomidorowy, nie spuszczając z niego oka i strasząc przy okazji innych klientów. Naruto miał już go serdecznie dosyć. Chciał o wszystkim zapomnieć,  a przez jego obecność było to  niemożliwe.  A dzień zapowiadał się tak przyjemnie.

- Naruko... - złapał ją za rękę, kiedy już chciała wysiadać. Drugą dłoń położył na jej karku przyciągając do pocałunku. 

Ich usta znalazły wspólny spokojny rytm, nie spiesząc się, delektując każdą sekundą. Tym razem i Naruto dał się ponieść, kiedy język Sasuke delikatnie trącał jego. Wplótł palce w ciemne włosy i aż jęknął czując ich miękkość. Wcale nie chciał przerwać tego pocałunku. Było mu tak dobrze, tak kurewsko dobrze. 

- Później wpadnę - wyszeptał Sasuke, wpatrując się w jej lazurowe oczy. Mógłby w nie patrzeć nawet całą wieczność. Usta Naruko były lekko opuchnięte a nierówny oddech, parzył jego usta. Patrzyła na niego jak... jak... Nie mógł się powstrzymać, na nowo zanurzając się w jej słodyczy. 

Naruto nie zdołał nic odpowiedzieć a jedynie uśmiechnął się nieznacznie nim opuścił auto. Nogi mu drżały a serce galopowało jak szalone. Czuł dziwny a zarazem niezwykły prąd w całym ciele. Nie potrafił tego dokładnie zdefiniować, jednak teraz miał ogromną ochotę wrócić do tego samochodu i znów go pocałować.

Nim wszedł do baru, odwrócił się jeszcze na chwilę i pomachał na do widzenia. Nie mógł uwierzyć w to co robi. Zaczynał naprawdę go lubić i dobrze czuł się w jego towarzystwie. Myślał, że jego dziwaczne poczucie humoru i niezbyt kobiece zachowania go zniechęcą, ale wygląda na to że stało się coś zupełnie innego. Co więcej, on sam chciał to powtórzyć. Chciał spędzić więcej czasu  z Sasuke. Chciał znów poczuć to co przed chwilą.

- Muszę mu powiedzieć prawdę - mruknął do siebie, dotykając jeszcze pulsujących ust. - Nie mam prawa, go oszukiwać. Tylko... - westchnął i wszedł do środka.

- I jak było? - Kiedy tylko przekroczył próg obskoczyli go Tenten z Nejim. Patrzyli na niego wyczekująco, jakby miał im zdradzić jakiś pikantny sekret.

- Co? O co wam chodzi? - Naruto nie mógł zebrać myśli.

- Oj, nie udawaj - żachnął się Neji. Tenten już mu wszystko wyśpiewała. - Jak było na randce z Sasuke? - Dodał widząc zdumienie Naruko.

- Chyba nie sądzicie, że będę wam opowiadać? - Oburzył się. Jeszcze tego brakowało! 

- Czyli było nieźle. - Uśmiechnęła się Tenten i klepnęła Nejiego w ramię. - Nie męcz jej, nie widzisz że nadal buja w obłokach. Idź lepiej bar przygotuj a ja pomogę naszej księżniczce się przebrać. - Chwyciła Naruko za rękę i pociągnęła do szatni. - Mów! - rzekła z roziskrzonymi oczami kiedy przysiadły na ławeczce przy szafce Naruko.

- Ale... - Naruto patrzył na nią zdumiony. - Przecież przed chwilą...

- Oj daj spokój! - Tenten machnęła ręką. - Neji nie musi wiedzieć o wszystkim, ale chyba nie będziesz nic przede mną ukrywać? Co? No nie bądź taka! - Wpatrywała się w nią błagalnie. 

Naruto nie bardzo wiedział co ma powiedzieć. Sam przed sobą nie chciał przyznać, że to był naprawdę udany dzień. Nie chciał, gdyż musiałby przyznać, że zaczyna lubić tego całego Sasuke a przecież tego mu nie wolno. Już chciał coś powiedzieć, kiedy do szatni weszły rozmawiające ze sobą  Sakura z Ino. Kiedy tylko spostrzegły Naruko i Tenten od razu zamilkły i obrzuciły obie pogardliwym spojrzeniem. Naruto westchnął ni to z ulgą ni to z rezygnacją, zabrał z szafki sukienkę i poszedł do łazienki się przebrać. 

-  A ta co?  Wstydzi się nas? - Prychnęła Ino.

-  Pewnie ukrywa, że ma sztuczne cycki! - podchwyciła Saskura, śmiejąc się złośliwie.

- Wiecie co, jesteście żałosne. - Tenten niemal na nie splunęła. - A co do cycków... - Omiotła wzrokiem Saskurę - To widzę, że odkąd pojawił się ten brunet...  - specjalnie nie użyła jego imienia. - Twoje jakoś błyskawicznie urosły. Chusteczki czy silikon? - Wskazała na jej biust, który faktycznie zwiększył się co najmniej o jeden rozmiar.

 - Są naturalne! - Wykrzyczała mrużąc wściekle oczy i zaciskając pięści.

- Jasne! Tak jak te twoje różowe włosy. I... - Nachyliła się do niej tak, że praktycznie stykały się nosami. - Nie zadzieraj ze mną, bo się mocno przejdziesz. I od Naruko też wara! - Dodała prostując się. 

- Obrończyni uciśnionych się znalazła. - Ino stanęła obok Sakury. Nie pozwoli aby ktokolwiek groził jej przyjaciółce. 

- Tenten daj spokój. - Naruto stanął między nimi, blokując ewentualne ataki. Wszystko słyszał i był jej naprawdę wdzięczny za to że chciała go bronić, jednak to jego sprawa i sam sobie z tym poradzi. Złapał ją za nadgarstek i opuścili szatnie.

- Suka! I tak będzie mój! - Dobiegło do ich uszu nim zamknęły się drzwi. 

Tenten już chciała wrócić, jednak Naruto tylko pokręcił głową. 

- Szkoda twoich nerwów i... - spojrzał na nią z uśmiechem. - Dziękuję. 

Tenten z początku patrzyła na nią zaskoczona aby po chwili uśmiechnąć się ciepło. 

- Lubię cię, ale... - zmrużyła oczy. - Wara od Nejiego!

- Masz to jak w banku! - Naruto wybuchł gromkim śmiechem nie mogąc uwierzyć w jej słowa. 

- No, cieszę się, że się rozumiemy - odparła, przyglądając się jej. Całe napięcie gdzieś uleciało a to było najważniejsze.

- Mógłbyś już sobie iść? - Naruto postawił kolejną szklankę soku, zamówioną przez Sasuke. - Klientów straszysz. 

- I dobrze, przynajmniej zrozumieli, że jesteś...

- Wylecę przez ciebie z roboty! - warknął. Nie chciał słyszeć tego co Sasuke miał do powiedzenia. Chciał się go pozbyć. Zwyczajnie nie mógł znieść jego obecności. Miał zbyt duży mętlik w głowie. Potrzebuje czasu aby to wszystko przemyśleć.

- Pracujesz jutro? - Sasuke jakby w ogóle jej nie słuchał. Był zły, że ten dzień tak się skończył. Chciał z nią spędzić więcej czasu, a w tygodniu nie miał takiej możliwości. 

- Nie, jutro mam  wolne. - Odparł machinalnie. Wolne niedziele to był jego warunek. Kiedyś przecież musiał odpoczywać. Pracując na dwa etaty nie jest łatwo, jednak albo to, albo przeprowadzka do chrzestnego.

- Spotkajmy się zatem. - Sasuke zmrużył oczy, a głos zniżył do przyjemnego dla ucha szeptu. 

- Jutro nie mogę. - Naruto próbował brzmieć pewnie, ale sam czuł jak jego głos drży, podobnie jak ręce trzymające tacę. Bliskość Sasuke i jeszcze ten jego głos, znów przywołały wspomnienia sprzed kilku godzin. A jutro koniecznie musi się spotkać z Kibą i Shikamaru. Z pierwszym aby zobaczyć czy w ogóle żyje i jeśli tak, to go zabić, a z drugim aby wszystko mu wytłumaczyć. 

- Dlaczego? - Przyglądał się jej uważnie i  nie takiej odpowiedzi oczekiwał.

- Słuchaj Sasuke - Naruto nachylił się do niego, mrużąc oczy. - Świat nie kręci się wokół ciebie. Mam też innych znajomych i swoje życie. Nie będę ci się spowiadać, co i z kim robię. Nie jesteś... - reszta zdania nie ujrzała światła dziennego, kiedy palec Sasuke spoczął na jego ustach. Naruto patrzył na niego z mieszaniną zdziwienia i gniewu, jednak nie miał siły odtrącić jego chłodnej dłoni.

- Przyjadę po ciebie o siedemnastej, tu pod bar. - Wymruczał przejeżdżając palcem po jej ustach. Lubił ich miękkość i to że Naruko ich nie malowała. W  ogóle, w odróżnieniu od innych dziewczyn pracujących w barze, nosiła bardzo delikatny i naturalny makijaż. 

- Chyba sobie żartujesz?! Przecież mówiłam, że nie mam czasu. - Prawie zagotował się ze złości.

- Będę o siedemnastej. - Powtórzył muskając ustami jej policzek. 

Naruto stał oniemiały jeszcze dobre pare chwil. Czy on w ogóle słuchał co on do niego mówił? Nie ma mowy aby się z nim jutro spotkał! Nic z tego! Zgarnął szkło ze stolika i pieniądze pozostawione przez Sasuke i ruszył do baru wściekły jak osa. 

Sasuke przyglądał się jej jeszcze przez chwilę. Musiał wyjść aby nie zrobić czegoś głupiego. Kiedy widział tą jej zagniewaną minę, miał ochotę...

- Jeszcze twój świat zakręci się wokół mnie. - Pomyślał, uśmiechając się do siebie. - Ja już o to zadbam. 

----------------------------------

Dziękuję za wszystkie komentarze i gwiazdki :)

Za wszelkie błędy z góry przepraszam. Wytykajcie śmiało, będę poprawiać!!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro