Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

What's mine is mine, what's yours will be mine

Autorka: Witam w nowym one shocie. Miałam trochę problemów z nim, ponieważ nie byłam i w sumie dalej nie jestem pewna czy wyraziłam wszytsko co chciałam w logiczny (albo w miarę logiczny sposób). Mam jednak nadzieję, że dobrze przyjmiecie to ff i dacie mi znać co o nim myślicie.

Chciałam również bardzo podziękować SheriPieg za przeczytanie i wyrażenie swojej opinii. Zastosowałam się do Twojej rady (a przynajmniej próbowałam), mam nadzieję, że się udało :)

********

Irytacja narastała w nim z każdą kolejną minutą. Miał ochotę podejść, wepchać się między nich i sprawić , aby to jemu zostało poświęcona cała uwaga Jimina. Był przyzwyczajony, że Park zawsze skupiał się na nim, gdy tego potrzebował i właśnie tego wymagał w tej chwili. Chciał posiadać uwagę hyunga tylko na sobie.
Przeklął cicho gdy nie zauważył, że woda w garnku zaczęła się gotować i wykipiała na kuchenkę. Szybko zmniejszył ogień podnosząc pokrywkę i wycierając przestrzeń na płycie indukcyjnej, dookoła garnka, ręcznikiem papierowym.

- Wszystko w porządku? - zza oparcia kanapy wystawała głowa Jimina.

- Tak, zamyśliłem się - pospieszył z odpowiedzią, uśmiechając się do starszego.

Park jedynie skinął głową i ponownie ułożył się na Taehyungu, który mocniej go objął i złożył pocałunek na czubku głowy. Młodszy zacisnął silnie szczękę, próbują się skupić na przygotowywanym makaronie.

********

Jeon Jeongguk lubił wyzwania, zwłaszcza jeśli wygrywał. Im trudniej tym lepiej. Odkąd tylko pamiętał, chętnie brał udział we wszelkich konkursach i zawodach. Uwielbiał uczucie adrenaliny, które towarzyszyło każdemu podjętemu wyzwaniu.
A to, co czuł za każdym razem gdy wygrywał było nie do opisania, nie umiał tego nazwać, ale uważał, że to było najwspanialsze uczucie na świecie. Świadomość, że się wygrało, że jest się najlepszym. Można powiedzieć, że był uzależniony od adrenaliny i zwycięstwa. Oczywiście porażki też mu się zdarzały, jednak ta gorycz, która po nich pozostawała była dla niego paliwem napędowym, aby nie dopuścić do kolejnej.
Ta chęć rywalizacji, wykazania się i pokazanie, że stać go na wiele była jednym z czynników dla których postanowił spróbować swoich sił jako idol. Oficjalną wersją, dla której wybrał Big Hit jako agencję było to, że RM wywarł na nim ogromne wrażenie. I to wszystko oczywiście było prawdą, jednak tylko połowicznie, ponieważ drugim powodem, dla którego postanowił wstąpić do tej agencji była chęć sprawdzenia czy potrafi się wybić należąc do tak małej i praktycznie nic nie znaczącej firmie.
Jak najmłodszy w rodzinie, był wychowywany w przekonaniu, że może dostać wszystko co tylko zechce. Przez to, często przejawiał zachowania egoistyczne. Co należało do niego było jego i nikt nie miał prawa tego ruszać. Zwłaszcza gdy był młodszy.
Jego nastawienie do tego powoli zaczęła się zmieniać, kiedy dołączył do BTS i poznał swoich hyungów. Oczywiście nie obyło się bez zgrzytów przez jego egoizm, jednak z czasem pod wpływem starszych członków zespołu, zaczął dostrzegać swoje błędy i coraz łatwiej przychodziło mu dzielenie się z innymi. Mimo to nie zawsze i nie wszystkim. Nawet jeśli starsi potrafili go skrytykować za niewłaściwe zachowanie, był najmłodszy w zespole więc równocześnie był rozpieszczany przez pozostałych i wiele rzeczy uchodziło mu na sucho. Uwielbiał wszystkich swoich hyungów i z każdym łączyła go szczególna więź.

Jin, najstarszy członek zespołu, często traktował go jak własne dziecko. Jeongguk uwielbiał z niego żartować, że jest dla nich jak matka. To właśnie z Seokjinem łączyła go najbardziej zażyła więź. Wiedział, że gdyby nie on, mogłoby go tutaj nie być. Zaopiekował się nim i zatroszczył w chwili największego kryzysu, gdy tęsknił za rodziną i domem. Nawet jeśli najstarszy uwielbiał się z nim drażnić, wiedział, że zawsze o niego zadba. Pamiętał, jak razem z Namjoonem przyznali, że są razem. Początkowo miał obawy, że od tej pory zejdzie na drugi plan na rzecz ich lidera. Tak się nie stało, może dlatego, że to były dwie zupełnie inne relacje.
Do Namjoona miał ogromny respekt i szacunek, to on swoim rapem i zamiłowaniem do muzyki sprawił, że postanowił dołączyć do Big Hitu. Podobne relacje łączyły go Sugą, podziwiał jego talent do rapu, pisania tekstów i produkowania muzyki. Oczywiście zdarzało się, że się przekomarzał z nimi i wygłupiał, jednak doskonale wiedział, gdzie jest granica. W ich przypadku nie pozwalał sobie na tyle co z resztą członków.
Hoseok był osobą, która zawsze potrafiła rozświetlić jego dzień. Uważał go za największego profesjonalistę w zespole. Często gdy miał problem to właśnie do niego udawał się po radę. Dziwił, jak jedna osoba może się tak różnie zachowywać, w zależności od sytuacji. Z jednej strony był wesołym, pełnym energii promykiem słońca, który boi się wielu rzeczy, z drugiej potrafił być surowy, wymagającym i bezwzględny gdy przychodziło do prób choreografi. Wiedział, że słowa uznania od Hobiego są na wagę złota, więc wypowiedzenie ich przez starszego oznaczało, że świetnie sobie poradził.
Park Jimin, podobnie jak Jin hyung, był w stosunku do niego bardzo opiekuńczy, poświęcał mu wiele swojej uwagi. Mimo to ich relacja była inna niż z najstarszym z zespołu. O ile w przypadku Kima nieraz odnosił wrażenie, że są jak ojciec, a raczej matka, i syn tak w przypadku Jimina, uważał że łączy ich relacja bardziej przyjacielska, ale wciąż bardzo silna. Był dla niego jak starszy brat, który zawsze się o niego troszczył i martwił. Uwielbiał gdy cała uwaga najstarszego z maknae line skupiała się tylko na nim i o ile uwagą Jina potrafił się dzielić, tak w tym przypadku nie był zbyt zadowolony, gdy Park poświęcał więcej uwagi innym, niż jemu. Przyzyczaił się, że to on był zazwyczaj w centrum. Nieważne czy razem się wygłupiali, czy się droczyli, czy po prostu rozmawiali, ważne że jego uwaga była skupiona tylko na Jeongguku. To właśnie z Jiminem zamieszkał, po tym jak uznał, że nie jest gotowy, aby żyć całkiem samemu.

Pamiętał moment, gdy postanowili jako zespół, aby zamieszkać osobno. Byli dla siebie jak rodzina, tyle lat mieszkali wspólnie, znali się już na wylot, jednak 7 osób w jednym mieszkaniu to dużo. Nie byli już nastolatkami, tylko dorosłymi mężczyznami i każdy z nich potrzebował swojej przestrzeni i większej prywatności. Nie było to łatwe dla Jeongguka, jednak w końcu i on znalazł coś dla siebie. Niestety nie radził sobie zby dobrze, nie lubił wracać do pustego mieszkania, brakowało mu gwaru, który panował gdy mieszkali razem. Seokjin, widząc to, zaproponował mu, aby zamieszkał z nim i Namjoonem, dopóki nie poczuj się gotowy iść na swoje. Odmówił, nie chciał im przeszkadzać. Wiedział, że gdyby z nimi zamieszkał nie czuliby się w stu procentach komfortowo w okazywaniu sobie uczuć, zwłaszcza po tym, jak kiedyś nakrył ich w salonie, w ich wspólnym jeszcze wtedy mieszkaniu. Wtedy jednak zjawił się Jimin, Tae i Hobi, proponujący aby to z którymś z nich zamieszkał najmłodszy. I chociaż uwielbiał całą trójkę, to jednak wybrał Jimina. Od tego czasu minął prawie rok, a oni dalej byli współlokatorami.

Ostatni z jego hyungów, Tae, był tym, z którym najczęściej wpadał w kłopoty. Uwielbiali wspólnie robić psikusy, uwielbiali sobie nawzajem, robić na złość i uwielbiali między sobą rywalizować. To głównie najmłodszy z Kimów podejmował wszelkie wyzwania, które rzucał mu Jeon. Nie było tygodnia, aby nie współzawodniczyli pomiędzy sobą. Nie ważne czy dotyczyły głupich i dziecinnych spraw, jak to, który z nich zmieści w ustach więcej Skittlesów, czy trochę poważniejszych, jak to, który z nich wypadnie lepiej na sesji zdjęciowej, bądź podczas nagrywania programu. Satysfakacja z wygranej z jego hyungiem była wspaniała, uwielbiał droczyć się z Kimem i wypominać mu każdą przegraną.
Nieraz przez to wpadali wspólnie w tarapaty, jednak nie zniechęciło ich to do dalszej rywalizacji.  Często mówili o sobie, że są partnerami w zbrodni. 

Dlatego gdy Jimin i Taehyung ogłosili, że są razem, coś mocno go zakłuło. Nawet jeśli nigdy nie otrzymał żadnych sygnałów od starszego i wiedział, że uczucia traktował poważnie, a nie jako zabawę, odebrał to jako rzucenie mu wezwania przez hyunga. Wyzwania o uwagę i serce Jimina. Od tego momentu nie potrafił myśleć o niczym innym jak tylko o tym, że nie jest już najważniejszy dla Parka, a jego uwaga nie skupia się tylko na nim. Obudził się w nim duch rywalizacji, który popychał go do wygranej, nie zważając na to, że ktoś może zostać skrzywdzony.

********

- V hyung dzisiaj nie zostaje? - spojrzał na Parka, który był odprowadzić swojego chłopaka do drzwi. Odkąd zostali parą Kim dosyć często zostawał u nich na noc lub Jimin szedł do swojego partnera. Jeon sam nie wiedział co gorsze. Jeśli nocowali tutaj miał szansę powalczyć o uwagę hyunga, jednak jeśli nocowali u V miał pewność, że nie będzie w nocy musiał wysłuchiwać jęków dochodzących zza ściany.

- Korzysta z wolnego weekendu i jedzie odwiedzić rodziców, a musi się jeszcze spakować - usiadł na kanapie zajmując miejsce obok maknae, który od razu to wykorzystał kładąc swoją głowę na kolanach Parka. Jeongguk przyglądał się z dołu twarzy starszego, zastanawiając się dlaczego dopiero niedawno odkrył jak bardzo atrakcyjny jest Jimin. To znaczy od dawna wiedział, że starszy potrafi robić wrażenie, jednak teraz jakby bardziej to w niego uderzyło. W jednej chwili przypominał on słodką kluskę, a w kolejnej cię uwodził i sprawiał, że twoje serce zaczynało bić szybciej. Nie dziwił się, że Taehyung przepadł dla niego.

Dłoń Parka znalazła się we włosach młodszego, lekko je przeczesując, podczas gdy wzrok miał utkwiony w telewizorze, gdzie leciał jakiś program rozrywkowy. Po około godzinie starszy uznał, że idzie się położyć, czując, że jeszcze chwila i zaśnie na kanapie.

Jeongguk został jeszcze chwilę, czekając na odpowiedni moment. Po szybkim prysznicu i założeniu podkoszulki oraz spodenek, które robiły za jego piżamę, skierował się do sypialni, jednak nie swojej a hyunga. Takie noce, które Jimin i Tae nie spędzali razem były rzadkością i planował to wykorzystać.

Wszedł po cichu do sypialni przyjaciela i wślizgnął się do jego łóżka, od razu przytulając się do niego. Jimin poruszył się, obejmując młodszego.

- Tae, jednak wróciłeś?

- To ja, hyung - szepnął, układając głowę na ramieniu drugiego.

- Guki? Co tu robisz? - uniósł lekko głowę, by lepiej widzieć młodszego.

- Nie mogłem zasnąć, mogę dzisiaj spać z tobą?

- W porządku - westchnął, wracając na poduszkę.

- Dziękuję - mruknął i niby przypadkiem musnął ustami jego obojczyk. Poczuł jak ciało Jimina się lekko napina, jednak nic nie powiedział.

********

Zatrzymali się pod domem Taehyunga, czekając aż ten zejdzie i dołączy do ich vana. Jechali właśnie na sesję zdjęciową do ich najnowszego albumu. Jimin zajął miejsce z samego tyłu, młodszy widząc to dosiadł się do niego, wygodnie rozsiadajac na fotelu i jedną z nóg kładąc na udach Parka. Każdy zainteresowany był swoim telefonem, dopóki drzwi pojazdu się nie rozsunęły, a do środka wszedł trzeci z maknae line.

- Hej! - przywitał się, zajmując wolne miejsce przed pozostałą dwójką.

Jeongguk cicho odpowiedział, starając się nie wyglądać na niezadowolonego, w przeciwieństwie do Jimina, który posłał swojemu partnerowi szeroki uśmiech, zrzucając z siebie nogę najmłodszego i przesiadając się na wolne miejsce obok V.

- Cześć - nachylił się nad chłopakiem, całując go w policzek, a swoją dłoń kładąc na jego udzie. Tae od razu zakrył ją swoją większą.

- Po wszystkim jedziemy do mnie? - pomimo tego, że słowa Kima były ciche, Jeon i tak je usłyszał, zaciskając mocniej szczękę ze złości gdy zobaczył jak najstarszy z nich ochoczo kiwa głową. Czuł się jakby rzucono mu kolejne wyzwanie.

- Hyung, myślałem, że zrobimy sobie wieczór gier - pochylił się do przodu, wieszając na ramieniu Jimina.

- Wybacz Guki - zerknął na makne - Nic nie wspominałeś, gdybym wiedział, zarezerwowalibyśmy czas dla ciebie - ponownie wrócił wzrokiem na swojego chłopaka, a Jeon poczuł jak krew w nim wrze - Może zaproponuj Jin hyungowi, ostatnio marudził, że nie ma z kim grać.

Jeongguku wrócił naburmuszony na swoje miejsce. Po raz kolejny przegrał z Taehyungiem i nie podobało mu się to. Musiał zmienić swoją strategię i być bardziej zdecydowanym oraz stanowczym w przyciąganiu uwagi Parka.

********

Długo czekał na moment by ponownie móc się zbliżyć do Jimina. Kończyli powoli sesję zdjęciową, do tej pory pozowali całą siódemką, w mniejszych grupach lub parach, jednak nie udało mu się być w tej samej kombinacji co jego hyung. Wiedział, że musi działać, bo jak tylko skończą pracę rozejdą się do swoich domów i już dzisiaj nie zobaczy się z Parkiem.

Pokręcił się trochę przy ich menadżerze i głównym fotografie, podając logiczne argumenty, dzięki którym udało ich się przekonać, aby mógł zapozować z samym Jiminem. Wykorzystał przy tym cały swój urok najmłodszego oraz fakt, że miał duszę artysty, proponując ciekawe pomysły na zdjęcia i osiągnął to co chciał.

Wykorzystywał każdą okazję, aby położyć swoje ręce na ciele niższego. Początkowo starszy nie reagował lub się śmiał, jednak z czasem czuł jak jego partner zdjęciowy spina się z każdym dotykiem. Wiedział, że powinien przystopować gdy uśmiech Jimina stał się bardziej wymuszony niż szczery. Nie zawsze jednak potrafił.

W pewnym momencie przerzucił sobie starszego przez bark, przybierając kolejną pozę. Po wykonaniu kilku zdjęć fotograf z zadowoleniem stwierdził, że ma komplet świetnych fotografii i za zgodą menadżera zarządził koniec sesji. Jeongguk powoli odstawił Jimina na ziemię, niby przypadkiem delikatnie ściskając jego pośladek. Ciało niższego ponownie się napięło i tym razem maknae mógł dostrzec delikatny rumieniec na jego policzkach. Spojrzał z ponad ramienia Parka w miejsce gdzie stał Tae, widząc jak bacznie im się przygląda, a jego twarz jest napięta. Poczuł satysfakcję, powstrzymując się przed triumfalnym uśmiechem. Czuł, że tę rundę wygrał on.

I chociaż w pewnym momencie zdał sobie sprawę, że naprawdę przegiął, ponieważ nie tylko Taehyung uważnie mu się przyglądał, ale również pozostali członkowie dziwnie się na niego patrzyli, był zadowolony ze swojego zwycięstwa. Po prostu następnym razem będzie musiał się bardziej kontrolować.

********

- Czy z Gukim wszystko w porządku? - Jimin słysząc słowa swojego chłopaka, spojrzałam w kierunku łazienkowego lustra, gdzie było widać jak kończy wycierać ciało i sięga po bieliznę. Starszy tylko czekał, aż Kim zacznie ten temat. Wiedział, że ten również dostrzegł dziwne zachowanie ich przyjaciela, a ta rozmowa wisiała pomiędzy nimi odkąd zostali sami w vanie. I teraz po dość upojnych chwilach i kilku równie upojnych momentach pod prysznicem, postanowił w końcu poruszyć to co się działo na sesji.

- Sam nie wiem co w niego dzisiaj wstąpiło - mruknął przyciągając koszulkę przez głowę - To pierwszy raz gdy był aż tak przylepny i intensywny w swoim zachowaniu - sięgnął po szczoteczkę i pastę.

- W domu pomiędzy wami nic się nie dzieje? - dołączył do Parka przy umywalce i również rozpoczął mycie zębów. Park jedynie wzruszył ramionami, przekazując tym, że nic nie zauważył. Jeongguk zawsze był bardziej lub mniej "dotykalski" w zależności, o którego członka zespołu chodziło. W przypadku pozostałej dwójki z maknae line praktycznie nie znał granic, jednak dzisiaj jego zachowanie rzeczywiście było dziwne. Do tej pory każda tego typu sytuacja miała podłoże platoniczne lub żartobliwe, jednak dzisiaj wyglądało jakby najmłodszy z nim flirtował i próbował go uwieść.

- Jesteś zazdrosny? - oparł się tyłem o blat umywalki spoglądając na swojego chłopaka, gdy tylko pozbył się resztek pasty z ust. Tae przepłukał swoje usta nim stanął przed niższym, kładąc dłonie na jego biodrach i lekko je ściskając.

- Ufam tobie i ufam Jeonggukowi, jednak sam przyznasz, że jego dzisiejsze zachowanie było dziwne i odrobinę niepokojące - Jimin pokiwał głową, zgadzając się z młodszym.

- Wiesz, mam wrażenie, że JK czuje się ostatnio przez nas trochę zaniedbany. Może jeśli poświęcimy mu więcej uwagi, spędzimy czas w trójkę tak jak kiedyś, uspokoi się.

- Możemy spróbować - zgodził się.

Jimin uniósł się lekko na palcach, by dosięgnąć ust kochanka, po czym chwycił jego dłoń i pociągnął w kierunku sypialni.

*******

- Wszystko w porządku? - zerknął na ich lidera, który wpatrywał się w niego odkąd zajął fotel. Na kolanach trzymał książkę, którą chyba chciał czytać, jednak wciąż była zamknięta.

Nie chcąc zostać sam w mieszkaniu i myśleć o Jiminie i Tae, postanowił zaproponować najstarszemu hyungowi, aby spędzić wieczór na grach. Kim chętnie na to przystał, zapraszając maknae do siebie i Namjoona.

Jin słysząc słowa najmłodszego, zatrzymał grę i również spojrzał na swojego chłopaka.

- Joonie?

- Co się dzisiaj działo na sesji? - w końcu zadał pytanie, które nurtowało go od kilku godzin.

- A co miało się dziać? - wiedział o co mu chodzi, jednak wolał zgrywać głupka.

- Twoja sesja z Jiminem i zachowanie w stosunku do niego. Wiem, że jesteście blisko i na wiele sobie pozwalacie, jednak to wyglądało, jakbyś zaraz miał się na niego rzucić. Próbowaleś z nim flirtować.

- To były tylko wygłupy, przecież Jimin jest dla mnie jak brat - próbował ich przekonać, przeklinając się w myślach za zbyt dużą pewności i odwagę podczas sesji.

- Nie wyglądało na to - do rozmowy wtrącił się Jin - Szczególnie dla Tae, wyglądał, jakby zaraz miał wpaść między was i przerwać to wszystko. Wiem, że wasza więź jest bardzo silna i na wiele sobie pozwalacie, jednak teraz musisz brać pod uwagę to, że Jimin i Tae są razem, więc pewnych rzeczy nie wypada ci robić.

- Dobrze, mamo - prychnął, przewracając oczami - Już mówiłem, to były tylko wygłupy.

********

Przez kolejne dni Tae i Jimin starali się znaleźć więcej czasu dla ich trójki, chcąc pokazać najmłodszemu, że pomimo ich bycia w związku, dalej jest miejsce dla niego. Przez ten czas próbowali ograniczyć do minimum zachowywanie się jak para, kiedy byli w towarzystwie Jeongguka i to jemu poświęcać więcej uwagi. Jeon to zauważył, nie był głupi i wiedział dlaczego to robią, mimo to postanowił trochę przystopować. Chciał uśpić czujność Tae, bojąc się, że jeśli dalej będzie zbyt nachalny w stosunku do Jimina, przegra rywalizację o uwagę i uczucia starszego. Problemem byli również pozostali członkowie, którzy również zauważyli jego zachowanie w stosunku do Parka.

Sprawa zaczynała się zbytnio komplikować, z jednej strony nie mógł sobie na zbyt wiele pozwalć, gdy byli większą grupą, z drugiej jego działania gdy byli sam na sam nie wystarczały. Wtedy było wiadomym, że Jimin poświęci mu więcej czasu, jednak gdy tylko dołączał do nich Taehyung, ponownie musiał się dzielić swoim hyungime. Nie chciał podjemować drastyczniejszych środków, jednak jeśli tego nie zrobi, przegra.

Jeon Jeongguk nie przegrywa!

********

- Musisz iść? - mruknął niezadowolony w usta ukochanego, dociskając go mocuje do ściany. Taehyung zaśmiał się, widząc naburmuszoną minę Jimina. Wsadził dłoń pod jego koszulkę, gładząc skórę na plecach - Co cię bawi? Nie chcę, abyś szedł - nie chciał tego przyznać na głos, ale to już nawet nie chodziło o to, że będzie tęsknił za Kimem tylko fakt, że ostatnio nie czuł się zbyt komfortowo będąc sam na sam z Jeonggukiem. Nie chcąc jednak niepokoić swojego chłopaka, nic mu o tym nie mówił.

- Wiem, też nie chce cię zostawić, ale jutro mamy nagrywki do programu i musimy być wypoczęcia. Oboje dobrze wiem, że jeśli tu zostanę to szansę na to, że się wyśpimy są marne - nachylił się całując niższego.

- W porządku - z niezadowoleniem odsunął się, pozwalając aby Tae założył buty.

- Weekend mamy wolny, co ty na to, aby pojechać gdzieś tylko we dwoje? - zaproponował mając nadzieję, że to chociaż trochę rozchmurzy Jimina.

- Podoba mi się ten pomysł - wyszczerzył się, już wyobrażając sobie gdzie i jak mogą spędzić te dwa dni.

- W takim razie poszukam czegoś - nachylił się po ostatni pocałunek i krzycząc pożegnanie do maknae, który był w salonie, opuścił mieszkanie.

Jimin wrócił do Jeongguk, zerkając na niego z niepokojem. Dzisiejszy wieczór ponownie spędzili w trójkę i niby wyglądało na to, że wszystko jest w porządku, jednak czuł, że coś jest nie tak.
Młodszy siedział zamyślony, nieobecnym wzrokiem wpatrując się w telewizor, w jego dłoni spoczywała już trzecia puszka piwa, a przed nim w połowie pusta butelka po soju.

Czuł w powietrzu napiętą, nieprzyjemną atmosferę. Starał się jednak nie pokazywać po sobie zdenerwowania. Podszedł do stolika sprzątając z niego puste butelki i opakowania po jedzeniu, które zamówili. Nie wiedział o co dzisiaj chodziło. Myślał, że sytuacja z Gukim się uspokaja. Ostatnie kilka wspólnych spotkań pokazały mu, że wszystko wraca do normy, a sesja zdjęciowa była jednorazowym incydentem. Bardzo możliwe, że Jeon miał wtedy trochę gorszy czas i potrzebował więcej atencji. Jednak dzisiejsze spotkanie było całkowicie inne. Jeongguk od samego początku wydawał się spięty i dziwnie milczący.

- Idę się położyć - zakomunikował, po tym jak skończył sprzątać. Po szybkim prysznicu ułożył się na swoim łóżku, chwilę później usłyszał jak drzwi do jego pokoju się otwierają. To mógł być tylko Jeongguk ,więc leżał zwrócony do okna, czekając aż jego przyjaciel się odezwie. Jedyne co usłyszał, to ciche kroki, a chwilę później poczuł jak materac ugina się pod drugim ciałem. Młodszy przysunął się, obejmując go w pasie i przylegając klatką piersiową do jego pleców. Spiął się, nie czując się zbyt komfortowo, zwłaszcza gdy poczuł lekkie pocałunek na karku.

- Jeongguk - próbowała się odwróci by spojrzeć na przyjaciela, jednak ten mu nie pozwolił zacieśniając uścisk dookoła jego talii.

- Proszę Jimin hyung, zwracaj na mnie więcej uwagi - wymruczał, a chwilę później usłyszał ciche pochrapywanie za sobą.

O ile wcześniej był śpiący, tak teraz sen całkowicie go opuścił. Zachowanie młodszego coraz bardziej go niepokoiło i bał się do czego to mogło doprowadzić. Wiedział, że rano powinien się skonfrontować z Jeonem i zastanawiał się co z tego wyjdzie. Powinien też o wszystkim powiedzieć Tae, jednak nie chciał go martwić i przypadkiem narobić problemów w relacji z Jeonggukiem.

********

Rano próbował porozmawiać z maknae, jednak niewiele się wyjaśniło. Chłopak przeprosił za swoje zachowanie tłumacząc się, że za dużo wypił i nie za bardzo kontrolował to co robi i prosił aby zapomnieli o tym co się wydarzyło. Dodał jeszcze, że nie miał nic złego na myśli, po prostu, nawet jeśli razem z Tae się starali, czuł się przez nich lekko odtrącony i tęsknił za czasem ze swoim hyungime.

Jimina jednak nie do końca to wyjaśnienie uspokoiło i Jeon to widział. Dlatego podczas nagrywania programu starał się zachowywać jak zawsze, jak przed dniem kiedy Jimin i Tae ogłosili swój związek.

Był sfrustrowany, ponieważ robił wszystko, aby wygrać z Taehyungiem, jednak miał wrażenie, że im bardziej się starał i wysilał, jego cel się oddalał. Dlatego, gdy menadżer zaproponowała, aby po nagraniach całą ekipą udali się napić i coś zjeść, był tym który przekonywała pozostałych członków zespołu, aby się zgodzili. Potrzebował się rozluźnić, a to mogło mu w tym pomóc.

- Guki, myślę że wystarczy - Jin wyjął w połowie pustą szklankę z ręki najmłodszego. Przyglądał mu się od przeszło 30 minut i nie podobało mu się w jakim tempie i ilości spożywał alkohol.

- Hyung, nic mi nie jest - wymamrotał, próbując zabrać z ręki starszego swojego drinka.

- Inaczej to widzę - odłożył szklankę na inny stolik, jak najdalej od maknae.

- Nie umiesz się bawić - fuknął niezadowolony, odwracając głowę gdy nagle coś przykuło jego uwagę.

- Za to ty robisz to aż za dobrze. Ej, gdzie idziesz? - zdziwił się, gdy nagle Jeongguk poderwał się ze swojego miejsca.

- Do toalety - rzucił przez ramię i ruszył w konkretnym kierunku, lekko się chwiejąc.

Wszedł do środka, widząc Jimina przy umywalce. Starszy do razu odwrócił głowę, spoglądając na młodszego ze zmartwieniem. Widział jak lekko się zataczał, a jego wzrok był zamglony od wypitego alkoholu.

- Guki, wszystko w porządku? - zbliżył się do przyjaciela, delikatnie go chwytając w pasie, bojąc się aby się nie przewrócił.

- Nie mogę przegrać - wybełkotał, chwytając twarz starszego w swoje dłonie i łącząc ich usta w pocałunku.

********

Gdyby Jimin wiedział, że tak to się skończy, jeszcze raz przemyślałby decyzję by powiedzieć Tae co wydarzyło się w toalecie, podczas ich pracowniczej imprezy.

Jeongguk od rana był ledwo żywy i w duchu przeklinał się za spożycie takiej ilości alkoholu, zwłaszcza, że wiedział, że następnego dnia od rana nagrywają kolejny odcinek Run BTS. Z butelką wody w jednej dłoni, tabletkami przeciwbólowymi w drugiej i rozsadzającym bólem głowy, wszedł do garderoby gdzie mieli zostać przygotowani do nagrań.

Ledwo przekroczył próg, gdy jego plecy zderzyły się z najbliższą ścianą tylko wzmacniając ból głowy, a butelka i tabletki wylądowały na ziemi. Z trudem uchylił powieki dostrzegając przed sobą wściekłą twarz Taehyunga.

- Co się kurwa z tobą ostatnio dzieje? - warknął, chwytając go za materiał bluzy.

- O co ci chodzi? - odpychnął od siebie przyjaciela. Rozejrzał się po pomieszczeniu dostrzegając, że są w nim tylko członkowie zespołu. W przelocie dostrzegł zaniepokojony wzrok Jimina, oraz zdezorientowane spojrzenia pozostałych.

- O co mi chodzi? Domyśl się - Jeongguk po raz pierwszy widział tak wściekłego Kima - Od kilku tygodni, na moich oczach, przystawiasz się do mojego chłopaka, a wczoraj go jeszcze pocałowałeś.

Jeon przełknął ciężko ślinę, wspominając wydarzenie w poprzedniego wieczora. Jeszcze kilka minut temu nie był pewny czy to wydarzyło się naprawdę, czy tylko jego pijany umysł spłata mu psikusa. Teraz jednak miał pewność, że naprawdę pod wpływem alkoholu pocałował Jimina. Wiedział, że tą akcją zjebał wszystko na co pracował. Był wściekły! Wściekły na siebie, wściekły na Taehyunga i wściekły na Jimina, że wygadał się z tym co wydarzyło się w toalecie.

- Myślałeś, że tak łatwo pozwolę ci wygrać? - warknął, zaciskając mocno pięści. Chyba Kim nie myślał, że w chwili gdy Jimin wybrał jego, odniósł zwycięstwo.

- Co ty pierdolisz? Co niby wygrałem? - słowa młodszego jeszcze bardziej namieszały Tae w głowie, a to bardziej go zirytowało.

- Jimin hyunga! - krzyknął i dopiero gdy w pomieszczeniu zapadała niekomfortowa cisza, a reszta grupy posyłała mu zdzwione spojrzenie, zrozumiał co powiedział. Jednak już było za późno, nie mógł tego cofnać, więc postawnoił w to brnąć.

- Jimin nie jest żadną nagrodą, aby o niego walczyć. Zresztą, skąd  pomysł, że rzuciłem ci jakiekolwiek wyzwanie? - starszy próbował brzmieć spokojnie, jednak w dalszym ciągu można było wyczuć, że jest wsciekły.

- Po prostu - wzruszył ramionami, starając się grać nonszalncę, chociaż w środku aż kipiał ze złości - Odkąd się ujawniliście, zabrałeś mi większość jego uwagi. Wiesz, że lubię rywalizację i odebrałem to jako wyzwanie.

- Ty...nie...kurwa nie wierzę - zaśmiał się gorzko - Masz obsesję na tym punkcie. Jak mogłeś pomyśleż, że wiążąc się z Jiminem, chcę z tobą rywalizować. Co innego niewinne współzawodnictwo o nieistotne rzeczy, ale nie będę cię wyzywał o miłości i uwagę osoby, którą kocham. Nic się nie zmieniłeś, dalej jesteś egoistycznym dzieckiem, które myśli, że wszystko mu wolno - wycedził, a krew Jeongguku zawrzał. Nie lubił jak traktowało się go jak dziecko i mówiło, że nim jest. Nawet jeśli tak się zachowywał. Nie myśląc nad tym co robi, zbliżył się do Taehyunga, a jego dłoń zaciśnięta w pięść zderzyła się z policzkiem starszego, powodując jego upadek.

- Nie jestem dzieckiem! - wrzasnął, chcąc ponownie zaatakować Tae, który w szoku wpatrywał się w niego z dołu. Widząc to Namjoon i Hoseok od razu znaleźli się przy namłodszym, siłą wyprowadzając z pomieszczenia. Za nimi podążył Yoongi.

- Tae - Jimin zbliżył się do swojego chłopaka, pomagajac mu wstać i delikanie ocierając krwawiącą od uderzenia wargę - Wszystko dobrze? - porowadził go do kanapy, siadając obok niego.

- Trzeba to zdezynfekować - Jin dosiadł się do nich, w dłoniach trzymając apteczkę. Wylał kilka kropel wody utlenionej na gazę i przyłożył do rany, na co młodszy cicho syknął. Jimin siedział obok, mocno trzymając dłoń ukochanego. Był lekko roztrzęsiony tym co się wydarzyło, nie potrafił poukładać swoich myśli. Nie mógł uwierzyć, że został potraktowany przedmiotowo i to przez Jeongguka, osobę, której ufał i która była dla niego jak młodszy brat.
Czy faktycznie zaniedbał aż tak bardzo maknae, aby uznał, że musi rywalizować z Tae o jego uwagę? Czy to jego wina?

- Nic nie poradzisz na to, że Guki lubi rywalizację, wygraną i bywa egoistyczny - czy Jin czytał w jego myślach?

- Ja...

- Nie obwiniają się. Musi się nauczyć, że świat nie kreci się wokół niego. I owszem, my poniekąd utrzymywaliśmy w nim tę wiarę, ale tutaj winni jesteśmy wszyscy, nie tylko ty. Po za tym Jeongguk jest już dorosły, więc jest odpowiedzialny za swoje czyny.

- Jin hyung ma rację - młodszy Kim ścisnął mocniej dłoń Jimina, widząc, że otwiera usta by zaprotestować - Każdy z nas jest po części temu winny. Mimo to Jeongguk ma swój rozum i nie jest już dzieckiem, a dalej się tak zachowuje.

Jimin jedynie pokiwał głową wypuszczając z siebie ciche westchnienie i pozwolił, aby Tae przyciągnął go bliżej swojego ciała.

********

- Co się z tobą dzieje? - Namjoon popchnął lekko maknae, aby usiadł na krześle w jednej z wolnych sal.

- Nic - mruknął, spoglądając w bok. Czuł się niekomfortowo, gdy trójka z rap line stała nad nim, a w ich spojrzeniu mógł dostrzec poirytowanie i zawód.

- To było nic? - Namjoon słysząc słowa Jeongguka, prychnął - Przystawiałeś się do Jimina i uderzyłeś Tae.

- Sam zaczął - pomimo tego, że był na straconej pozycji próbował się jeszcze jakoś bronić.

- Nie dziwię mu się - mruknął Yoongi. Opierał się o ścianę z założonymi rękami, lustrując wzrokiem najmłodszego.

- Zgadzam się z Sugą hyungiem. Gdybyś próbował tego samego w stosunku do Jina, zachowałbym się tak samo - nie widząc jednak, aby cokolwiek dotarło do Jeona, westchnął kierując się do wyjścia - Lepiej wróć do domu i pomyśl nad swoim ostatnim zachowaniem. Idę do menedżerów pogadać o w przełożeniu nagrywek na inny termin. Nie sądzę aby V był w stanie dzisiaj pokazać się przed kamerą, dość mocno oberwał.

- Dalej nie rozumiesz co zrobiłeś źle? - Suga odepchnął się od ściany, sięgając po najbliższe krzesło i siadając naprzeciwko maknae. Hobi stał obok opierając się o stół. Wyglądał jakby się nad czymś zastanawiał.

- Czy kochasz Jimina? - po raz pierwszy odezwał się Hoseok.

- Co? - Jeongguk nie spodziewał się takiego pytania.

- Wiesz, jeśli jesteś nim zakochany, to twoje zachowanie jest bardziej zrozumiałe, nawet jeśli w dalszym ciągu było ona nieodpowiednie. Jednak jeśli faktycznie robiłeś to wszystko tylko po to, bo wymyśliłeś sobie jakoś głupią rywalizację z Tae, to jesteś po prostu dupkiem - przez cały czas wpatrywał się w młodszego, a jego twarz nie wyrażała żadnych emocji, a głos był twardy. 

- Ja... - Jeona zamurowało. Hoseok po raz pierwszy był w stosunku do niego tak zimny. Zazwyczaj Jung był tym który starał się wszystkich pocieszyć i rozweselić w gorszych chwilach. Jednak po takim J Hopie nie było śladu, stał przed nim starszy brat, który był rozczarowany jego zachowaniem.
Nie miał pojęcia jak powinien odpowiedzieć na to pytanie. Czy kochał Jimina? Oczywiście, ale jak brata. Nigdy nie widział w nim nikogo więcej. Podobnie było z Taehyungiem. Dopiero teraz zaczęło do niego docierać jak jego zachowanie było dziecinne i skrzywdził tym bardzo bliskie sobie osoby. V miał rację pomimo, że był dorosłym mężczyzną dalej zachował się jak egoistyczne dziecko. Nagle cała złość i frustracja zamieniła się w strach i niepewność co będzie z ich przyjaźnią. Chciało mu się płakać, ponieważ przez swoją upartość i chęć zwycięstwa, prawdopodobnie zniszczył coś bardzo cennego - Ja... - nie był w stanie powiedzieć nic więcej,
gdy szloch ścisną mu gardło.

********

- Żałujesz, że mi powiedziałeś - V leżał na Parku, opierając głowę na jego ramieniu. W sypialni panował półmrok, a w tle cicho grał telewizor. Leciała jakaś komedia, jednak nie potrafili się na niej skupić.
Po tym jak Namjoonowi udało się załatwić przełożenie nagrywania Run BTS na inny termin, Jimin pozwolił aby Tae zabrał go do swojego domu. Na razie nie czuł się gotowy na konfrontację z Jeonggukiem.

- Raczej nie - mruknął, wsuwając dłoń w włosy swojego chłopaka i delikatnie je przeczesując - Gdybym ci nie powiedział zżerałyby mnie wyrzuty sumienia.

- Nie myślałeś o tym, aby spróbować czegoś z nim? - to pytanie go zadręczało odkąd Jimin powiedział mu o pocałunku.

- Żartujesz sobie? - prychnął - Po tym jak goniłem za tobą przez dwa lata, myślisz że wybrałbym kogoś innego?

- Nie wiem - wzruszył ramionami - Mogłeś stwierdzić, że nie tak wyobrażałeś sobie ze mną związek i jednak to nie to czego chcesz.

- Masz pecha, bo związek z tobą jest wszystkim czego chcę - zaśmiał się całując wyższego w czubek głowy.

Zapanowała cisza podczas, której próbowali skupić się na oglądanym filmie, jednak ich głowy w dalszym ciągu zaprzątała dzisiejsza sytuacja. Oboje zastanawiali się jak teraz będzie wyglądała ich relacja w zespole. Bo niestety, to co wydarzyło się z Jeonggukiem nie wpłynie tylko na trójkę, ale na całą grupę.

- Nienawidzisz go teraz? - cichy głos Jimina, przerwał panującą pomiędzy nimi ciszę.

- Nie - zaprzeczył - Dalej jestem zły i czuję się zraniony, ale w dalszym ciągu jest moim młodszym bratem. Jak w przypadku prawdziwego rodzeństwa zdarzają się bardziej i mniej poważne kłótnie, tak jest i tutaj. I chociaż wiem, że na razie ciężko będzie wrócić do tego co było, to nie chcę go tracić jako przyjaciela i mam nadzieję, że z czasem się wszystko ułoży. A ty?

- Podobnie. W dalszym ciągu ciężko mi uwierzyć, że potraktował mnie tak przedmiotowo, jednak dalej kocham naszego małego braciszka.

- I co teraz? Nie chcę, abyś z nim mieszkał.

- Tak - mruknął posępnie - Nie powinienem z nim dalej mieszkać. Będę musiał z nim o tym porozmawiać.

- To dobra okazja abyś wprowadził się do mnie - podsunął się na materacu, teraz zamiast leżeć na swoim chłopaku siedział oparty o zagłówek dzięki czemu mógł lepiej przyjrzeć się Parkowi - Teraz nie masz już wymówki, że nie możesz zostawić samego Guka - wyszczerzył się zadowolony ze swojego argumentu.

- Kto by pomyślał, że po takim czasie zapierania się, że nic do mnie nie czujesz, będziesz tak bardzo naciskał na wspólne zamieszkanie - zaśmiał się.

- Po prostu uzależniłem się od ciebie - odnalazł wśród pościeli mniejszą dłoń, splatając ich palce razem i unosząc do swoich ust by móc złożyć na wierzchu pocałunek.

********

Minęły trzy dni od, tego feralnego wydarzenia, kiedy wszystko się popsuło. Przez ten czas nie spotkał ani Jimina, ani Tae. Miał świadomość tego, że powinien ich przeprosić, jednak brakowało mu odwagi aby się z nim skontaktować.
Dlatego też był zaskoczony, gdy wychodząc ze swojego pokoju w salonie napotkał na Jimina. Stał nad walizką i wyglądał jakby się zastanawiał czy wszystko ze sobą zabrał. Wiedział, że to dobra okazja, by porozmawiać i przeprosić chłopaka, i nie powinien jej marnować.

- Jimin hyung - starszy słyszą twoje imię wzdrygnął się. Nie słyszał, kiedy młodszy wszedł do pomieszczenia - Tae hyung - mruknął zawstydziny, gdy w pomieszczeniu pojawił się również Kim.
Czuł dystans od starszej dwójki, szczególnie od V, którego twarz nie wyrażała żadnych uczuć. Nie pomogło mu to zbytnio, wręcz przeciwnie bardziej go zestresowało.

- Hej, Guki - Jimin przywitał się cicho - Przyszedłem tylko po kilka rzeczy i wracam do Taehyunga.

- Ja... rozumiem - przełknął ślinę, biorąc głęboki oddech z nadzieją, że to pomoże mu chociaż trochę ukoić skołatane nerwy - Chciałem przeprosić. Miałeś rację - zwrócił się do V - zachowywałem się jak egoistyczne, rozkapryszone dziecko. W ogóle nie myślałem o tym, że mogę was skrzywdzić. I choć wiem, że póki co będzie pomiędzy nami niezręcznie, to mam nadzieję, że za jakiś czas uda nam się wrócić do takiej relacji jaką mieliśmy. Jesteście moimi hyungami, zależy mi na was.

- Oczywiście - najstarszy z trójki podszedł do maknae i zrobił coś czego się nie spodziewał, przytulił go. Jeongguku objął go delikatnie, niepewnie spoglądając w kierunku Tae, nie chcąc aby źle to odebrał. Kiedy nie dostrzegł żadnej negatywnej reakcji z jego strony pozwolił sobie zatopić się w tak dobrze znanym sobie uścisku - Również mamy nadzieję, że za jakiś czas uda nam się odzyskać to co straciliśmy - usłyszał, a łzy poczucia winy i wzruszenia zakuły go w oczy.

Ciche chrząknięcie dało znać dwójce, że powinni się od siebie już odsunąć. Kim nie chciał wyjść na zazdrośnika, więc nie zareagował gdy jego chłopak przytulił maknae, jednak w dalszym ciągu czuł się niekomfortowo i niepewnie widząc ich w swoich objęciach.

- Wiesz, - Jimin wrócił do swojej walizki, którą zamknął i postawił na podłodze - zamieszkam z Tae. Możesz tutaj zostać, oddam ci to mieszkanie, ale jeśli w dalszym ciągu nie czujesz się gotów by mieszkać sam, rozmawiałem z Hobi hyungime i zaproponował abyś wprowadził się do niego.

- Dziękuję - nie dziwił się, że jego hyung nie chcę z nim mieszkać. Nie po tym co się wydarzyło, mimo to coś lekko zakuło go w serce. Z drugiej strony czuł wdzięczność, że starszy nie wyrzuca go a wręcz przeciwnie w dalszym ciągu się o niego martwi.

- Pomyślę nad tym!

- Spokojnie, nie spieszy mi się z pozbyciem mieszkania. Trochę minie nim przejrzę wszystkie swoje rzeczy i zdecydują co zabrać, a co wyrzucić. Więc może na razie tu zostań, zobacz jak będzie ci się mieszkało samemu, a w razie czego drzwi do domu Hoseoka są dla ciebie otwarte.

- Dziękuję - uśmiechnął się słabo. Z lekkim niepokojem, ale i nadzieją, że z czasem będzie lepiej, obserwował jak opuszczają mieszkanie.

Jeon Jeongguk kochał rywalizację i kochał wygrywać. I chociaż tym razem przegrał, nie traktował tego jak porażki, tylko jako lekcję. Nie powinno się walczyć za wszelką cenę, jeśli miałeś tym skrzywdzić najbliższe ci osoby.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro