Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Zwierzątka

-Co ty masz na łbie?!-spytał Armin.

-To jest Creyven (dop. aut. czyt. Krejwen). Mój nowy przyjaciel.-powiedział Fabio i zdjął z głowy zwierzę.

-To jest jebany kruk!-wykrzyczał Armin.

-Fajny no nie? Znalazłem go obok drzewie.

-Chris, gdzie jesteś?!-spytał głośno Armin.

-Tutaj.-powiedział i pojawił się obok Fabia, a za nim stał wielki, brązowy wilk z niebieskimi oczyskami.

-Co to ma być?!-spytał zdenerwowany Armin.

-To jest Brownie, a to.-powiedział i wskazał na białego kota z złotymi oczami, który stał za wilkiem.-Stella.

-Co tu się dzieje?-spytała Miranda, która pojawiła się obok mnie, a z nią Sylia.

-Jaki fajny wilczek!-wykrzyczała Sylia i podbiegła do wilka. Od razu zaczęła go głaskać.

-O kurwa! Weź to!-wykrzyczał Rey, który przybiegł z lasu i wskazał wilka.

-Chyba Cię coś boli.-powiedział Chris.

-No chyba Ciebie!

-Spokój! Kurwa wszystkich obudzicie! Pół tonu ciszej. Fabio, Chris co to za zwierzęta?-spytałam.

-No bo ja znalazłem Creyvena obok drzewa. Zaplątał się w coś no to mu pomogłem, a potem wziąłem go aby był bezpieczny.-wyjaśnił Fabio.

-Ja Brownie znalazłem w jakiejś dziurze. Miał coś z nogą to mu pomogłem. Stella zaś była obok Brownie i nie chciała go opuścić. To wziąłem ich oboje.-wyjaśnił Chris.

-Nie możecie ich zatrzymać.-powiedział Armin.

-A to niby dlaczego!?-wydarł się Fabio, a ja spojrzałam na niego morderczym wzrokiem.

-Lucyfer się wkurwi. I tak mamy już przejebane za tą akcję z Avengersami, a zwierzęta jeszcze dołożą do pieca.

-Ale komu one przeszkadzają?-spytał Fabio. Było widać, że naprawdę mu i Chrisowi zależy na zwierzętach. Podeszłam do brązowego wilka. Gdy mnie zobaczył zaczął warczeć.

-Nie zrobię Ci krzywdy.-powiedziałam, kucnęłam i wyciągnęłam do niego rękę. Kot patrzył na mnie spokojnie, a wilk nieufnie.

-Spokojnie Brownie. Nie skrzywdzę Cię.-wyszeptałam. Zwierzę powąchało moją rękę i polizał. Pogłaskałam go za uchem, a ten wtulił się w rękę. Uśmiechnęłam się delikatnie. Poczułam jak coś chodzi mi koło nogi. Spojrzałam w dół. Stella łasiła się i mruczała. Pogłaskałam ją po głowie j wstałam. Czarny kruk usiadł mi na ramieniu i popatrzył na mnie.

-Co Creyven?-spytałam i pogłaskałam go po głowie. Ptak wysunął głowę do przodu.

-Polubił Cię.-powiedział Fabio. Wilk podszedł do mnie i trącił mnie nosem. Był strasznie duży. Sięgał mi do żeber.

-No już.-powiedziałam i pogłaskałam go. Stella podeszła mi zaczęła się łasić.

-No tak, tak.-powiedziałam.

-Mogą zostać? Proszę Cię Jennifer.-powiedział błagalnie Fabio.

-Zostaną. Nie martw się. Nie zostawimy ich.-powiedziałam.

-Że co? Jennifer tak nie może być. Będziemy mieli jeszcze bardziej przejebane.-powiedział Armin.

-Armin, będzie dobrze.-powiedziałami uśmiechnęłam się do niego chcą go przekonać do mojej decyzji.

-Jen możesz mieć problemy. Z nami to pół biedy, ale ty? Możesz mieć przejebane.

-To miłe, że się o mnie martwisz, ale nie zmienię decyzji. A poza tym i tak mam przejebane. Ta decyzja i tak niewiele zmieni.

-Dziękuję Jennifer.-powiedział Fabio i podszedł do mnie. Zwierzęta się odsunęły, a on mnie przytulił.

-Nie ma sprawy Fabio.

-Ja też dziękuję.-powiedział Chris.

-Ależ proszę bardzo dzieciaczki moje drogie.-powiedziałam i się uśmiechnęłam. Fabio się ode mnie odsunął.

-Kurwa czasem nie mogę uwierzyć, że masz piętnaście lat.-powiedział Rey, który pojawił się obok Armina.

-Czemu?-spytał Fabio.

-Rozumiem, że zabieramy zwierzęta ze sobą?-spytał Rey ignorując pytanie Fabia.

-Tak.-odpowiedziałam i podrapałam wilka za uchem.-Fabio, Chris. Macie dbać o nie, jasne?

-Tak jest szefowo.-powiedział Fabio.

-To co? Zabieracie je do Piekła?-spytał Rey.

-No.-potwierdził Fabio.

-Chodźcie, pokaże wam co umie Brownie.-powiedział Chris i poszedł gdzieś, a wilczek za nim. Dogoniliśmy ich po chwili. Chris zaczął pokazywać sztuczki z Brownie, a potem przeszliśmy się po lesie. Rozmawialiśmy, żartowaliśmy, śmieliśmy się. Byłam szczęśliwa.

-Słyszycie?-zapytał Armin. Skupiłam się i po chwili wyczułam jak coś dużego ląduje obok budynku, w którym byli Avengersi. Spojrzałam na wszystkich. Wpatrywali się wyczekująco we mnie jakby oczekiwali pozwolenia na sprawdzenie terenu. Kiwnęłam głową i zaczęłam biec.

Notatka od autorki

Część! Jak tam koronaferie? W załączniku Creyven.
👇 Jak wygląda Stella.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro