Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Podział

-Jest osiem miejsc do spania. A nas jest dwanaście osób. Razem z duchami to dwadzieścia. Potrzebujemy miejsc.-powiedziała Wanda.

-Duchy nie potrzebują snu.-poinformował Armin.

-Jak to?-spytał Mark.

-Nie potrzebujemy snu. W piekle nie ma takiego czegoś jak dzień czy noc, a duchy przyzwyczaiły się do tego i nie potrzebują snu.-wyjaśnił.

-Trochę pojebane, ale do ogarnięcia.-skomentował Mark.

-Można wykorzystać kanapę i fotel.-mruknął Bucky.

-Kto gdzie śpi?-zapytał Clint.

-Nat z Brucem, Wanda z Visionem, Bucky z Samem, Clint z Markiem, Jennifer z Peterem. Proste.-powiedział Tony.

-Ja z Samem? Chyba Cię coś boli Stark.-powiedział Bucky.

-Clint bez obrazy, ale wolałbym z Jennifer.-powiedział Mark i podrapał się po karku.

-Mi pasuje.-powiedział Peter i uśmiechnął się.

-Spróbuj jej dotknąć, a nogi z dupy Ci powyrywam dzieciaku.-powiedział zdenerwowany Mark.

-Mark opanuj się.-powiedziałam.

-Ale mi nie pasuje.-fuknął. Widziałam jak Sylia z Mirandą i chłopakami się uśmiechali.

-A może zróbmy tak. Jen z Stevem, Peter z Tonym, Mark z Buckim, Sam z Clintem, a reszta tak jak mówił Tony.-powiedziała Sylia.

-Nie. Ja z Jen, Peter z Starkiem, Bucky z Stevem, Clint z Samem i resztę tak jak była.-powiedział Mark.

-Jestem za propozycją Tonego.-powiedziałam.

-Dlaczego nie za Marka? To twój brat.-spytał Chris w mojej głowie.

-Chris... Mark chciał mnie zgwałcić. Ja... Trochę się boję.-powiedziałam.

-O mój Lucyferze.-wyszeptała Sylia.

-Teraz niby wiem, że chce wszystko naprawić i być dla mnie dobry, ale jednak boję się go. Boję się tego jak zachowa się gdy będziemy razem spać.-powiedziałam.

Dusze popatrzyły na mnie smutnym wzrokiem, a Syli zaszkliły się oczy.

-Sylia nie płacz. Wszystko jest dobrze.-wyszeptałam i uśmiechnęłam się.

-Mogę go zranić?

-Sylia. Nie. To jest jednak mój brat.

-I co z tego?

-Z moim ojcem możesz robić co chcesz. On już się nie zmieni. A Mark? Stara się i chce dobrze.

-No dobra.

-Ja też.-powiedział Peter.

-Nam też.-powiedziała Wanda i wskazała ręką na Natashę, Bruca i Visiona.

-Moja opcja wygrywa. Śpimy tak jak powiedziałem.-powiedział Tony.

-Okej. Ale kto co bierze?-spytał Bucky.

-Może Nat, Bruce, Jennifer, Peter, Wanda i Vision biorą łóżko. Clint i Mark materac, Bucky i Sam fotel, a ja z Stevem kanapę.-powiedział Tony.

-Dlaczego nie ma pana Thora?-spytał Peter.

-Musiał załatwić sprawy poza naszą planetą. Pasuje podział?-spytał. Nikt się nie odezwał.

-Uznam to za tak.-mruknął.

-Mamy dziewięć kocy, jedną kołdrę i cztery poduszki. Co kto bierze?-spytał Tony. Podeszłam do Petera.

-Słońce co bierzemy?

-Koc?

-Mi pasuje. Ja z Peterem biorę koc.-oznajmiłam.

-Ja biorę koc.-mruknął Tony.

-My kołdrę.-powiedziała Natasha.

-My z Visionem koc.-powiedziała Wanda.

-Clint koc i poduszka, Mark koc i poduszka, Bucky koc, Sam koc, Natasha i Bruce kołdra, Wanda i Vision koc, Jennifer i Peter koc, Steve koc i poduszka, Tony koc i poduszka. Teraz weźcie wszystko, uszykujcie, a potem zjecie.-powiedział Fabio.

-W końcu powiedziałeś coś sensownego. Brawo.-pochwalił Chris Fabia. Wszyscy wzięli to co mieli i poszli w swoją stronę. Peter wziął koc, a ja zaprowadziłam go do pokoju, w którym mamy spać. Nasz pokój był obok salonu. Otworzyłam drzwi i weszłam do pokoju. Z ścian odchodził tynk, drewniana podłoga była stabilna, a łóżko było w niezłym stanie. Peter rozłożył koc na łóżku i usiadł na nim.

-To był twój pokój?-spytał.

-Nie.-odpowiedziałam.

-To gdzie miałaś swój pokój?

-Nie miałam swojego pokoju.

-To w takim razie gdzie spałaś?

-Na podłodze w piwnicy albo na strychu.-odpowiedziałam. Peter speszył się i zamilkł.

-Chodź. Musisz coś zjeść.-powiedziałam i poszłam do salonu. Usiadłam przy drewnianym stole na jednym z ośmiu krzeseł. Stół miał rysy i liczne wgniecenia, a ósme krzesło nie miało jednej nogi. Przez głowę przeleciało mi mnóstwo wspomnień z tymi meblami. Potarłam skronie chcąc zapomnieć o tych sytuacjach.

-To była twoja krew na tej poduszce?

Notatka od autorki

Hejka. Co tam? Wiem, że jest sporo zamieszania z miejscami do spania i już tyle razy to poprawiłam i liczyłam, że masakra. Jeśli coś się nie zgadza to przepraszam.

Miłego dnia/nocy/wieczoru kochani! 😘😘😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro