Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Peter zostaje na noc

-Dziękuję za informacje Jarvis.-powiedziałam i uśmiechnęłam się.

Weszłam do sali konferencyjnej.

-Właśnie o tobie rozmawialiśmy.-powiedział Tony.

-Mogę porozmawiać z Sharon Carter?-spytałam.

-Jestem zajęta.

-A jednak dałaś dostęp Alex.-powiedziałam i podeszłam do niej. Steve popatrzył na Sharon.

-Mimo tego że Jarvis Ci mówił że zabroniłam to ich wpuściłaś. Dlaczego?-spytałam i złapałam ją za ręke. Wiedziałam że to ją boli mimo to nie puściłam jej.

-Powiedzieli że chcą Cię odwiedzić. Pomyślałam że spotkanie z koleżankami i kolegami z klasy dobrze Ci zrobi.

Alex podeszła do mnie ze swoją paczką. Nigdy do mnie nie pochodziła.

-Hejka. Pójdziesz z nami.-powiedziała Jessica i złapała mnie za włosy.

-Zostawcie mnie.-powiedziałam. Lecz nie posłuchamy się. W trójkę zaciągnięty mnie do schowka.

-Dobrze mi zrobi? Masz rację. Spotkanie osób przez które miałam ochotę się zabić dobrze mi zrobi.-powiedziałam sarkastycznie i dotknęłam jej czoła. Zasyczała.

-Masz odwalić się od Josha.

-Ale ja nawet z nim nie rozmawiam.

-Widzę jak na Ciebie patrzy.-powiedziała Alex i zaczęła mnie bić. Dla mnie trwało to wieczność.

-Alex starczy.-powiedziała Clara.-Już dostała za swoje.

-Nie. Zamkniemy ją tu. To ją nauczy.-powiedziała Alex. Puściła mnie i zamknęła w schowku.

-Dziewczyny! Wypuśćcie mnie! Ja boje się ciemności!-wykrzyczałam i zaczęłam walić w drzwi.-Proszę!

Zamknęłam oczy i skupiłam się na zadaniu jak największego bólu Sharon.

-Ała! Puść to boli.

-Ma boleć.-powiedziałam jej w głowie.

-Jennifer?-zapytał Sam. Zignorował go.

-Puść mnie!-wykrzyczała. Puściłam ją.

-Jeszcze będziesz cierpieć.-wyszeptałam do niej. Wzięłam głęboki wdech i wyszłam z pomieszczenia. Weszłam do windy. Po chwili byłam na zewnątrz. Ludzie patrzyli się na mnie krzywo. Nagle wpadłam na kogoś.

-Uważaj jak chodzisz!-krzyknął i złapał mnię za rękę.

-Ja Cię nauczę smarkulo chodzić..-powiedział i wepchnął mnie do ślepego zaułku. Podniósł rękę. Zamknęłam oczy. Byłam przygotowana na uderzenie, lecz nic nie poczułam. Otworzyłam oczy.

-Ładnie to bić kobiety?-zapytał chłopak w czerwono niebieskim stroju.

-Spider-Man.-wyszeptał facet. Spidey wystrzelił pajęczyną. Poczułam ręce na tali i nagle byłam w powietrzu. Znaleźliśmy się na dachu jakiegoś budynku.

-Jennifer? Nic Ci nie jest?-spytał i zdjął maskę.

-Nic mi nie jest.

-Dlaczego masz czerwone oczy? Płakałaś?-zapytał. Podszedł do mnie i mocno przytulił.

-To przez parę osób.-wyszeptałam.

-Chcesz o tym porozmawiać?

-Tak.-odpowiedziałam. Powiedziałam mu o wizycie Alex i jej paczki, Sharon, wspomnieniu.

-Wiesz.. Czuje się trochę lepiej jak opowiedziałam Ci o tym.-powiedziałam i uśmiechnęłam się lekko.

-Podrzucić Cię do wieży?

-Nie. Będę tam sama. Wszyscy omawiają plan.

-Może.. Wrócę do domu, powiem cioci, zabiorę ciuchy i zostane na noc u Ciebie?

-Dobrze.

-Poczekasz tu? Wrócę szybko.

-Jasne. Leć.-powiedziałam. Peter założył maskę i już go nie było. Mój telefon zabrzęczał.

Od: Steve

Jennifer? Gdzie jesteś?

Do: Steve

Jestem z Peterem. Może przenocować w wieży?

Od: Steve

Dobrze.

Do: Steve

Super. Dziękuję

-Z kim tak piszesz?-zapytał Peter.

-Wróciłeś. Pisze z Stevem. Idziemy?-spytałam.

-Tak.

Godzinę później...

-To co teraz oglądamy?-zapytał Peter.

-Sherlock?

-Może być.

Po obejrzeniu jednego sezonu Sherlocka zrobiłam się głodna. Wstałam z łóżka.

-Gdzie idziesz?

-Po jedzenie.

-Zostań ja pójdę.-powiedział, wstał i poszedł. Wrócił po chwili z popcornem i napojami.

-Jesteś kochany.-powiedziałam, pocałował go w policzek i włączyłam kolejny odcinek.

Po obejrzeniu kolejnego sezonu ziewnełam.

-Słoneczko. Późno już. Idziemy spać.-powiedziałam. Peter poszedł do toalety. Wyłączyłam laptopa i poczekałam kilka minut. Peter wyszedł z łazienki. Poszłam do łazienki się przebrać w piżame. Wyszłam z łazienki i położyłam się na łóżku. Peter położył się obok mnie.

-Mogę się przytulić?-spytałam cicho.

-Jasne.-odpowiedział. Przytuliłam się do niego i zamknęłam oczy. Po pewnym czasie zmorzył mnie sen.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro