Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Metalowe drzwi

-Dobra. Nie ma sensu tego dalej ciągnąć.-powiedziałam. Wyrwałam się poświacie Wandy i przemnieniłam się w człowieka. Średnio mi to wyszło, bo lewa część mojego ciała była mglista, a druga normalna.

-Jennifer?-spytał Steve i do mnie podszedł niedowierzając.-Dlaczego nie jesteś w wieży?

-Bo chciałam wam pomóc.

-Dlaczego jesteś w połowie duchem?-spytał Sam.

-Bo średnio mi wyszła przemiana.-odpowiedziałam. Peter do mnie podszedł i mnie przytulił.

-Cześć słoneczko.-wyszeptałam czule, zdjęłam chustę i pocałowałam go w czoło.-Stęskniłeś się?

-Uhm.-mruknął.

-Nie chce psuć chwili, ale postrzelili mnie i boli jak cholera.-powiedział Mark. Peter odsunął się odemnie. Podeszłam do Marka i skupiłam się.

-Nic Ci nie będzie.-powiedziałam.-Co nie oznacza, że w piekle nóg z dupy mu nie powyrywam.-dodałam ciszej.

-Wasza wysokość. Nie chce przeszkadzać, ale idą kolejni agenci.-powiedział Fabio.

-Zabić.-powiedziałam i zaciągnęłam się zapachem zwłok.

-Pietro. Mógłbyś mi pomóc?

-Jakiego rodzaju moje usługi są ci potrzebne?

-Zgranie wszystkich informacji jakie mają na pendrive’a.

-Hejka.-przywitał się i przytulił Wande. Podszedł do mnie. Dałam mu pendrive'a.

-Zgraj wszystko. Jeśli nie dasz rady to powiedz.

-Jasne.-powiedział i pobiegł.

-Sylia i reszta. Przemieńcie się w ludzi.-rozkazałam. Rzuciłam w stronę Marka pistolet.

-W razie czego strzelaj.-powiedziałam i poprawiłam torbę. Zauważyłam agentów, którzy czaili się w cieniu. Zastrzeliłam ich szybko.  

-Dobra. Wy zajmujecie się tym budynkiem a ja z duszami idę do kolejnego. Pietro jak zagrasz wszystkie informacje to biegnij do kolejnych budynków i też zgrywaj wszystko co tam mają.-powiedziałam.

-Tak jest!-usłyszałam Pietro z daleka.

-Usłyszy Cię z takiej odległości?-spytał Sam.

-Tak. Dusze mają wyostrzone zmysły.-odpowiedziałam i przeładowałam pistolet. Wyczarowałam słuchawki i każdemu rzuciłam po jednej. Wszyscy je założyli a ja związałam chustę.-To my zajmujemy kolejne budynki. Miranda zostaniesz z Markiem i będziesz go pilnować. Będziemy na łączu.-powiedziałam i zaczęłam biec. Wpadaliśmy do budynku, zabijaliśmy agentów a Pietro zgrywaj wszystkie informacje. Gdy oczyściliśmy teren wróciliśmy do Avengersów.

-Coś za łatwo poszło.-powiedział Bucky.

-Ej! Zgubiłem się.-powiedział Pietro.

-Gdzie jesteś?-spytałam i dotknęłam słuchawki.

-Na przeciwko mnie są metalowe drzwi, których nie mogę otworzyć. Obok mnie stoi dziwna maszyna. Nie mogę zgrać żadnych informacji.

-W jakim budynku jesteś?

-Nie wiem.

-Dobra. Nie ruszaj się. Zaraz będę.-odpowiedziałam. Zamknęłam oczy i się skupiłam.

Róża, mięta, krew.
Róża, mięta, krew.
Róża, mięta, krew.

Nosz kurwa!

-Ja wiem gdzie to jest.-powiedział Mark.

-Piąty budynek.-powiedziałam i otworzyłam oczy.

-Tam Hydra ma najważniejsze informacje, plany na przyszłość, broń.

-Zaprowadzisz nas?-spytał Clint.

-Tak.-powiedział. Miał problem ze wstaniem więc podałam mu rękę.

-Dzięki.-powiedział i dotknął mojego brzucha.

-Dlaczego nie powiedziałaś, że Cię postrzelili?

-A mówiłem. Dam Ci swoją kurtkę Jennifer to nie.-powiedział Armin.

-Nic mi nie będzie. Dasz rade iść?-spytałam.

-Tak.-odpowiedział i zaczął nas prowadzić. Po kilku minutach byliśmy przed metalowymi drzwiami.

-Tu gdzieś trzeba było wpisać kod.-powiedział Mark po czym zaczął macać drzwi.-Gdzie to do cholery jest?-spytał i dotknął czegoś. Z drzwi wysunęła się mała, 9-cio cyfrowa klawiatura.

-Mam Cię.-wyszeptał i wstukał kod.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro