Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Korona

-Jest ktoś kto kręci się wokół ciebie?-spytał a do salonu weszli avengersi.

-Może.-powiedziałam i uśmiechnełam się.

-Kto to?

-A dlaczego to tak nagle cię interesuje?

-Bo chce wiedzieć kto kręci się koło mojej siostrzyczki.

-Mark. Nie potrzebne ci te infromacje.

-No powiedz kto to.

-A Ciebie przypadkiem nie rzuciła dziewczyna?

-Skąd to wiesz?

-Nie wytrzymałaby z tobą długo.

-Osz ty.-powiedział i zaczął mnie łaskotać po brzuchu. Nie zaśmiałam się.

-Dlaczego to nie działa?-zapytał niezadowolony. Nic nie powiedziałam.

-Musze już iść. Do jutra siostra.-powiedział, poczochrał mnie po włosach i wyszedł.

Coś kręci.

-Co chciał?-spytał zły Bucky.

-Przyszedł pogadać.-odpowiedziałam. Steve ujął moją twarz.

-Nic Ci nie zrobił?

-Nic mi nie jest Steve.

-Napewno?

-Tak.-odpowiedziałam. Steve pocałował mnie w czoło.

-Nie ufaj Markowi.-powiedziała Mia, która pojawiła się w salonie.

-Wiem Mia. Ale dziękuje za ostrzeżenie.

-To moje zadanie królowo.

-Królowo?

-Masz władze nad nami. Możesz zranić, uwolnić, pozwolić się zemścić.

-Ale Lucyfer..

-Lucyfer nie ma całkowitej władzy nad nami. Ty masz. On tylko chciał abyś nie czuła się że tyle musisz nosić na barkach.

-Zajebiście.

-Chcesz zobaczyć swoją koronę?

-Ja mam koronę?-zapytałam. Mia w ręku trzymała czarną korone. Miała czerwone jak krew klejnoty.

-Idziemy do twojego pokoju.-oznajmiła. Poszłyśmy do mojego pokoju. Usiadłam na łóżku. Mia założyła mi koronę. Poszłam do łazienki i zobaczyłam się w lustrze.

Wyglądam cudownie.

-Też tak uważam Jennifer.-powiedziała Mia przyglądająca mi się.

-Jest twoja.

-Mia? Mam do Ciebie pytanie.

-Słucham królowo.

-Dlaczego nie chcesz drugiego życia?

-Nie to że nie chce. Nie moge mieć kolejnego wcielenia. Chęć zemsty była większa niż chęć kolejnego wcielenia.

-Skoro mam władze to mogłabym Ci pozwolić na drugie wcielenie. Oczywiście jeżeli chciałabyś.

-Mogłabyś to zrobić dla mnie?

-Oczywiście.-powiedziałam. Odwróciłam się do niej przodem.

-Na mocy danej mi przez Lucyfera.. Chyba.. Pozwalam Ci na drugie wcielenie.-powiedziałam. Mia uśmiechneła się do mnie i znikneła.

Niech będzie szczęśliwa. Zasługuje na to.

Zdjełam koronę i wyszłam z pokoju. Poszłam do salonu. Usiadłam na kanapie i potarłam skronie.

Dowiedziałam się że jestem królową dusz. Zajebiście.

-Jennifer? Wszystko dobrze?-spytała Wanda i usiadła obok mnie.

Nie. Nie jest dobrze.

-Tak w porządku.

-Miałabym do ciebie prośbe. Mogłabyś przywołać Pietra?-spytała z nadzieją.

-Tak. Jasne.-odpowiedziałam. Skupiłam się na białowłosym i już po chwili był w salonie. Złapałam Wande za ręke i pomyślałam o tym aby widziała Pietro.

-Pierto!-krzykneła szczęśliwa i rzuciła się na niego. Poczułam ból, ale nie przejełam się nim.

-Cześć Wanda! Cześć Jennifer. Dlaczego nie nosisz korony?-zapytał Pietro.

Cholera. Pietro. Miałeś o tym nie wspominać.

-Jakiej korony?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro