Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Komputer

Metalowe drzwi się rozsunęły. Weszłam powoli. Pomieszczenie było bardzo duże. Po bokach były komputery a na samym środku był jeden wielki, stary komputer. Pół ściany było przeszklone. Na innej ścianie była mapa, na której były zaznaczone jakieś punkty.

-Rusz się złomie!-wykrzyczał zdenerwowany Pietro. Obrócił się do nas.-O hej. Ten stary złom nie chce współpracować.-powiedział. Chris podszedł do niego, wziął pendriva i podłączył go do komputera.

-Złamie zabezpieczenia i przerzuce wszystko na pendriva.-mruknął i zaczął coś wpisywać.-Dam znać jak skończę.

-Okej.-powiedziałam. Podeszłam do ściany i zaczęłam oglądać mapę.

-Jennifer?-spytał Clint.

-Tak?-spytałam i odwróciłam się.

-Twoja krew ma być czarna?-spytał. Spojrzałam na swój brzuch. Zamiast czerwonej krwi była czarna.

-Nie wiem.-odpowiedziałam. Do moich nozdrzy dotarł zapach krwi. Zakręciło mi się w głowie. Usiadłam na podłodze.

-Wszystko okej?-spytał Sam. Spojrzałam na resztę. Nie mieli oczu a ich wnętrzności były na wierzchu.

-Nie zbliżajcie się.-powiedziałam i zaciągnęłam się zapachem krwi.

O kurwa. Ale odlot.

-Twoje oczy są....-powiedział wystraszony Mark.

-Wiem.-powiedziałam i zakryłam twarz rękami.

Nie zaciągaj się. Tylko się nie zaciągaj.

-Skołuje trochę krwi.-powiedział Armin.

-Nie chce.-powiedziałam i odkryłam twarz.-Nie chce krwi z agentów Hydry.

-A jaką chcesz?

-Ty wiesz jaką. Też czujesz ten zapach.

-Tak czuję ten pieprzony zapach.

-Nie wytrzymam.-wymamrotałam. Wstałam z podłogi i podeszłam do Armina.

-Zrób to ze mną.

-O nie Jennifer. Ty tego nie chcesz. Pomyśl o nim. Przecież nie chcesz go skrzywdzić.

-Chce.

-Jennifer. Ogarnij się. Nie chcesz tego. Nie wybaczysz sobie.

-Jennifer. Jeśli chcesz trochę krwi to ja mogę Ci dać.-powiedział Steve.

-Nie pomagasz.-powiedział zdenerwowany Armin.-Jennifer.-wyszeptał i złapał mnie za ramiona.-Dam Ci krew agentów. Dobrze?

-No dobra.

-Poczekasz tu grzecznie?

-Tak.

-Wrócę za chwile.-powiedział i zniknął. Usiadłam pod ścianą.

-Jennifer.-powiedział delikatnie Steve i podszedł do mnie.-Mogę dać Ci trochę krwi.-wyszeptał i dotknął mojego policzka.

-Nie. Nie będę Cię krzywdzić.

-Jennifer...

-Nie Steve. Jeśli dał byś mi trochę chciałabym więcej. A teraz bardzo Cię proszę odsuń się. Twój zapach sprawia, że wariuje.-powiedziałam z trudem. Steve przysunął się jeszcze bardziej, pocałował mnie w czoło i odsunął się.

-Wasza wysokość?-spytał Chris.

-Jennifer. Nie "wasza wysokość."

-Okej. Jennifer. Nie mogę złamać zabezpieczeń.-powiedział. Wstałam powoli i podeszłam do niego.-Musiałbym włączyć główny komputer.

-Włącz go.-powiedziałam. Chris włączył komputer a na monitorze pojawiła się zielona twarz.

-Jennifer Williams. Córka Alana Williamsa. Od niedawna posiadasz pewne umiejętności.

-Kim jesteś?

-Doktor Zola.

-Jak?-spytał Bucky.

-Ja umarłem, ale mój mózg nie. O Natalia Alianovna Romanova i Steven Grant Rogers. Ostatnie spotkanie był dosyć nie miłe.

-Co trzymajcie na komputerze?-spytał Chris.

-Panie Brown po co Panu to wiedzieć?

-Odpowiedz.

-Plany Hydry wobec Tarczy, ludzi i świata.

-Jak złamać zabezpieczenia?

-Tego Wam nie powiem. Może z nich wyciągnięcie te informacje.-powiedział Zola. Z korytarza wyłonili się agenci Hydry.

-Życzę miłej zabawy.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro