Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 9. Niespodzianka.

/Zosia/

Kiedy weszłam do kawiarni wszyscy wszystko przygotowywali. Wczoraj kupiliśmy dla Gabrysia protezę. Miałam nadzieję, że spodoba mu się prezent od nas wszystkich. Razem z Jankiem dekorowaliśmy babeczki które Anna upiekła. Poza tym Gabryś ma dziś urodziny.

/Gabriel/

Kolejny dzień bez ręki. Powoli zaczynam się przyzwyczajać. Lepiej sobie radze w domu. Obecnie siedziałem na kanapie w salonie i robiłem testy które dał mi Artur. Zosia była na zakupach. Gdy skończyłem schowałem wszystkie kartki do teczki. Następnie spakowałem do torby teczkę i wyszedłem z mieszkania. Zamknąłem drzwi na klucz i poszedłem do bazy. Jednak po wejściu tam nikogo nie było. Położyłem teczkę na stół i zostawiłem karteczkę na niej. Z nudów poszedłem do kawiarni. Kiedy tam wszedłem nikogo nie było. Nagle z różnych ukryć wyszli wszyscy.

-Niespodzianka!- Krzyknęli wszyscy. Byli moi koledzy i koleżanki z pracy, Zosia, moja mama, Tomek, Adam i Basia razem z synem oraz "siostra" Martyny z Jankiem. Byłem w szoku. Nie mogłem z siebie wydobyć dźwięku. Kuba postawił tort ze świeczkami.

-Pomyśl życzenie Nowy i zdmuchnij świeczki.- Powiedziała Martyna, a ja zacząłem myśleć. Po chwili zdmuchnąłem świeczki. Adam pokroił tort który zaczęliśmy jeść. W pewnym momencie doktor Banach położył jakieś zapakowane w ozdobny papier pudełko na stół.

-No dalej Gabryś. Otwórz prezent.- Powiedziała moja mama, a ja usiadłem i zacząłem rozpakowywać prezent. Kiedy otworzyłem pudełko zauważyłem... Protezę ręki. Do oczu zebrały mi się łzy. Nie wiedziałem co powiedzieć.

-Podoba ci się prezent Nowy?- Zapytał się Góra, a ja wstałem i przytuliłem Artura. Z oczu płynęły mi łzy.

-Gabryś nie płacz.- Powiedziała Zosia przytulając mnie. W końcu wyszło tak, że wszyscy mnie przytulili. Gdy puścili mnie Kuba wziął protezę i założył mi ją.

-I jak?- Spytał się Piotrek.

-Czuje się jak cyborg.- Powiedziałem na co wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Po czasie poszedłem z Zosią do domu. Położyłem się zmęczony tym dniem. Zosia położyła się obok mnie.- Czuję się jak by mi ręka odrosła.- Powiedziałem spoglądając na Zosie.

-Przyzwyczaisz się.- Powiedziała Zosia przytulając się do mnie. Odwzajemniłem uścisk. Po czasie zasnąłem. Byłem szczęśliwy. Mam u swego boku Zosie. Mam rękę znaczy protezę. Może kiedyś wrócę do karetki ale jak przyzwyczaję się do protezy zacznę prace w dyspozytorni. Ale wiedziałem, że będzie dobrze.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro