Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 6. Emocje biorą górę.

/Zosia/

Już 4 dni Gabryś jest w domu. Zamieszkał w moim i taty domu. Pomagam mu się przebierać, kąpać itp. Wiedziałam, że jest mu trudno. Nie dziwiłam się. Codziennie przychodził do nas ktoś z bazy. Wczoraj był u nas Piotrek z Martyną. Jednak jak przyszedł Kuba i palną o tym, że będzie mógł pracować to myślałam, że Gabryś coś zrobi. Obecnie robiłam listę zakupów. Wzięłam torebkę, klucze od domu, listę zakupów i portfel. Poszłam do salonu sprawdzić co robi Gabryś. Spał na kanapie. Przykryłam go kocem i pocałowałam go w czoło. Następnie wyszłam z domu i zamknęłam go na klucz.

/Gabriel/

Kiedy usłyszałem jak Zosia zamyka drzwi wstałem z kanapy. Poszedłem do kuchni i wyjąłem z szafki pudełko z lekami. Zacząłem przeglądać leki. Chciałem zniknąć. Miałem dość tego, że Zośka musi się mną opiekować. Wziąłem kilka opakowań leków i poszedłem do łazienki. Następnie wróciłem do kuchni i wziął butelkę wody. Po czym wróciłem do łazienki. Wziąłem kilka tabletek do buzi i połknąłem je pijąc wodę. Robiłem tak, aż wszystkie opakowania jakie wziąłem były puste tak jak butelka po wodzie. Wróciłem na kanapę i położyłem się. Potem była ciemność.

/Wiktor/

Martwię się o Nowego. Ciągle jest smutny. Ale ukrywa to jak przychodzą do niego np. Piotrek. Martwi mnie to. Obecnie siedziałem w bazie i piłem kawę. Obok mnie siedziała Anna i też piła kawę.

-21 S zgłoś się.- Usłyszałem głos dyspozytora z radia. Wziąłem radio do ręki.

-21 S zgłaszam się.- Odpowiedziałem przez radio.

-Wezwanie do ofiary próby samobójczej. Na miejscu jest młoda dziewczyna która pilnuje chłopaka.- Powiedział dyspozytor kiedy wstałem i odłożyłem kubek na blat.

-Przyjąłem.- Powiedziałem przez radio.- Piotrek, Kuba wezwanie mamy!- Krzyknąłem idąc do wyjścia z bazy. Następnie wsiadłem do karetki. Kuba wsiadł z tyłu, a Piotrek za kierownice. Gdy jechaliśmy do poszkodowanego zauważyłem, że docieramy do dzielnicy w której mieszkam.- Cholera ja tu mieszkam.- Powiedziałem gdy Piotrek zaparkował pod moim domem. Wyszedłem z karetki. Po chwili weszliśmy do mojego domu. Kiedy wszedłem do salonu zauważyłem Zosia siedziała przy Nowym i próbował go obudzić.

-Cholera Nowy.- Powiedział Piotrek kiedy z Kubą położyli Nowego na podłodze. Piotrek zaczął mierzyć mu ciśnienie i saturacje, a Kuba zrobił wkłucie oraz podłączył Gabriela do monitora.

-Zośka co on sobie zrobił?- Spytał Kuba kiedy przerażona Zosia dała mi puste opakowania po lekach.

-Dobra. Kuba nosze szybko. Zosiu spakuj kilka rzeczy dla Nowego.- Powiedziałem, a Zosia i Kuba poszli wykonać moje polecenia. Po kilku minutach jechaliśmy do szpitala. Zosia trzymała torbę z rzeczami Nowego i głaskała go po głowie. Gdy dotarliśmy do szpitala Zosia chciała iść z Piotrkiem i Kubą którzy wieźli na noszach Nowego na sor ale ją powstrzymałem.- Zosiu. Spokojnie. Nowy jest pod dobrą opieką.- Powiedziałem widząc w oczach córki łzy.

-Tato ja nie wiem jak do tego doszło. On spał na kanapie.- Powiedziała Zosia nadal przerażona. Starałem się uspokoić córkę kiedy czekaliśmy na wyniki Nowego. Okazało się, że na szczęście nie ma żadnych urazów. Wiedziałem, że Nowy musi porozmawiać z psychologiem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro