Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 3. Walka o życie.

/Zosia/

Siedziałam z Tomkiem w kawiarni "Pod kroplówką". Piliśmy kawę i rozmawialiśmy na temat ślubu. W pewnej chwili usłyszałam dźwięk wiadomości. Sprawdziłam to. To była wiadomość od Gabriela. Zaniepokoiła mnie treść wiadomości.

-Zosiu. Co się stało?- Spytał się zaniepokojony Tomek.

-Gabryś napisał do mnie. Mam złe przeczucia.- Powiedziałam wstając z krzesła.- Zaraz wrócę.- Powiedziałam i pobiegłam do bazy. Od razu po wbiegnięciu do bazy wpadłam na Piotrka.- Piotrek musisz namierzyć telefon Gabriela.- Powiedziałam zdenerwowana.

-Po co?- Zapytał się Piotrek, a ja od razu powiedziałam mu o wszystkim. Piotrek natychmiast wziął się do pracy. Gdy tylko namierzył Gabriela od razu wstał z kanapy.- Doktorze!- Krzyknął Piotrek, a mój tata od razu przyszedł razem z Miśkiem.

-Co się dzieje Piotrek?- Spytał się mój tata.

-Nowy ma chyba kłopoty. Napisał do Zosi "SOS".- Powiedział zdenerwowany Piotrek.

-Cholera jasna. Jedziemy.- Powiedział mój tata i pobiegł z Piotrkiem i Miśkiem do karetki Patrzyłam jak karetka odjeżdża. Miałam nadzieje, że to nie jest nic złego.

/Gabriel/

Ciągle cierpiałem. Strasznie bolało. Starałem się być przytomnym co było bardzo trudne. Bałem się, że to są moje ostatnie chwile. Nagle usłyszałem dźwięk karetki. Łzy spływały po moich policzkach.

-Jasna cholera Nowy!- Usłyszałem głos doktora Banacha który po chwili był przy mnie z Piotrkiem i Miśkiem.- Piotrek ciśnienie i saturacja prędko. Misiek zabezpiecz kończynę i opatrz rękę Nowego.- Mówił doktor osłuchując mnie.

-Z-Zimno mi...- Powiedziałem słaby.

-Nowy nie śpij. Mów do nas.- Powiedział Piotrek kiedy poczułem jak Misiek zakłada mi opatrunek.

-Misiek biegnij po nosze!- Krzyknął doktor kiedy zacząłem przysypiać.- Nowy patrz na mnie.- Dodał doktor Banach klepiąc mnie po policzkach. Spojrzałem na niego słaby. Po chwili moi koledzy z pracy przenieśli mnie na nosze. Kiedy zauważyłem moją rękę w rękach Piotrka byłem przerażony. W karetce podali mi ciepłe płyny oraz moją grupę krwi. Pod czas jechania do szpitala Misiek gwałtownie zahamował. Poczułem potworny ból. Zacząłem płakać i krzyczeć z bólu.

-Cholera krwotok.- Powiedział Piotrek i razem z doktorem Banachem próbowali zatamować krwawienie.

-Boli!- Krzyknąłem czując jeszcze większy ból. Po chwili byliśmy pod szpitalem. Piotrek i Misiek zabrali mnie na sor. Ciągle mnie bolało.

-Cholera... Na blok operacyjny z nim! Przygotujcie kilka jednostek krwi grupy 0-!- Krzyknęła doktor Górska. Pielęgniarki zabrali mnie na sale operacyjną.

/Piotrek/

Byłem przerażony stanem Nowego. W sumie nie tylko ja. Misiek i doktor Banach też byli przerażeni. Nie dziwiłem się. W końcu Nowy miał odciętą rękę. Miałem nadzieje do, że Nowy nie będzie kaleką.

-Powiedzcie Kubie, że jestem pod salą operacyjną.- Powiedział Wiktor i szybkim krokiem poszedł pod sale operacyjną. Kiedy oddali nam nosze zaniosłem je z Miśkiem do karetki, a następnie pobiegłem do bazy.

-Nowy nare... Piotrek?- Powiedział zaskoczony Artur.

-Piotruś co się dzieje?- Zapytała się Martyna.

-Nowy on... On jest na operacji.- Powiedziałem przerażony, a wszyscy pozostali też byli przerażeni. Doktor Anna poszła szybko do Wiktora. Sam poszedłem z Martyną tam. Chciałem wiedzieć co z Nowym.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro