Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1. Wezwanie.

/Gabriel/

Siedziałem w bazie. Powoli zaczynałem mieć dość tego, że Artur jest dla mnie bardzo surowy, Kuba natomiast jak nadarza się okazja specjalnie wspomina o Zosi która nadal chodzi z Tomkiem, a Piotrek? On już przesadza. Ostatnio jak miałem wypadek gdzie wyglądałem jak pod wpływem alkoholu on od razu powiedział, że piłem. Ale co się okazało, że to był wyrostek. A jeszcze moja mama przychodzi bez zapowiedzi do bazy i robi mi obciach. Jeszcze Kuba ją podrywa. Czasem zaczynam mieć ich wszystkich dosyć. Po czasie wstałem i podszedłem do lodówki i wyjąłem z niej sałatkę którą zacząłem jeść. Misiek, Martyna i Piotrek siedzieli na podłodze i grali w chińczyka. Wtedy do pomieszczenia weszła... Moja mama. Kobieta od razu poszła po schodach na górę. Po chwili poszedłem za nią. Podszedłem do drzwi od gabinetu Kuby. Zajrzałem przez szparę i zauważyłem coś co mnie do końca wkurzyło i załamało. Kuba całował się z moją matką. Wszedłem z bazy trzaskając drzwiami.

/Martyna/

Zmartwiło mnie to, że Nowy wyszedł trzaskając drzwiami. Spojrzałam na Miśka oraz na swojego męża. Widziałam na ich twarzach zaskoczenie.

-Coś musiało się stać.- Powiedział zmartwiony Piotrek.

-Na pewno. I chyba chodzi o jego matki.- Powiedział Misiek kiedy zaczęliśmy składać plansze. Po czym poszłam z chłopakami pod gabinet Kuby. Kiedy spojrzeliśmy przez szparę zatkało mnie. Mama Nowego całowała się z Kubą. Piotrek wszedł, a Kuba i pani Olga spojrzeli na nas wystraszeni.

-Odwaliło ci Kuba? Całować się z matką kolegi z pracy?- Powiedział wściekły Piotrek.

-Nie wiem jak to wyszło słowo.- Powiedział zdenerwowany Kuby.

-Kuba Nowy was chyba widział.- Powiedziałam wściekła. Zachowanie Kuby i pani Olgi było nieodpowiedzialne. Jak oni mogli się całować? Jeszcze nowy ich nakrył.

/Gabriel/

Siedziałem w karetce na noszach. Musiałem się uspokoić. Po tym jak... Wziąłem strzykawkę i relanium. Wstrzyknąłem sobie lek na uspokojenie. Po chwili się uspokoiłem. Kiedy usłyszałem kroki szybko schowałem strzykawkę i relanium do kieszeni spodni roboczych. Po chwili drzwi się otworzyły. Okazało się, że to doktor Banach.

-Nowy? Coś się stało?- Spytał się doktor Banach.

-Taa... Wszystko ok. Wolałbym mieć dziś dyżur z doktorem, a nie z doktorem Górą i Martyną.- Powiedziałem.

-Nowy mów co się dzieje.- Powiedział doktor Banach.

-23 S zgłoś się.- Usłyszałem głos dyspozytora. Od razu wziąłem radio.

-23 S zgłaszam się.- Powiedziałem przez radio.

-Wezwanie do chłopaka z załamaniami psychicznymi biegającego po lesie.- Usłyszałem ponowny głos dyspozytora.

-Przyjąłem.- Odpowiedziałem przez radio, a po chwili do karetki przyszedł doktor Góra. Od razu wsiadłem za kierownice czekając aż Góra i Martyna wsiądą do karetki. Kiedy usłyszałem dźwięk zamykanych drzwi od razu ruszyłem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro