Rozdział 8. Plan.
/Zosia/
Gabryś już tydzień jest w domu. Gabryś chodzi codziennie do psychologa. Obecnie byłam w bazie, a Gabryś był u psychologa. Siedziałam w fotelu w gabinecie Kuby. Piłam herbatę. Artur i reszta byli na wezwaniach. Kiedy do bazy wrócił zespół Anny od razu do nich podbiegłam. Miałam genialny pomysł. Moim pomysłem było złożenie się na protezę dla Gabrysia. Powiedziałam o moim planie Annie i poprosiłam ją by powiedziała o nim pozostałym. Następnie poszłam po Gabrysia. Poszłam z nim do domu.
/Anna/
Kiedy pozostali wrócili powiedziałam im o pomyśle Zosi. Wszyscy byli w szoku. Jednak Wiktor wziął kartkę i zrobił tabelę.
-Wiktor co robisz?- Zapytał się Misiek. Wiktor położył kartkę na stół razem z długopisem.
-Pamiętacie jak Adam miał na głowie komornika? Złożymy się na protezę dla Nowego. Ta praca bez niego nie ma sensu.- Słowa Wiktora były szczere. Piotrek podszedł i zaczął pisać coś na kartce.
-Wiktor ma racje. Nowy jak będzie już umiał już żyć z protezy to przyjmiemy go do papierowej roboty, a potem do karetki.- Powiedział Piotrek kiedy staną przy szafce, a Lidka zaczęła pisać na tej samej kartce.
-Dokładnie. Ale moim zdaniem Artur i Kuba muszą dać najwięcej.- Powiedziała Lidka. Po czasie wszyscy już zapisaliśmy swoje imiona i nazwiska razem z kwotą ją chcemy dać na protezę dla Nowego. Martyna zaczęła liczyć ile dokładnie wyszło.
-Jest 4500 zł.- Powiedziała Martyna odkładając kartkę na stół.
-Brakuje kilka tysięcy.- Powiedział Artur. Wszyscy zaczęliśmy się zastana jak zdobyć te kilka tysięcy. Jednak wiedziałam, że nikt nie ma zamiaru odpuścić. W końcu Nowy jest dla nas jak część rodziny.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro