Pokochaj mnie od nowa
-Popierdolony jesteś. Ale dobra, wchodzę w to.
-Dobrze, że się zgodziłaś. A teraz wracaj do nich, na razie nie mogą zauważyć, że coś jest nie tak.
Kiedy graczka odeszła, miałem ochotę skakać ze szczęścia. Niech ten jej przydupas zdechnie w następnej grze.
Wróciłem do mojego gangu, gdzie wszyscy cierpliwie na mnie czekali. Trochę to... dziwne? O kurwa, może Se-mi się wygadała.
Rzuciłem jej wściekłe spojrzenie, ale ona dobrze wiedząc co mam na myśli pokręciła głową. A już się obsrałem.
-Bracie, co takiego robiłeś, że tak długo cię nie było?-spytał Nam Gyu.
-Chuj cię to grzeje.- odpowiedziałem i usiadłem.- Nie interesuj się, bo kociej mordy dostaniesz.
Chwilę siedzieliśmy w ciszy, każdy ze swoimi myślami, ale oczywiście ktoś musiał ją przerwać.
-Ty, Min-su-odezwał się Gyu-Jak myślisz, ile zostało ludzi?
-N-no nie wiem... Może coś około 200?
Min-su mówił bardzo cicho. Widocznie bał się Nam Gyu. Mnie zresztą też.
-To idź i dokładnie policz.
Min-su już chciał wstawać, ale powstrzymała go Se-mi.
-Po co, przecież i tak zaraz zamaskowani pokażą liczbę żywych. Nie idź Min-su.
-Niech idzie.
-Nie.
-Tak.
-Ni...
-STOP!-przerwałem kłótnię Se-mi i Nam Gyu-Min-su, z którego rocznika jesteś?
-Z dziewięćdziesiątego siódmego...
-Nam Gyu jest z tego samego. Oboje macie po 27 lat, gadajcie jak równy z równym. Gyeong-su, a ty?
-Również dziewięćdziesiąty siódmy.
-Se-mi?
-Dziewięćdziesiąty szósty.
O shit, czyli jestem tutaj najmłodszy. Oni chyba nie muszą tego wiedzieć...
-Czyli jesteś najstarsza, od teraz mówcie na nią Noona.-powiedziałem.
Znowu była chwila ciszy. Zobaczyłem graczkę z którą mam umowę, ma numer 305. Chyba czas do niej podejść i powiedzieć dokładny plan działania.
Wstałem i do niej podszedłem, jednocześnie dostając kolejne do kolekcji krzywe spojrzenie od Mi-ny. Lecz tym razem zauważyłem w jej oczach coś jeszcze, jakby... łzy?... Jej przydupasa nigdzie nie było, lecz kiedy się rozejrzałem, zauważyłem go stojącego obok innej dziewczyny i szepcącego jej coś na ucho.
Obgadywał Mi. Jestem tego na 100% pewny. Ona siedziała sama na jego łóżku.
Stanąłem koło graczki 305 i spytałem co się stało.
-Gdy Mi-na powiedziała mu, że w sumie chciałaby się z tobą pogadać, ten ją wyśmiał, powiedział, że to w nim powinna się zakochać i zwyzywał od zjebów. Wiem bo podsłuchiwałam.
Mi-na za mną tęskni?
-Wiesz, zrywam naszą umowę, już nie potrzebuje twojej pomocy.
-Ja tak samo, cieszę się, że się dogadaliśmy.
Zostawiłem moją dawną sojuszniczkę w tyle i podszedłem do Mi-ny. Nic nie mówiłem, tylko usiadłem koło niej i po prostu ją przytuliłem. Ona wtuliła się we mnie i zaczęła płakać.
-Wiesz jak bardzo chciałam z tobą pogadać?
-Hej spokojnie. Jeszcze pół godziny temu nie chciałaś mnie znać.-roześmiałem się-Masz dwubiegunowość czy co?
-Możliwe, ale to nie jest teraz ważne. Nienawidzę go. Może i mnie uratował, ale nie był dla mnie taki miły jak ty. Ciągle powtarzał, że to on ma rację a ja gadam jakieś bzdury, cokolwiek bym nie powiedziała. Brakowało mi twojego towarzystwa.
-Mi twojego też, Mi. Mi twojego też...
Wtedy poczułem coś ciepłego na moich ustach. Pocałowała mnie.
-------------------------------------------------------
510 słów.
Elówina łyse pazdany🥰
Czy ktoś mi powie jak to możliwe, że ten fanfik ma już ponad 450 wyświetleń???!!!
Uprzedzając pytania (jeśli by takie były), następny rodział pojawi się albo w jutro albo w wtorek. (Nadal nikt nie powiedział czy wolicie krótkie ale częste rozdziały czy długie ale rzadsze!!1!!11!1 więc tu możecie to zrobić)
Dawać gwiazdki ❤️😍 (jak nie dacie to znajdę wasz dom😉)
Nauraaaa
Ps. Ten rozdział jets taki krótki dlatego że dzisiaj wleciały dwa!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro