Narkotyki nie są dla ciebie dobre
-Min-su!
Próbowałem dojrzeć chłopaka pośród innych uciekających ludzi. Moje starania poszły na marne, nigdzie nie było do widać. No kurwa.
-Braciszku, przecież nic mu nie bę...
-SHUT A FUCK UP! To jego miałem wziąć do pokoju a nie ciebie.
-Mhm, ta. Na pewno.
Ja pierdolę, jak on mnie wkurza. Po chuj te dziesięć lat temu w ogóle się z nim zadawałem?
Znowu spojrzałem przez wcięcię w drzwiach. Zostały 3 sekundy, jeśli Min-su nie przeżyję, osobiście uduszę Nam Gyu. Czy on ma nierówno pod sufitem? Najwyraźniej.
Zamki w drzwiach się zatrzasnęły, już nie mogłem nic zrobić. To straszne, uczucie bezradności to najgorsze co może spotkać człowieka.
-Dobrze, że chociaż Mi-na jest z Se-mi w pokoju.
-Nie słyszałeś co mówił gracz 001?
Zestresowałem się. O co może chodzisz?
-Co?
-Jest 126 graczy i 50 pokoi. 26 osób zostanie wyeliminowanych.
-CO KURWA?
Okej, takiego płot twistu nikt się nie spodziewał. Ale one nie są głupie i wolne, na pewno znalazły jakiś pokój. Tak samo Min-su.
"Mhm, tak sobie powtarzaj, to może się uspokoisz"-Powiedziałem do siebie w myślach. Ostatnie czego teraz mi potrzeba to śmierci dwóch sojuszników i najważniejszej osoby w moim życiu.
Wypuścili nas z pokojów, lecz nie musieliśmy już stawać na karuzeli. Zaprowadzili nas spowrotem do sali z łóżkami.
Szukałem wzrokiem moich przyjaciół, aż w końcu zauważyłem Min-su. Podbiegłem do niego chwiejnym (przez dragi) krokiem i obróciłem w moją stronę.
-Min-su! Cieszę się, że żyjesz. Myślałem, że to ciebie biorę do pokoju, ale to był ten zjeb.
Chwyciłem chłopaka za ręcę i przytuliłem. Dobrze jest go widzieć, wiedzieć, że nic mu nie jest. Teraz zostały jeszcze dwie osoby do sprawdzenia: Mi-na i Se-mi.
Zanim jeszcze w ogóle oderwałem się od Min-su, pierwsza wspomniana wcześniej dziewczyna już do mnie podbiegła.
-Choi! Tak bardzo cieszę się, że żyjesz!-Dziewczyna nagle spoważniała.-Se-mi jest zła.
Wiem, że jest zła. Jej złość jest tutaj nieunikniona. Szczególnie, że najbardziej stąd lubiła Min-su który ją wystawił.
-Mi... Nic nie mogę na to poradzić.
Dziewczyna zignorowała mnie i podeszła do Min-su.
-Se-mi chcę z tobą pogadać.-Powiedziała do niego.
-A co, jest aż taką pizdą, że sama boi się podejść?
Ahhh, Nam Guy zawsze musi dorzucić swoje 3 grosze.
-Nie wyzywaj jej.
Wow, czyżby Min-su w końcu zebrał się w garść i odpyskował?
-Bo co mi zrobisz, dzieciaku?
-Bo to ja cię zabije.- Powiedziałem do Gyu. Byłbym w stanie to zrobić, coraz bardziej mi podpada.
Gyu już siedział cicho, a Min-su powiedział do Mi, że pogada z Se-mi po głosowaniu czy coś takiego.
-Mi, na co głosujesz?-Szepnąłem do dziewczyny.
-Kółko. Nic nie zrobię za 120 milionów.
-Ja tak samo.
-Proszę przygotować się do głosowania.
No to lecimy z koksem.
----------------------------------------------------------
459 słów
Elo elo
Ważny komunikat: Jutro lub pojutrze jebne rozdzial na ponad tysiąc słów, dajcie mi czas
Ważny komunikat v2: Jest to na razie przed ostatni rozdział książki. Czemu nie zrobię szczęśliwego zakończenia gdzie hot policjant hwang wysadzi wyspę w powietrze?
Skończę tego ff razem z nadejściem 3 sezonu i zrobię to tak, żeby wydarzenia w ff były zgodne do wydarzeń z serialu, z tym, że Mi-na i Se-mi będą żyć.
Wszyscy już teraz kończą swoje fanfiki o graczach, lecz ja jestem jakas specjalna i dokończę to gówno za 5 miesięcy.
Byeee👋
Ps. Żeby mi się za bardzo nie nudziło w pięciomiesięcznej przerwie będę robić ff z tego samego uniwersum i tego samego czasu, będzie to dokładnie ten sam fanfik
Pewnie spytacie: "Jaki sens ma pisanie dokładnie tego samego?" A ma taki, że będzie to fanfik z pov Min-su, do tego z shipem Min-su x Se-mi.
Normalnie wam bym o tym nie mówiła ale chcę wiedzieć czy ktoś będzie to wgl czytał więc piszcie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro