Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Abrakadabra - najsłynniejsze zaklęcie świata

Najbardziej znane magiczne słowo? Ktoś może powiedzieć, że Expelliarmus, ktoś inny górnolotnie wspomnieć o „proszę" czy „przepraszam", ale prędzej czy później do głowy przyjdzie nam coś jeszcze – stara dobra abrakadabra. Tajemniczy, dźwięczny wyraz, który wziął się... no właśnie, skąd? I co dokładnie oznacza? Cóż, jednoznacznej odpowiedzi nie ma – jest za to garść ciekawostek i hipotez, które mogą naprowadzić nas na pewien trop.

Zacznijmy od tego, że nie wszyscy i nie zawsze znali abrakadabrę w takiej formie, jak my obecnie. Czasem na to zaklęcie mówiło się też Abrasax lub Abraxas, ale zawsze chodziło o ten sam ciąg liter, który, co ciekawe jest... semantycznie pusty. Mówiąc bardziej po ludzku, „abrakadabra" nie znaczy absolutnie nic, co nie przeszkadzało ludziom przypisywać jej iście magicznych mocy. Wiadomo na pewno, że już od schyłku starożytności wpływała na rzeczywistość. Na poważnie korzystano z niej w średniowieczu, a w czasach nowożytnych, czyli gdzieś na wysokości renesansu, zaczęto patrzeć z przymrużeniem oka. Tak jest zresztą po dziś dzień.

A jak to wszystko się zaczęło? John Marco Allegro, pochodzący z Wielkiej Brytanii historyk religii, twierdzi, że historia abrakadabry zaczyna się już w Mezopotamii. Protoplastą było prawdopodobnie wyrażenie AB-BA-TAB-BA-RI, używane przez kapłanów podczas tajemnych rytuałów. Być może było to coś w rodzaju mantry; tego jednak już się nie dowiemy. Co ciekawe, ten sam badacz wiąże też swojską abrakadabrę z... aramejskim określeniem boga, które potem w Starym Testamencie zostało użyte w modlitwie „Ojcze nasz". Brzmi dziwnie? Nie tak bardzo, jak można się spodziewać. Źródła podają, że starożytni Żydzi mieli własny sposób na gorączkę – a było nim zawieszenie sobie na szyi kartki z napisem:

Ab Abr Abra Abrak Abraka

Abrakal Abrakala Abrakal

Abraka Abrak Abra Abr Ab

Sami przyznajcie – brzmi znajomo, prawda?

Pomysłów na to, skąd właściwie wzięła się abrakadabra, jest jednak więcej. Inna koncepcja łączy je z wspomnianym wcześniej wyrazem Abraxas (pierwotnie Abrasax, bo jakiś nieszczęsny skryba miał gorszy dzień i zrobił literówkę). Określało ono najwyższe bóstwo w mitologii perskiej, a później również gnostyckiej i samo jest pełne znaczeń, ale to temat na zupełnie inny artykuł. Teraz warto wspomnieć tylko, że wizerunek tego bytu często pojawiał się na talizmanach ochronnych z II wieku naszej ery. Być może abrakadabra narodziła się właśnie wtedy... a może nie.

No dobrze, ale jak właściwie ją stosowano? Wystarczyło tylko wypowiedzieć magiczne słowo (najlepiej o północy, na rozstajach dróg), by zapewnić sobie powodzenie? Cóż, nie ma tak łatwo... a przynajmniej nie było, bo w dzisiejszych czasach każdy uczeń pierwszej klasy potrafiłby sobie poradzić. Wszystko sprowadza się bowiem do umiejętności pisania, która, jak wiadomo, w średniowieczu nie była zbyt popularna. Aby odczynić czar, magiczne słowo należało zapisać w odpowiedni sposób – konkretniej w postaci trójkąta. A przynajmniej takie jest zalecenie Kwintusa Sammonicusa Sarenusa, nadwornego lekarza cesarza Karakalli. Dlaczego właśnie zdanie tego medyka nas interesuje? Z prostej przyczyny: ponieważ on jako pierwszy wspomniał o istnieniu abrakadabry, niejako wprowadzając ją do powszechnego „obiegu". Miało to miejsce około 208 roku naszej ery. Serenus polecał zapisywać abrakadabrę tak:

 A   B   R   A   C   A   D   A   B   R   A

A   B   R   A   C   A   D   A   B   R

A   B   R   A   C   A   D   A   B

A   B   R   A   C   A   D   A

A   B   R   A   C   A   D

A   B   R   A   C   A

A   B   R   A   C

A   B   R   A

A   B   R

A   B

A

Karteczkę pacjent powinien nosić przez 9 dni, po czym wrzucić do rzeki płynącej na wschód. Efekt? Powrót do zdrowia. Wszystko wskazuje bowiem na to, że do tej metody uciekano się w chorobie, zupełnie jak robili to Żydzi. Wierzono, że tak jak ubywa liter z wyrazu, tak choroba będzie umykać z ciała. Czy to działało? Cóż, być może – wszak siła sugestii jest przeogromna, z czego doskonale zdajemy sobie sprawę dzisiaj. Mimo wszystko, choroby lepiej leczyć tradycyjnymi metodami, a abrakadabrę zostawić magom – oni na pewno będą wiedzieli, jak zrobić z niej użytek.

Kto wie, może znają jakiś haczyk, którego my, mugole, nie mamy prawa poznać?

Katarzyna Valakiria Tkaczyk

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro