Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

26.02

26.02
Czyli dzień, w którym obrano drzewo

7:03
Przed szkołą

Kocham moją głowę, zwłaszcza jak zamiast wyciszyć się o 00:00 żeby spać to woli jeszcze pociągnąć do 02:30
Spałem niecałe 5 godzin.
Kurwa.

Szkołę mam dzisiaj trochę gdzieś, jakoś super lekcji nie mam i wsm jedyną rzeczą na której się skupię oprócz pisania to picie wody i tyle.
Po szkole mam w planie spanie, bo nie potrafię funkcjonować śpiąc tak mało.
Potem może zacznę malować art ale nie jestem pewien, bo pogoda dzisiaj pewnie mnie zamuli i będę spał malując.
Ale cudowny dzień mmmm

7:32
Przed wyjściem

Coraz bardziej chce mi się spać. Mam 7 nudnych lekcji czyli umrę po prostu.
Mam trochę zakwasy po wczoraj ale w sumie mogę je rozpracować, więc nic się nie dzieje.

Moja twarz wczoraj w nocy się poddała. Leki tak mi napinają i wysuszają skórę, że nałożenie rano kremu nawilżającego było zbawieniem.

Jeśli chodzi ogólnie o szkołę to będzie ciekawie jak KD nagle wróci. Czuje się przez nią trochę oszukany. Trochę tracę nadzieję, że cokolwiek co mi obiecała, wypełni w jakimkolwiek stopniu.
Z drugiej strony, jestem ciekaw jak się potoczy jej kariera szkolna, bo nikt już jej nie pomoże z nauką/nie-omijaniem lekcji.
No coż, wybory.

Ja już czuję presję coraz większą, zwłaszcza od strony polskiego. Chcę się przyłożyć, bo muszę mieć tą 5 na koniec - pasek nie zarobi sie sam. Chciałbym skończyć gimnazjum z paskiem i jednocześnie mieć 6 świadectw z paskiem pod rząd.
Z tym, że gimnazjum to kartkówka za sprawdzianem prawie codziennie, więc będzie ciekawie. Na razie nie jest źle ale mogę sprawić, by było lepiej.

15:51
Powrót z poradni

Znowu fajna godzina.
Wracam z poradni. Byłem tylko po receptę kolejną, bo leki mi się kończą. Panie na recepcji mnie już znają, więc oczywiście 0 problemów

Co do szkoły.
KD jednak przyszła. Byłem zaskoczony - fakt, ale z drugiej strony jej obecność = gwarantowany dobry humor.
Było trochę dziwnie bo ⅔ trójcy nie było, więc na lekcjach cisza i spokój. Śmieszy mnie to, że gdy nie ma reszty, każdy z trójcy potrafi się zachować.

Miałem też małą styczność z NE, ale ku mojemu szczęściu jest dojrzała i mimo naszej dramy potrafi się zachować normalnie, a nie robić hałas.

Ogólnie dzisiaj było w szkole spoko, trochę pośmieszkowałem z nauczycielkami, więc norma.

Po szkole odprowadziłem KD na dworzec. Jak zawsze spoko, ale w pewnym momencie natknęliśmy się na GK, ostatniego członka dawnej "czwórcy". Nie chodzi do szkoły i chwała mu za to, bo nikomu nie jest od do życia potrzebny.

Potem miałem jeszcze styczność z dwiema innymi "gwiazdami".
Wracając z dworca i kierując się do poradni, natknąłem się na SM, czyli chłopaka mojej byłej znajomej, z którą mam dramę. Z tym, że to jeden z tych co tolerancji nie ma, a w połączeniu z tą dramą to to gówno pewnie by mi próbowało najebać, bo jaki to on nie kozak przed swoimi znajomymi.

Drugie spotkanie to hit. Spotkałem tego kolesia, który zagrał w 3 filmach porno. Także widziałem naszego aktora na żywo. I mówiąc kolesia, mam na myśli chłopaka z liceun, nie jakiegoś dorosłego.
Przynajmniej chłopak 2000 zarobił.

16:29
Łóżko.

Chce mi się niesamowicie spać, ale przed drzemaniem muszę w końcu coś zjeść, podać VK lekcje i zrobić zadania. Na szczęście jutro mam tylko kartkówkę z maty i recytację wiersza.
Kartkówka pewnie będzie łatwa, a wiersz zdaję na osobnych zajęciach, gdzie nie ma nikogo, więc raczej przeżyję.

Powinienem jeszcze ćwiczyć na keyboardzie, ale biorąc pod uwagę fakt, że i tak będę zasypiał, robiąc cokolwiek, to po co mam sobie dowalać.

18:46
Łóżko.

Z jednej strony: jezu ale pospałem, z drugiej: fuck miałem dzisiaj...

Ale w sumie ciesze się, że spałem bo 5 to dla mnie za mało.

Co prawda mam jeszcze zadania do zrobienia i wypadałoby coś z lekturą ogarnąć ale mi się tak nie chce.
Ale przynajmniej te 2 rzeczy muszę ogarnąć, bo bez nich będzie nieciekawie.

20:35
Łóżko.
Rozciągam się i ogarniam zakwasy. Czasami nie rozumiem mojego ciała: bolą mnie ścięgna jak zakwasy ale jednocześnie jestem w stanie usiąść w szpagacie. Nie wnikam.

___________________

Michał

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro