14.03
14.03
Czyli dzień rozmowy z plastykami
13:34
Łóżko
Po szkole. Lekcje były w sumie żartem, więc nie ma o czym pisać.
Dni otwarte jakieś super nie były. Cos tam gadali itd.
I tak byłem zainteresowany jedną szkołą - plastykiem.
Może napisze wiecej potem, bo na razie mi sie nie chce
17:50
Przystanek
Już po keyboardzie i małych zakupach.
Przed keyboardem udało mi się spać i dobrze, przynajmniej teraz nie będę chciał spać.
Keyboard poszedł wyjątkowo dobrze. Pan się trochę rozgadał, ale miło się go słuchało. Fajnie, że nie ma nic przeciwko temu, że tańczę i nie biorę bierzmowania. Aż mnie to dziwi. Żadnego poprawiania ani nic, miła lekcja.
Po keyboardzie poszedłem na małe zakupy, miałem 30 coś do wydania, więc kupiłem co musiałem.
Lubię TG o tej porze, wszędzie pusto i spokojnie.
Po tym miałem iść z VK na wypadzik, ale zrobiło się zimno, więc zmierzam do domu.
Mój plan na dziś to: ogarnąć szkolne rzeczy, potem malowanie, łazienka i spanko.
Jutro tylko kartkowka z chemii, a chemię umiem. Tylko paru rzeczy teoretycznych się douczę i amen.
21:02
Łóżko
Chyba wszyscy wyjeżdżają gdzieś: rodzice się pakują i brat coś wspominał.
Czy będę miał pare dni wolności w końcu?
Domalowałem kawałek do obrazu, ale nigdzie nie wstawię, bo wygląda to komicznie trochę: gładki, jasny gradient i nagle bum, 2 ciemne góry
No bez chmur to to wygląda dziwnie.
Skończyłbym więcej ale moi rodzice oczywiście szanują moją prywatność i od tak wchodzą sobie do pokoju i żartując wywalają swoje rzeczy do pakowania.
Nienawidzę mojego domu; mój pokój nie dość, że dzielę z bratem to jeszcze rodzice mają tu swoje szafy i suszarkę.
Ale pod koniec roku podobno zostaję już sam i dostanę własny pokój bez ludzi innych. W końcu, po 16 latach będę miał spokój od rodziny jako taki.
00:13
Łóżko
Nie napisałem 2 rzeczy.
Pierwsza to tak, brat i rodzice wyjeżdżają i krzyżyk na drogę.
Druga to fakt, że GG, którego uwielbiam był na dniach kariery.
I po nich do mnie napisał.
Co oznacza, że wie, który to ja.
Nie wiem co to oznacza tak szczerze...
_________________
Michał
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro