11.03
11.03
Czyli dzień w którym obudziłem się w śniegu
07:53
Łóżko
Pada deszcz.
Zawsze lubiłem deszcz, krople podlewające rośliny, ludzie śpieszący do celu.
Teraz jest inaczej. Od 2 gimnazjum deszczowy dzień stał się synonimem dnia, w którym można spać, odpocząć, bo inaczej deszcz uspokaja za bardzo i jest się na w pół świadomym.
Od paru dobrych dni zastanawia mnie fakt, czy mój brat wie, że grubnie.
Zawsze był przyzwyczajonych do jedzenia absolutnie wszystkiego i bycia sportowcem, lecz teraz coś mu nie wychodzi.
Patrząc na to, co się teraz dzieje, zastanawia mnie pewna rzecz - gdzie jest logika.
Skoro brat ma pracę na później, czyli koło 14, to czemu wychodzi już teraz.
W sumie jeśli coś kombinuje to dobrze, w końcu go nie będzie.
10:50
Klasa polskiego
Ten dzień jest powalony nie w pozytywnym sensie.
Na wosie pan sie mnie uczepił o byle co, na chemii popełniałem błędy.
Tylko teraz, na polskim, dostałem pochwałę.
Pani ma chyba dzień podobny do mnie, bo nawet jeśli jest wnerwiona, to nie krzyczy, lecz ma w sobie jakąś melancholię.
Może to ta pogoda
17:37
Łóżko
Spałem jakieś półtorej godziny. Zawsze miło pospać po szkole, zwykle tylko wtedy nikt mi nie przeszkadza.
Obudziłem się z toną wiadomości typu: 'co na jutro, podaj bo tak'
Jeśli ktoś prosi mnie o notatki - jasne
Ale no kurde, szkoła ma uczyć ogarnięcia dupy, a nie proszenia sie wszystkich o zadanie domowe.
Znaczy może to ja mam złe spojrzenie na świat, może to mi moje notowanie i systematyczność się nie przyda.
Jak zawsze po wstaniu, skierowałem się do okna, żeby pooddychać świeżym powietrzem.
Może dlatego, że mam dzisiaj niesamowicie spokojny mood - śnieg za oknem nie wywarł na mnie najmniejszego wrażenia.
Po polskim pasmo zwracania mi uwagi ustało na chwilę.
Pani na polskim dzisiaj miała mood jak ja, pani z biolki była jak zawsze krzykliwa, ale nic poza tym. Ale na macie opieprz już dostałem, bo gadałem.
Oh well, już gorsze rzeczy słyszałem, zwłaszcza, że ja i osoba z którą gadałem znamy matmę dobrze, więc nie musimy słuchać nauczycielki cały czas.
Bo jak suę mi powie, że wzór to 4πr², no to go zapamiętam.
Za pół godziny idę na tańce. Jakoś cudów się nie spodziewam zwłaszcza, że jakoś szczególnie mi się nie chce.
Mam wrażenie, że pani nas o coś opieprzy.
Może to tylko ja jestem głupi
20:41
Wanna
Brat ma cały tydzień na poźniej, co oznacza, że mogę malować, ćwiczyć, spać i siedzieć w wannie.
Na tańcach było spoko, nie było NK, więc zastępowałem go w choreografii. Nie było to trudnę bo w sumie mało co mamy.
Dzisiaj jako tako cudów nie było, tylko a la seconde mi lepiej wychodziły.
Tak to niewiele.
Znowu odwoził mnie tata LM. Gdyby matka się dowiedziała to byłoby nieciekawie.
Bo oczywiście 'tak nie wypada'
Po myciu puszczę pewnie jakiś soundtrack z GoT i zrobię zadania.
Jutro jedyne ci chcę zrobić to po szkole spać i malować, bo chcę skończyć przed egzaminami, ale zacząć już teraz.
Chciałbym mieć dom z dwiema łazienkami. W jednej leżałbym w wannie a w drugiej ktoś by coś robił.
Ale nie, mojej rodziny nie stać.
________________
Michał
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro