Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

27."To ty nie boisz się mnie?"


Remus

Znowu to samo... Zamiast się porządnie uczyć myślę o tym samym... Dlaczego ona nie może mi wyjść tak po prostu z głowy? Nigdy nie powiedziałbym, że kolor różowy jest ładny, że mi się podoba, a jednak tak jest, oczywiście tylko u jednej dziewczyny. Urocza, piękna, zwariowana...

-Remus!-usłyszałem tuż przy uchu.-Wybacz, że ci przeszkadzam, ale potrzebuję twojej pomocy.

To była Dorcas. Była poważna, więc coś się musiało stać, ciekawe tylko co.

-Jak wiesz Lily nie może, bo ten idiotyczny Klub Ślimaka...-mówiła, lecz ja wciąż nie wiedziałem o co chodził.

-Dorcas, ale o co chodzi?

-Mógłbyś pomóc w lekcjach Regulusowi?-zapytała nieśmiało.

-Zwariowałaś?-spoważniałem.-Wiesz doskonale, że to jest bardzo zły pomysł! Wilkołak pomagający Blackowi i to nie jest Łapa, to Regulus, ten, który mieszka w domu Manor Black!

-Nie, Remus...-westchnęła.-On na prawdę się ucieszył, jak mu to zaproponowałam.

-Ty to wszystko wymyśliłaś? To bardzo miłe z twojej strony, ale ja tego nie zrobię, wybacz...

-Remus, proszę...

-A co na to wszystko Syriusz?-zapytałem po chwili.

Spuściła wzrok na swoje buty.

-Nie mówiłam mi nic jeszcze-szepnęła.

-Przepraszam, ale muszę się pouczyć-spakowałem książki leżące na stoliku i wyszedłem z Pokoju Wspólnego.

Chciałem ochłonąć trochę, znam Dorcas jak już się uprze, to... A ja nie chciałem się z nią kłócić czy coś w ten deseń... Ja na prawdę pomógłbym, ale to jest Black, ślizgon, czysta krew, wolałbym nie. On już nie jest taki jak mój przyjaciel...

-Tak bardzo ci dziękuję, że się zgodziłeś mi pomóc-Regulus rzucił się mi na szyję.

To dziwnie wyglądało.

-Regulus...-zacząłem, gdy się ode mnie oderwał.-Eee...-nie wiedziałem co mam mu powiedzieć, przecież on się tak cieszył...

-Dziękuję ci bardzo-na prawdę tryskał radością.-Nikt dla mnie nigdy czegoś takiego nie zrobił!

-To ty nie boisz się mnie? Jestem półkrwi, poza tym... Sam wiesz...-wolałem nie dokańczać zdania, na wszelki wypadek, żeby nikt nie usłyszał.

On wiedział o tym, bo przecież to Black, a u nich wszyscy o tym wiedzą.

-Nie, dlaczego?-zapytał od razu, wiedział o co mi chodzi.-Jesteś taki jak każdy, przyjaźnisz się z moim bratem, a...-urwał i skierował wzrok w swoje buty.

-A on jest twoim wzorem, co?
Pokiwał nieśmiało głową.

-Pomogę ci-westchnąłem.-To kiedy masz czas?

-Najlepiej w weekend. Może w sobotę w bibliotece?-zaproponował.

-Super, to może o trzynastej?-uśmiechnąłem się delikatnie.

-To jesteśmy umówieni. Dziękuję Remus.

************************************
Hejo!😘
Jak wiecie w tej książce nie będzie jakiś wielkich dram, za to będą, ale małe. Nie pisałam o tym wcześniej, bo sama nie byłam pewna tego. Nie no będzie coś tam od czasu do czasu, ale to nie będzie takie WO, to jest taka lekka opowiastka o Huncwotach (+Regulus). Mam nadzieję, że mimo, że jest jak jest, to zostaniecie ze mną do końca 💕💕💕💕
Czekam na Wasze komki i gwiazdki!
💖Pozdrawiam💖

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro