Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

15.Zazdrość wypisana na twarzy


Lily

-Syriusz!-krzyknęłam oburzona, gdy wracaliśmy do Pokoju Wspólnego.-Czy ty naprawdę musisz tak się zachowywać? Przecież wiesz, że ona ma chłopaka.

-Znowu-westchnął.-To nie znaczy, że nie czuje nic do mnie!

-Nie czuję!-szła szybkim krokiem omijając nas.

Łapa uśmiechnął się po huncwocku, a to nie wróży dobrego... To może oznaczać tylko jedno-że ma plan!

-Syriusz, nie!-krzyknęłam.

-Dlaczego?

-Nie powinieneś...

-Nawet nie wiesz o co chodzi-przerwał mi.-A to jest super pomysł-puścił mi oczko.

Gdy dotarliśmy do Pokoju Wspólnego, wszyscy już tam byli. Chciałam zrobić lekcje, pouczyć się, ale huncwoci nie pozwolili mi.

-Dobra... Ale tylko chwilę, a potem idę.

-Ta, ta...-powiedział ktoś.

Siedziałam obok Marlenki, była jeszcze Dorcas, Potter i Syriusz.

-A dlaczego Remus może iść do biblioteki, a ja nie?-zapytałam.

-Bo on jest na randce-odpowiedział Syriusz.

-No wiesz... Ta jego Tonks-zaśmiał się lekko Potter.

-Właśnie... Czy ty jesteś zazdrosny o Willa?-zapytała Dorcas Syriusza.

-Nie, po prostu miejsca obok ciebie,należą do mnie.

-Pff...-westchnęła.-Chciałbyś...

-A ty niby nie jesteś zazdrosna...

-Ja? O ciebie?-zaśmiała się.-Nigdy w życiu!

-Zobaczymy-szepnął i wstał, wziął za rękę Marlenkę i pociągnął ją za sobą i wyszli za drzwi.

Słychać było jakieś szepty i krzyki, a potem Marlenka coś krzyczała, jakby z przerażenia. Chciałam do niej iść, ale Potter mi nie pozwolił.
Dorcas ciągle nerwowo pytała co oni robią, co to ma być i takie tam...
Nie chciałam nic mówić, ale słyszałam jak Syriusz krzyknął: "Jęcz!". A to wszystko dlatego, że siedziałam najbliżej drzwi.

W końcu wrócili Syriusz cały w skowronkach, a Marlenka jakby z bluzką miała coś nie tak... W sumie to nie mam pojęcia, ale jej chyba ramiączko spadło. Nie wiem co tam się działo...

-Co to miało być?!-krzyknęła zdenerwowana Dorcas.

-Co? Nic-odparł szczęśliwy Black.

-Co tak się cieszysz jak głupi do sera?!-krzyknęła zła Dorcas.

-Ja? Nic...

-Idiota-szepnęła.

-Syriusz...-westchnęła, właściwie to prawie jęknęła Marlenka.

Spojrzał na nią pytająco.

-Co to było?-prawie zachłysnęła się powietrzem.

-Mnie też się podobało-uśmiechnął się uwodzicielsko.

-Co ci się podobało?!-krzyknęła do Marlenki prosto w twarz.

-A co zazdrosna jesteś?-zapytał cicho Black.

-Ja? Nigdy!-wykrzyknęła.

-Czyżby?

-Chciałbyś...-westchnęła.

Pokazała mu środkowy palec i odwróciła się w moją stronę.

-Dorcas!-chciałam krzyknąć coś jeszcze, na przykład "Nie pokazuj tego" albo "Nie zwracaj uwagi na niego", ale nie mogłam, bo oni niestety siedzieli obok.

-Marlenka!-krzyknęła bardzo zdenerwowana.

Dziewczyna podskoczyła z przerażenia. Nie wiedziała co powiedzieć.

-Co tak się unosisz?-zapytał cicho zaśmiany Potter.

-Nie wtrącaj się!-warknęła.

-Jesteś zazdrosna i nie mów, że nie, a to dlatego, że masz to wypisane na twarzy-odparł poważnie Potter.

-To ślepy jesteś!

-A nie mówiłem, że jest o mnie zazdrosna-powiedział pytająco szczęśliwy Syriusz.

-Nawet w twoich snach!-przewróciła oczami.

-Ja cię też-uśmiechnął się szerzej.

-A ja cię nie i to się nigdy w życiu nie zmieni, idioto!-krzyknęła mu prosto w twarz.

Black tylko puścił jej oczko.

-Ach...Co za miłość-westchnął radosny Potter.

-Nie odzywaj się!

Westchnął.

I z kim ja się zadaję?!

******************************
Hejo!😘
Ostrzegam,że rozdział nie był sprawdzany,więc jeśli jest jakiś błąd czy cokolwiek,to bardzo przepraszam.
Taki sobie,ale sami to oceńcie!
Czekam na komki i gwiazdki!😍
💖Pozdrawiam💖

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro